Fatalnie wieści z Florydy. Chris Bosh przebywa w jednym ze szpitali w Miami, gdzie przechodzi serię specjalistycznych badań. Istnieje podejrzenie, że skrzydłowy Heat może cierpieć na zatorowość płucną. Gdyby ta diagnoza się potwierdziła, oznaczałoby to dla niego automatyczny koniec sezonu a w najczarniejszym scenariuszu postawiłoby dalszą jego karierę w NBA pod znakiem zapytania.
Leczenie tego typu schorzeń, jeśli przebiega prawidłowo, trwa zazwyczaj koło sześciu miesięcy. Pacjent musi w tym czasie ograniczać aktywność fizyczną do niezbędnego minimum.
Z powodu podobnych problemów swój sezon wiele tygodni temu zakończył przedwcześnie Mirza Teletovic z Brooklyn Nets.
Wieść o kłopotach Bosha zbiegła się w czasie z tragiczną wiadomością o śmierci Jerome’a Kersey’a. Zaledwie 52-letni były zawodnik NBA (głównie pamiętany z występów barwach Blazers) zmarł dwa dni temu. Przyczyną śmierci była właśnie zatorowość płucna.
30-letni Bosh w ostatnich dniach uskarżał się na bóle w klatce piersiowej. W poniedziałek po Meczu Gwiazd, Bosh z rodziną i przyjaciółmi (był wśród nich Dwyane Wade z rodziną) polecieli na mini wakacje na Haiti. Zdaniem Wade’a już tam z jego klubowym kolegą nie wszystko było w porządku.
W środę, po konsultacjach z lekarzami Heat, uznano że najlepszym rozwiązaniem będzie szpital.
W obecnych rozgrywkach C.B. gra na poziomie 21.1 punktu, 7 zbiórek oraz 2.2 asysty.
Wszyscy wstrzymujemy oddech i czekamy na pozytywne wiadomości z Miami.
