Rezerwowy skrzydłowy Boston Celtics, Glen Davis nie zagra przez najbliższy tydzień ze względu na zapalenie i naciągnięcie więzadła lewej rzepki.
Do urazu, a w zasadzie do pogorszenie stanu bo Davis od miesięcy gra z ochronną opaską na lewym kolanie, doszło w samej końcówce środowego meczu z Suns, kiedy Davis źle wylądował na parkiet po zrobieniu wsadu z dwóch rąk. Wczorajsze badanie rezonansem magnetycznym nie wykazało zmian strukturalnych w obrębie obolałego stawu więc Davisowi i sztabowi medycznemu Celtics nie pozostaje nic innego jak czekać i stosować doraźne metody leczenia.
„Nie jest to poważna kontuzja. Glen opuści kilka meczów ale na szczęście to nic wielkiego.” – powiedział Doc Rivers.
Davis przyznał, że jego kłopoty z lewym kolanem zaczęły się jeszcze w czasie ubiegłorocznych Finałów z L.A. Lakers w meczu nr 7 i od tamtej pory gra z większym lub mniejszym dyskomfortem w tej części swojego ogromnego ciała.
„Gram z tym od Finałów. To duża ulga, że uraz nie jest groźny. Nie chcę opuszczać meczów. Cieszę się, że jest na tyle dobrze że mogę przychodzić patrzeć jak koledzy grają i trenują a tymczasem ja odpoczywam, wracam do zdrowia i już szykuję się do gry.” – powiedział Davis.
„Big Baby” jest jednym z ledwie trzech graczy Celtics (obok Paula Pierce’a i Ray’a Allena), którzy do tej pory wystąpili we wszystkich 59 meczach swojego zespołu.
25-latek gra czwarty sezon w NBA, bezsprzecznie najlepszy w swojej dotychczasowej karierze. Dzięki średnim na poziomie 11.6 punktu, 5.3 zbiórki, 1.2 asysty oraz 1 przechwytu przez cały sezon pomaga Celtom w wygrywaniu mimo licznych kontuzji a samego siebie stawia w gronie poważnych kandydatów do nagrody Rezerwowego Roku.