Moje trzy składy All-NBA 2021-22

Jak co roku, wybieram swoje trzy najlepsze piątki tego sezonu. I jak co roku, zapraszam podawania własnych składów, dyskutowania oraz komentowania.

All-NBA 3rd Team:

C: Karl-Anthony Towns.

PF: Pascal Siakam.

SF: LeBron James.

SG: Trae Young.

PG: Ja Morant.

Komentarz: Przez dużą część sezonu miałem Moranta w drugiej piątce. Były też momenty, w których pukał do pierwszego składu. Ostatecznie, przynajmniej u mnie, wylądował w składzie trzecim. 27.6 punktu, 5.7 zbiórki, 6.7 asysty oraz 1.2 przechwytu oraz drugie miejsce na Zachodzie Memphis Grizzlies, to z pewnością silne argument za tym, żeby być wyżej. Jasne, słyszę te argumenty i nie będę miał najmniejszego problemu z tym, jeśli Ja ostatecznie znajdzie się wyżej. W moim prywatnym notowaniu znalazł się minimalnie za Stephem i CP3 (o nich później). 22-latek wystąpił tylko w 56 meczach w tym sezonie. Z 24 spotkań, które opuścił, Grizz wygrali aż 20! Nie wiem jak to zrobili. I nie, nie ma nawet najmniejszego zalążka pod dyskusje, czy przypadkiem ta ekipa nie jest równie dobra bez niego. Nie jest to rzecz jasna wina Ja, że tak ułożył się ten sezon. Ale gdy tak siadłem i zacząłem komponować te trzy składy, to fakt, że Morant ma mniej rozegranych meczów, niż CP3 i Steph, którzy też tytanami zdrowia nie są oraz fakt, że Grizzlies byli w meczach bez niego wyjątkowo dobrzy, to były czynniki decydujące. Przynajmniej u mnie.
Nad obecnością LeBrona w tym składzie zastanawiałem się tylko chwilę. Po niej wyszło mi, że pominięcie go w najlepszej piętnastce tego sezonu, byłoby chyba trochę naciąganą próbą bycia oryginalnym. Po odjęciu Giannisa, KD, Tatuma, DeRozana i Siakama, na (obu) pozycjach skrzydłowego jest moim zdaniem dość zauważalny zjazd jakości, może i delikatny, ale nadal zauważalny, więc nie uważam, że krzywdzę kogoś wrzucając tu LeBrona z fatalnych Lakers, zamiast na przykład Jarena Jacksona Jr’a, Jimmy’ego Butlera, któregoś z Bridgesów czy Khrisa Middletona. 30.3 punktu, 8.2 zbiórki, 6.2 asysty, 1.1 bloku oraz 1.3 przechwytu. Nie wspominając, że wszystko to w wieku 37 lat, w 19 sezonie w NBA. Mam delikatny problem z tymi liczbami, bo widziałem na własne oczy, że LBJ niejednokrotnie trochę je pompował w meczach, których kwestie wygranej/przegranej były już przesądzone. Ale cóż, jeśli mylę się przy tym wyborze, jeśli jestem tutaj niesprawiedliwy, to niestety będziemy musieli z tym żyć. Gdybym go pominął, znaleźliby się tacy, którzy powiedzieliby, że hejtuję. Tak samo, jak być może znajdą się tacy, którzy powiedzą, że mam go w swoim zestawieniu, bo…i tu padnie jakiś pseudo-argument o uwielbieniu jego postaci.
Siakam w znakomitym stylu odbudował swoją karierę w tym sezonie. Myślę, że nie przesadzam używając tych słów. Przypomnę, że jeszcze nie tak dawno temu zaczęło się mówić, że jego run po po mistrzowski tytuł u boku Leonarda, to był jednorazowy wystrzał formy, po którym dostał gigantyczny kontrakt, a następnie zaginął w ligowej przeciętności. 28-letni Kameruńczyk notował w tym sezonie po 22.8 punktu, 8.5 zbiórki, 5.3 asysty oraz 1.3 przechwytu. Był jednym z filarów Raptors, którzy zapewnili sobie udział w play-offach, bez konieczności gry w play-in. Harował na obu końcach parkietu.
No i stało się. Wybrałem KATa ponad Gobertem. Ale do końca toczyłem walkę sam ze sobą o to miejsce. Gdyby w tabeli Jazz i Wolves dzieliła przepaść, to zapewne pozostałbym przy Francuzie, ale przecież obie drużyny dzielą tylko dwie wygrane. Wiem, że to w ostatecznym rozrachunku, może nadal być przepaść, bo Wilki zagrają w play-in i do play-offów mogą się nie dostać, a Jazz przynajmniej w teorii stoczą walkę o mistrzowski tytuł. To prawda, ale tutaj oceniam tylko sezon regularny, a w nim żadna przepaść nie dzieliła obu ekip. Po latach czekania, Towns wyhodował sobie w końcu jądra. Przepraszam za wyrażenie. W ostatnich sezonach jego liczby szły w próżnię, a on często zaliczał przezroczyste występy. W tym liczby przełożyły się na rozgrywki podchodzące pod 50 wygranych. 24.6 punktu, 9.8 zbiórki, 3.6 asysty, 1.1 bloku oraz 1 przechwyt. 15/14/1/2 Goberta, to nadal są ważne i imponujące osiągi. Francuz jest esencją tego, czym są Jazz. Jego miejsce w trzecim składzie All-NBA w ogóle mnie nie zdziwi, ale tutaj u mnie, trafia do grona wielkich pominiętych. Tak samo, jak trafi do tego grona jego kolega z drużyny Donovan Mitchell, kosztem Trae Younga. Ten wybór też był dla mnie bardzo, bardzo trudny. Zdradzę, że przy układaniu tej listy raz miałem Mitchella, raz Younga i za każdym razem czułem, że coś jest nie tak. Young produkował w tych rozgrywkach po 28.4 punktu, 3.7 zbiórki, 9.7 asysty oraz 1 przechwyt, a to bezsprzecznie są liczby na poziomie All-NBA. Mały problem można mieć jedynie z tym, że Hawks będą przebijać się do play-offów przez play-in i nigdzie nie jest powiedziane, że im się to uda. A gracz, który nie wszedł ze swoją drużyną do postseason, chyba nie powinien dostać miejsca w All-NBA, prawda? Sam nie wiem. Ale patrzę w statystyki Mitchella, mam w pamięci przekrój jego występów przez cały sezon, patrzę w tabelę i naprawdę nie widzę czegoś, co odseparowywałoby gracza Jazz od gracza Hawks. 25.9 punktu, 4.2 zbiórki, 5.3 asysty, 1.5 przechwytu. Trae jest lepszy w skuteczności z gry, zza łuku, częściej dostaje się na linię, co miało nie być normą przy zmianach w interpretacjach sędziowskich. Jeśli obsadzenie tej pozycji sprowadza się do wyboru między Mitchellem, a Youngiem, to u mnie minimalną przewagę ma Trae. Nie czuje się z tym wyborem super ukontentowany, ale tak to już bywa w życiu.

All-NBA 2nd Team:

C: Nikola Jokic.

PF: Jayson Tatum.

SF: DeMar DeRozan.

SG: Steph Curry.

PG: Chris Paul.

Komentarz: Obecności Jokera tłumaczyć nikomu nie trzeba. No chyba, że pytanie brzmi dlaczego nie skład wyżej. Jest to bardzo zasadne pytanie, którym zajmę się w najbliższym czasie. Teraz przywołam tylko jego potężne statystyki wyrażone liczbami – 27.1 punktu, 13.8 zbiórki, 7.9 asysty, 1.5 przechwytu.
Podobnie z Tatumem, który ma od cholery argumentów za tym, żeby znaleźć się o poziom wyżej. Lider Celtów zaliczył sezon na poziomie 26.9 punktu, 8 zbiórek, 4.4 asysty oraz 1 przechwytu. Jeśli cały przyszły sezon będzie grał tak, jak w ostatnich 2-3 miesiącach, to jak to panisko rozsiądzie się przy stole rozmów na temat MVP sezonu.
Bulls zaczną play-offy z szóstego miejsca. Z jednej strony, to wielki powrót legendarnej organizacji na tory wygrywania, z drugiej, w przekroju całych rozgrywek, trochę niedosyt, bo przez długie tygodnie Byki okupowały topowe pozycje na Wschodzie. W obliczu kontuzji Balla, Caruso, Williamsa, LaVine’a i innych oraz nierównej formy Vucevica, DeRozan był jedynym stałym punktem tej drużyny, do której coach Donovan mógł zawsze się zwrócić. 27.9 punktu, 5.2 zbiórki oraz 4.9 asysty. Nie za często zdarza się, żeby w wieku 32 lat, w 13 sezonie w NBA, zagrać rozgrywki życia.
CP3 może nie imponuje liczbami, ale każdy dobrze wie, co przynosi do stołu. Choć w sumie 14 punktów, 4.4 zbiórki, 10.8 asysty (lider ligi), 1.9 przechwytu, tylko 2.4 straty to są statystyki, które powinny robić wrażenie. Nie ma absolutnie, żadnego przypadku w tym, że pięć różnych organizacji, ustanawiało swoje rekordy wygranych w sezonie regularnym, gdy grał dla nich Chris Paul. Byli to 2007-08 New Orleans Pelicans (56 wygranych), 2013-14 Los Angeles Clippers (57), 2017-18 Houston Rockets (65) oraz obecni Phoenix Suns, którzy już mają 64 wygrane, a po dzisiejszej nocy mogą mieć 65.
Co z tym Stephem? Do samego końca miałem go zestawionego z Ja Morantem i zastanawiałem się którego wrzucić do składu drugiego, a którego do trzeciego. Zdaje sobie też sprawę z tego, że delikatnie naciągam tutaj pozycję Stepha, bo ten, przynajmniej nominalnie, gra jako jedynka. Moje argumenty tutaj są takie – skoro nie szalejemy za bardzo na temat pozycjonowania silnych i niskich skrzydłowych, to chyba aż tak bardzo, szczególnie dziś, nie powinniśmy szaleć w przypadku pozycji obwodowych. Poza tym, Steph nie jest definicyjnym rozgrywającym. On rzuca, to Draymond Green rozprowadza piłkę w ofensywie Warriors. Po trzecie, uważam, że za Bookerem, na (nominalnej) pozycji rzucającego obrońcy nie ma nikogo, kto głośno krzyczałby, że musi trafić do All-NBA. Mitchell, LaVine, Brown, McCollum, VanVleet czy Harden zaliczyli dobre sezony, ale raczej nie na poziomie All-NBA. Tak, to prawda, Steph stracił trochę swojego „momentum”, ale pragnę przypomnieć, że w zasadzie do połowy stycznia panowało przekonanie, że to gracz Warriors zdobędzie nagrodę MVP. To jest dokładnie odwrotna sytuacja do sezonu Luki. Jego słaby początek został przykryty znakomitym finiszem. Z kolei u Stepha, średnia na jego standardy druga część rozgrywek oraz kontuzja, trochę puściły w niepamięć jego bardzo silną pierwszą połowę rozgrywek. 25.5 punktu, 5.2 zbiórki, 6.3 asysty to nadal liczby obok których nie można przejść obojętnie.

All-NBA 1st Team:

C: Joel Embiid.

PF: Giannis Antetokounmpo.

SF: Kevin Durant.

SG: Devin Booker.

PG: Luka Doncic.

Komentarz: Czy fakt, że umieściłem Embiida ponad Jokicem, świadczy o tym, że w głosowaniu na MVP też mam Kameruńczyka ponad Serbem? Być może. Nagrodami indywidualnymi zajmę się w osobnym tekście, a tymczasem potrzymam państwa w niepewności. Zacznę od tego, że nie chciałem brać udziału w sztucznej grze, w której próbowałbym umieścić ich obu w pierwszym składzie (pisałem o tym w ostatnim wydaniu „ŚvsR”). 30.6 punktu (lider), 11.7 zbiórki, 4.2 asysty, 1.5 bloku, 1.1 przechwytu Embiida. Gdy piszę ten tekst, Szóstki mają jeszcze szansę na trzecie miejsce na Wschodzie. I na tym poprzestanę, bo chcę zachować sobie parę „tejków” do tekstu o nagrodach.
Obecności Giannisa w tym składzie komentować nie trzeba. 29.9 punktu, 11.6 zbiórki, 5.8 asysty, 1.4 bloku, 1.1 przechwytu.
Bookera mieć tutaj chcę i muszę, bo chcę i muszę wyróżnić lidera drużyny, która z kolosalnym zapasem wygrała rundę zasadniczą. Różnica w tabeli między pierwszymi Suns a drugimi Grizzlies jest taka, jak między drugimi Grizzlies i szóstymi Nuggets. Book notował po 26.8 punktu, 5 zbiórek, 4.8 asysty i 1.1 przechwytu. Jego konkurenci na tej pozycji mają naprawdę mało argumentów za tym, żeby być tu przed nim.
Luka, jak już wytrzeźwiał, schudł, ogolił się i ogólnie wziął się w garść, to zaczął grać jak przystało na cudowne dziecko koszykówki. Mavs przekroczyli próg 50 wygranych, mają szanse na trzecie miejsce na Zachodzie. Pod koniec grudnia, gdy drużyna miała bilans 16:18 raczej mało kto uwierzyłby w taki scenariusz. Luka zagrał wybity luty, marzec i kwiecień. Jeśli z czymś takim przyszedłby od początku sezonu, to dyskusja o MVP tych rozgrywek byłaby jeszcze trudniejsza, ale przez to jeszcze ciekawsza. 28.5 punktu, 9.1 zbiórki, 8.7 asysty, 1.1 przechwytu. Te liczby oraz miejsce w tabeli Mavs, to są silne argumenty, żeby mieć go w pierwszym składzie. Jedynym znakiem zapytania, ale takim bardzo małym, może być pytanie o pozycję Luki. Dla mnie to rozgrywający, więc umieszczam go na pozycjach obwodowych.
Jeśli chodzi o KD, to liczby mówią same za siebie – 30.1 punktu, 7.4 zbiórki, 6.2 asysty (najlepiej w karierze) i 1 blok. Przyczepić się można jedynie do opuszczonych meczów i tutaj, automatycznie, pojawić się powinna kandydatura Jaysona Tatuma. 20 meczów więcej, statystyki tylko minimalnie gorsze, ale za to dużo wyższe miejsce Celtów w tabeli. OK, kupuję te argumenty i nie mam żadnego problemu z tym, żeby Tatum zastąpił tu Duranta. U mniej jednak, to KD będzie w najlepszej piątce tego sezonu. Moim zdaniem Durant jest na ten moment lepszy od Tatuma.


Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.

2 comments on “Moje trzy składy All-NBA 2021-22

  1. Fenix

    Jokić w drugim składzie, a Embiid w pierwszym to jest błąd, a nawet wielbłąd.
    Liczba zwycięstw praktycznie taka sama, Jokić sam bez gwiazd, Embiid z Hardenem pół sezonu.
    Jokić na trudniejszym zachodzie, Jojo na luźnym wschodzie.

    Reply
    1. cormac

      król strzelców z 4 drużyny konferencji w 1 piątce to wielbłąd? ciekawe…;) dla mnie MVP dla Jokicia czy Embiida to sprawa jak najbardziej otwarta w przeciwieństwie do fanatyków super dokładnych statystyk w stylu „ile ktoś zdobył punktów w 4 kwartach w meczach czwartkowych po południu” którzy na takich podstawach już przyznali nagrodę Serbowi. A co do Hardena – ja nie wiem do końca czy gra z nim to jest taki luksus, na Brooklynie mogą mieć odmienne zdanie

      Reply

Skomentuj Fenix Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.