33 rzeczy, na które czekam w sezonie 2022-23

Kolejny rok z rzędu zapraszam do moich 33 rzeczy, na które czekam w tym sezonie! Dlaczego akurat 33? Bo parę lat temu właśnie tyle mi wyszło za pierwszym razem. Potem chciałem dochować tradycji. Miłego czytania!

1. Atlanta Hawks. Widziałem ich na żywo w Abu Dhabi. Wyglądali dobrze. Mam tyle zapytań wokół tego składu, że aż nie mogę się doczekać, jak to wszystko się rozwinie. Współpraca Murraya i Younga. Young próbujący bronić i próbujący grać trochę mniej z piłką. Czy to w ogóle możliwe? Gdzie jest sufit Johna Collinsa? Co coach McMillan ma w rękawie? Czy ta rotacja nie jest za krótka na trudy sezonu?

2. Boston Celtics. Tak, przyznaję. Napisałem swego czasu, że czas Tatuma i Browna razem raczej dobiegł końca i dla dobra obu, oraz Celtics, trzeba by było ruszyć któregoś z nich. Zmieniłem zdanie. Z nimi, jako jedynką i dwójką za sterami, da się zdobyć tytuł. Już to wiemy. Chcę zobaczyć jak to wszystko będzie działać po tym, jak byli o ciut gorszy występ Stepha, niż wyjątkowy, w meczu czwartym. Bo z 1:3 Warriors chyba by nie wyszli. Tatum zapowiadał w końcówce tamtego sezonu, że zaatakuje w wyścigu po MVP tych rozgrywek. Chcę to oglądać!

3. Brooklyn Nets. Jest tyle powodów dla, których chcę oglądać Nets. Kevin Durant na jesieni swojej kariery. Jak ładnie/brzydko będzie się starzał. Kyrie skupiony (?) na koszykówce w kontraktowym roku. Wracający do gry i zdrowia Ben Simmons. Kiedy Steve Nash straci pracę? Bo tu pytanie brzmi „kiedy”, a nie „czy”? Są też pozaboiskowe wątki, ale akurat te nie interesują mnie aż tak bardzo.

4. Charlotte Hornets. Dalszy rozwój LaMelo Balla. Pamiętam bardzo dobrze rozmowy i retoryczne pytania, które brzmiały „jeśli masz wybór, to budujesz drużynę wokół Balla czy Moranta?” Czy te pytania są nadal zasadne? Poza tym będę wyczekiwał, kiedy Michael Jordan sprzeda Roziera i Haywarda i podejmie decyzję o zatankowaniu.

5. Chicago Bulls. DeMara DeRozana, barona półdystansu, najbardziej oglądać bym chciał. Jego praca nóg, to jest ścisły top prac nóg w lidze. Tytan ciężkiej pracy. Pamiętam, jak podczas Mistrzostw Świata w koszykówce w 2014 roku, w Hiszpanii, po niemal każdych zajęciach kadry USA, DeMar zostawał na indywidualną sesję, żeby poćwiczyć rzut, kozłowanie, sekwencje atakowania przodem i tyłem do kosza. Długowieczność i sukces nigdy nie są dziełem przypadku. Na to wszystko ciężko się pracuje.

6. Cleveland Cavliers. Garland i Mitchell jako przebojowy duet Cavs. Evan Mobley w drugim roku w NBA. Co przygotował po wakacjach? No i jeszcze Kevin Love, któremu zdrowia życzę i wszystkiego najlepszego. Te rzeczy interesują mnie w Cleveland. Inne mniej.

7. Dallas Mavericks. Luka Magic nigdy nie jest złym wyborem do oglądania. To jest niesamowite, że możesz sobie włączyć w teorii mecz bez historii, i być niemal pewnym, że przynajmniej raz, zdumiony zapytasz sam siebie „jak on to zrobił”. Potem cofniesz akcję, obejrzysz parę razy, i nadal nie będziesz wiedzieć, jak on to zrobił.

8. Denver Nuggets. Z oglądaniem Jokica jest jak z oglądaniem Luki – trzeba zawsze być przygotowanym na magię. Jestem arcyciekawy jak MVP ostatnich dwóch lat przejdzie przez te rozgrywki. W końcu ma wokół siebie zdrowych Murraya i Portera. W końcu poszerzono mu rotację o wartościowych zadaniowców.

9. Detroit Pistons. Drugi roku Cade’a Cunnighama. Patrząc na historię wielkich graczy w NBA, często bywa tak, że drugi rok jest właściwie papierkiem lakmusowym reszty kariery. Jeśli byłeś świetny jako debiutant, a potem jeszcze lepszy jako drugoroczniak, to najprawdopodobniej będziesz mieć wyjątkową karierę. Z tych samych powodów bardzo interesować mnie będą drugie sezony Mobleya z Cavs i Barnesa z Raptors.

10. Golden State Warriors. Rozsiądź się wygodnie w fotelu, nalej sobie czegoś dobrego, coś dobrego do jedzenia też sobie przygotuj. Ciesz się, podziwiaj najlepszego strzelca w historii tej gry i jego, niewiele gorszego, kolegę. Poza tym interesować mnie będzie dalszy rozwój Poole’a oraz wzloty i upadki wkomponowywania w skład młodzieży. W teorii Wiseman, Moody i Kuminga mają być naturalnym łącznikiem pokoleń. Czymś czym był Duncan dla Robinsona, a potem Kawhi dla Duncana. A co jeśli młoda trójka Warriors będzie maksymalnie tylko dobra, a nie rewelacyjna? Czy Warriors wykonają ucieczkę do przodu (pozdrawiam polską scenę polityczną, z której zapożyczam czasem ten śmieszny zwrot) i wykonają ruch zanim reszta ligi się zorientuje?

11. Houston Rockets. Powiem szczerze – nie podoba mi się to, co widzę od dwóch lat w tej organizacji. Zastawiam się czy oni mają jakiś pomysł na samych siebie, czy tylko sobie tankują z nadzieją, że jakoś to będzie. Nie podoba mi się to, co widzę oglądając ich. Momentami to przypomina jakiś patobasket.

12. Indiana Pacers. Bennedict Mathurin powiedział przed sezonem, że jest lepszy od LeBrona i to LeBron będzie musiał na boisku udowodnić mu, że tak nie jest. Mówię sprawdzam i czekam. W kalendarzu już mam zakreślony wtorek 29 listopada, Pacers u Lakers. Poza tym kto i kiedy zdecyduje się na Turnera i Hielda. Dalszy rozwój Haliburtona też będę podglądał.

13. Los Angeles Clippers. Ewentualny sukces tej drużyny leży w kolanach, kostkach i barkach Leonarda i George’a. Na papierze mam ich wysoko. Zobaczymy jak życie to zweryfikuje.

14. Los Angeles Lakers. LeBron zdmuchnie w grudniu 38 świeczek z urodzinowego tortu. Gra swój 20 sezon w NBA. Ja tam ani znawcą, ani wielkim fanem alkoholi nie jestem, ale jakbym był, to bym sobie kupił jakieś 20-letnie wino i każdy mecz LeBrona oglądał przy lampce. Polecam delektować się jego grą. Już niewiele jej nam pozostało. No a poza tym, to jest Hollywood, tam jest tyle samo historii na potencjalnie wielką katastrofę, jak i na coś dobrego.Czy w wieku 29 lat można być już dwa lata poza swoim prime? Tak, o AD myślę głośno.

15. Memhis Grizzlies. Ja Moranta. Ja będę oglądał.

16. Miami Heat. Opalonych, seksownych, fit skurczybyków w hawajskich koszulach, zawszę lubię oglądać. Składu nie mają na mistrzostwo, ale gdzieś tam z tyłu głowy myślisz sobie, że jeśli ktoś ma coś chytrego wymyślić w trakcie rozgrywek, to musi to być Pat Riley. Coś za cicho było ostatnio o nim. Czy Bam Adebayo ma w sobie kolejny poziom w ofensywie? O obronę jestem spokojny, tak jest na elitarnym poziomie. Ale dla Heat sprawą kluczową jest to, jak dobry w ataku może być Bam.

17. Milwaukee Bucks. Dla samego Giannisa warto oglądać Bucks. Grek od początku swojej kariery, każdego lata dokłada coś do swojej gry. Jestem ciekaw z czym nowym przyjdzie do tego sezonu. Bo z czymś na pewno. Poza tym sami Bucks. Widziałem ich z bliska w Abu Dhabi. Bije od nich mistrzowski spokój. To naprawdę imponuje.

18. Minnesota Timberwolves. No jak to co? Współpracę Goberta i KATa. Mówią, że to jest niemożliwe. Chcę zobaczyć jak w praktyce coach Finch będzie utylizował ich mocne strony i chował słabe. Czy to w ogóle możliwe? A i tak klucze do ewentualnego sukcesu tej ekipy ma w kieszeni Anthony Edwards. Nie wiem czy wie, pewnie wie, że to jest już jego drużyna. I tak dalego Wolves zajadą, jak dobry będzie ANT. No i czekam też na wywiady z nim. Niektóre z nich, to prawdziwe złoto.

19. New Orleans Pelicans. Zion Williamson! Z dużym wykrzyknikiem. Oglądając natchnioną grę Stepha Curry’ego, czyli kombinację imponującego panowania nad piłką z jeszcze bardziej imponującym rzutem, możesz ulec czasem złudzeniu, że to jest takie proste – pokozłować, porzucać. I do pewnego stopnia masz rację – na koniec dnia chodzi przecież tylko o odbijanie dłonią piłki od parkietu i rzucanie jej do kosza. Z zachowaniem proporcji, w odpowiedniej skali, możesz wyjść na boisko i robić wszystko to, co robi Steph. W przypadku Ziona jego fizyczność jest czymś, co przyciąga do oglądania. Jest tak nieziemska, że każda próba jej imitacji, kończy się karykaturalnie. No bo na przykład weź sobie obniż kosz i popróbuj wsadów a la Zion. Podobnie? No jednak chyba nie. I pomyśl, że on wyróżnia się na tle innych graczy NBA, którzy w większości sami są wyjątkowymi atletami. Dla mnie to jest fizyczny kosmos.

20. New York Knicks. Jestem niezwykle ciekaw, jaką różnicę jakościową zrobi dla tego składu Jalen Brunson. Bo jakąś na pewno zrobi, tylko pytanie jak widoczną. On plus Randle, Barrett, Fournier, Toppin, Hartenstein, Quickley, Robinson. To nie jest głupi skład. Możesz śmiać się, że nie dopięli wymiany bo Donovana Mitchella, ale spójrz na to z innej strony – cały czas mają swoje wybory w drafcie, te które oferowali Jazz, jest ich sporo. A tylko kwestią czasu jest, gwarantuję Ci to, kiedy jakaś gwiazda przestanie być szczęśliwa w swoim klubie, w swoim mieście, i poprosi grzecznie o wymianę. A wtedy pojawią się Knicks, cali na niebiesko-pomarańczowo.

21. Oklahoma Thunder. Nie do końca podoba mi się to, co tam się dzieje. To znaczy, rozumiem koncept, ale nie podoba mi się wykonanie. Naprawdę chciałbym zobaczyć Adama Silvera wprowadzającego sankcję na recydywę tankowania. Thunder wygrali 22 i 24 w ostatnich dwóch latach. Wysyłali swoich najlepszych graczy na kilkumiesięczne wakacje, żeby tylko nie wygrywać. Jeszcze raz – doskonale rozumiem położenie małych rynków, ale w szerszej skali, tak to nie powinno wyglądać. Gracze, których będę obserwował to: Josh Giddey, Lu Dort i Shai Gilgeous-Alexander.

22. Orlando Magic. Jestem ciekaw debiutanta Paolo Banchero oraz tego, z czym nowym przyjdzie po wakacjach Franz Wagner. Wiedzą państwo, że drugie i trzecie imiona Banchero brzmią Napoleon i James?

23. Philadelphia 76ers. No to teraz Embiid i Harden mają narzędzia, żeby iść się bić o mistrzostwo. Nie wiem czy to zrobią, ale właśnie dlatego będę się temu przyglądał bacznie.

24. Phoenix Suns. Jak się zaczną play-offy, to CP3 będzie miał 38 lat. „Andrzej, to w końcu musi pier…ąć.” Suns już wiedzą kim są, wiedzą na co ich stać. Ale latem nie wzmocnili składu, w nieprzyjaznych okolicznościach zatrzymali Aytona, Crowder jest tam już tylko figurantem na liście płac. No a dodatkowo drużyna jest na sprzedaż. Czy w takich warunkach da się odnieść sukces. Nie wiem, ale chętnie się dowiem. A tak poważnie na temat Chrisa Paula – „Wiele mówimy o długowieczności LeBrona, ale o tej CP3 też warto mówić i ją doceniać.” – tak kiedyś napisałem. Szczególnie, że mówimy o kieszonkowym rozgrywającym.

25. Portland Trail Blazers. Damian Lillard. Pragę, żeby cieszył moje oczy swoją grą jeszcze długie lata, ale wiem, że niestety już bliżej, niż dalej do końca tej wyprawy. Na papierze ich delikatnie przemeblowany skład wygląda ciekawie. Jest przy nim sporo znaków zapytania, ale właśnie dlatego chcę regularnie sprawdzać, co tam się dzieje, jak się sprawy mają.

26. Sacramento Kings. Dla mnie, osoby która nie śledzi NCAA, rookie Keegan Murray był latem objawieniem. Ciało, technika, decyzyjność. Kings zostali obśmiani podczas draftu, że nie wzięli atletycznego Jadena Iveya, bo ten podobno groził, że do Sacto się nie wybiera. Tymczasem być może wybór Murraya mógł być dla nich strzałem w dziesiątkę. Nie zapominajmy jednak, że w Kings jest memiczny właściciel i jego memiczne decyzje. W tej organizacji w każdej chwili może się coś „odj…ać”. Bądźmy na to gotowi. Przepraszam za mój język, ale w tej sytuacji, to najlepszej słowo, by opisać ich położenie. Bo jakbym napisał, że „tam w każdej chwili może coś się wydarzyć”, to nie oddawałoby tego, jak tam jest.

27. San Antonio Spurs. Jeszcze pytasz? J-E-R-E-M-I J-U-L-I-U-S-Z S-O-C-H-A-N!!!1!!!

28. Toronto Raptors. Scottie „love na murach” Barnes. Intryguje mnie też to, co chowa w rękawie Masi Ujiri. Latem podpytał o Kevina Duranta i Donovana Mitchela. My tu gadu gadu, a tymczasem Raptors mają wszystko, żeby wziąć udział w wymianie, która mogłaby potencjalnie zachwiać dotychczasowym układem sił na Wschodzie, a może także i całej lidze. Młodzi ludzie, dobre do ruszenia kontrakty, wybory w drafcie. Wszystko tam jest.

29. Utah Jazz. Lauri Markkanen. Jeśli czytaliście moje relacje z tegorocznego EuroBasketu, to wiecie, co o nim myślę. Idealnie, jeśli czytacie mnie od 2017 roku, wtedy macie pełny obraz. Dla tych, którzy nie wiedzą. Uważam, że Lauri jest dużo lepszy, niż jego dotychczasowa kariera w NBA. Jego dominacja w kadrze Finlandii uwidoczniła się dopiero w trakcie zmagań w Pradze i Belinie. Teraz chcę zobaczyć jak przekłada się to na NBA. Poza tym, spodziewam się niespodziewanych ruchów kadrowych Jazz.

30. Washington Wizards. Gdzie jest sufit możliwości drużyny z Bealem, Porzingisem i Kuzmą? Co będzie się dziać, gdy okaże się, że ten sufit jest jednocześnie sufitem piwnicy?

31. NBA dokonała przed sezonem uaktualnień w interpretacjach, podkreślam interpretacjach, nie przepisach, jeśli chodzi o faule w kontrze. Chcę zobaczyć egzekwowanie tych nowych usprawnień.

32. Adam Silver niemal na każdym kroku reklamował przed sezonem nową apkę NBA i League Pass. To teraz czekam, aż to wszystko zacznie dobrze działać.

33. Czekam na konkrety w sprawie dołączenia do ligi dwóch nowych organizacji. Nie jestem fanem tego pomysłu, ale co ja mogę? Ja się mogę tylko przyglądać i to komentować. I to właśnie robię.


Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.

1 comment on “33 rzeczy, na które czekam w sezonie 2022-23

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.