Andre Drummond zagra w Lakers

Andre Drummond, który w miniony piątek dogadał się z Cleveland Cavaliers w sprawie wykupienia reszty kontraktu, związał się z Los Angeles Lakers. O decyzji poinformował wczoraj Jeff Schwartz, agent zawodnika.
Dre związał się z Lakers kontraktem do końca tego sezonu o wartości niewiele poniżej $800 tys. Mniej więcej z takiej samej sumy zrezygnował rozwiązując umowę z Cavs. Lakers mają jeszcze jedno miejsce w składzie i trochę pieniędzy, żeby podpisać dodatkowego zawodnika z wolnego rynku.
Drummond i jego agent rozmawiali m.in. z Clippers, Knicks, Celtics, Hornets zanim ostatecznie zdecydowali się na Lakers.
27-latek nie gra od 12 lutego. Po tym, jak Cavs ściągnęli Jarretta Allena z Nets, obie strony próbowały znaleźć pozytywny scenariusz rozstania. Pozyskaniem Drummonda zainteresowanych było kilka drużyn, ale wysokość jego kontraktu ($27.9 mln) dawał dość wąskie pole do manewru, jeśli chodzi o transfer. Szczególnie drużynom z play-offowymi aspiracjami, które sięgając po niego w wymianie, musiałyby oddać w zamian kontrakty innych graczy. Dlatego jego przerwa w grze trwała tak długo i ostatecznie zakończyła się wykupieniem kontraktu, a nie transferem.
W 25 meczach w barwach Cavs, Drummond notował średnio po 17.5 punktu, 13.5 zbiórki, 2.6 asysty, 1.2 bloku oraz 1.6 przechwytu.

Mój komentarz: Jestem bardzo ciekaw jego gry w meczach o stawkę, w drużynie, w której każdy wynik, poza mistrzowskim tytułem, będzie uznany za porażkę. Mam bardzo mieszane uczucia odnośnie jego prawdziwej, boiskowej wartości. Liczby, owszem, robią wrażenie. Od sezonu 2012-13, czyli od początku swojej kariery, Drummond ma na koncie aż 44 mecze z przynajmniej 20 punktami i 20 zbiórkami. To więcej, niż Anthony Davis, Joel Embiid, Karl-Anthony Towns, Giannis Antetokounmpo, Nikola Jokic i Nikola Vucevic… razem wzięci!
Od swojego drugiego sezonu w lidze, Drummond nie zbiera mniej, niż po 13.2 zbiórki na mecz. Ale to tylko liczby.
W tym czasie, jego drużyny, jedynie dwa razy grały w play-offach. W obu przypadkach kończyło się gładkim 4:0 dla rywali. W 2016 byli to Cavs LeBrona, którzy później sięgnęli po mistrzostwo. W 2019 roku byli to Bucks.
Drummond gra swój dziewiąty sezon w NBA. Tylko raz jego drużyna zaliczyła dodatni bilans w rundzie zasadniczej. Czy to jego wina? I tak, i nie.
W Detroit, w czasach Stana Van Gundy’ego, Pistons mieli grać jak dawni Orlando Magic z Dwightem Howardem w swojej najlepszej wersji. Drummond na środku, otoczony strzelcami. To nie wyszło. Na pewno nie tak jak miało. Choć trzeba im oddać, że nie mieli szczęścia ani do zdrowia, ani do transferów. Po przenosinach do Cleveland, Drummond trafił na „spaloną ziemię”, do drużyny, która nadal nie może pozbierać się po podejściu LeBrona.
Drummond jest duży i silny, a czasem sama obecność pod koszem dużego ciała ma znaczenie. W sytuacji, w jakiej znajdują się obecnie Lakers, bez kontuzjowanych AD i LeBrona, jego przybycie może po pierwsze dać im spokój we wracaniu do zdrowia, a po drugie, utrzymać Lakers na dobrej pozycji w tabeli. To jest coś, jak z sytuacją Montrezla Harrella, który w brzydki marcowy wieczór może dać Ci wystarczająco dużo energii, żeby wygrać brzydki mecz gdzieś tam w Memphis. Ale gdy przychodzą play-offy, gdy każde posiadanie ma znaczenie, wszystkie jego braki i mankamenty zaczynają wychodzić na powierzchnię.
O ile jestem przekonany, że Drummond pomoże Lakers w wygrywaniu meczów w rundzie zasadniczej. O ile jestem w stanie uwierzyć, że będzie plusowy w pierwszej rundzie play-offs, o tyle mam duży znak zapytania odnośnie jego wartości, gdy sezon Lakers wejdzie najważniejszą dla nich fazę, gdy będzie trzeba obniżyć skład, gdy będzie trzeba ustać atakującemu Jokicowi, Embiidowi, Giannisowi, KD, Luce i Leonardowi, żeby wymienić tylko tych. Gdybym był Lakers, to trochę obawiałbym się, czy Drummondem, w pewnych seriach, w pewnych matchupach, w ogóle będzie dało się grać. Jest fatalny z linii (59% w tym sezonie, 46.7% za całą karierę). więc jeśli nie będzie dla Lakers wybitny w obronie, a tylko dobry, lub średni, to ryzyko, że drużyny będą mogły uciekać się do kasowania jego akcji jest zbyt duże. Jest dość ograniczony, jeśli chodzi o wachlarz możliwości w ataku. Nie rzuca za trzy punkty, nie jest nawet przeciętnym podającym, szczególnie w podwojeniach, jego gra tyłem do kosza nie jest jakąś śmiercionośną bronią. Nawet jego gra w pick and rollu, to nie jest jakieś nie wiadomo co.
Lakers nie ryzykują tutaj absolutnie nic, bo na koniec dnia, jeśli jego boiskowy fit nie będzie tym, czego ta drużyna będzie potrzebować, to po prostu będzie można nim nie grać, tak jak nie grano w tamtym sezonie Howardem i/lub McGee, gdy była taka potrzeba. Na teraz, na rundę zasadniczą jest to znakomity ruch z przyczyn, które wymieniłem wyżej. Czas pokaże, jak będzie to wyglądać w play-offach.

Wielu kibiców Lakers zaczęło od razu zastanawiać się czy Drummond zostanie na kolejne lata. Moja odpowiedź brzmi  – najprawdopodobniej nie zostanie. W związku z tym, że trafił do Lakers poprzez buyout, a nie zwykły transfer, Lakers nie nabyli jego praw Birda. Będą więc mogli mu zaoferować tylko $5.9 mln na przyszły sezon, w ramach wyjątku dla drużyn płacących podatek od luksusu. Ciężko oczekiwać, żeby gracz który w ostatnich latach zarabiał po blisko $30 mln za rok, zadowolił się gażą pięć razy niższą. A przecież będzie grupa drużyn z wolnymi pieniędzmi do wydania.

1 comment on “Andre Drummond zagra w Lakers

  1. Fenix

    Istnieje prawdopodobieństwo, że te 5,9 mln $ na przyszły sezon to będzie najlepsza oferta jaką Drummond dostanie z przyczyn, które sam wymieniłeś – Jest dość ograniczony, jeśli chodzi o wachlarz możliwości w ataku. Nie rzuca za trzy punkty, nie jest nawet przeciętnym podającym, szczególnie w podwojeniach, jego gra tyłem do kosza nie jest jakąś śmiercionośną bronią. Nawet jego gra w pick and rollu, to nie jest jakieś nie wiadomo co.

    Reply

Skomentuj Fenix Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.