Jesli chodzi o Koby’ego Bryant’a to nic mnie juz nie zdziwi. Gdyby ktos powiedzial mi ze Kobe rzucil 90 czy 100 punktow nie mialbym problemow z tym zeby uwierzyc. Jest jednym z niewielu zawodnikow w historii NBA, ktorych po prostu zatrzymac sie nie da. Obrona rywali zna 100 sposobow na zatrzymanie go, niestety dla nich on ma 101 sposobow na zdobywanie punktow.Minionej nocy K.B 24 rzucil rywalom z Portland 65 punktow ( trafil 23 na 39 rzutow z gry w tym 8 na 12 za 3 oraz 11 z 12 z wolnych). Lakers pokonali Blazers 116:111 po dogrywce do ktorej doprowadzil oczywscie Kobe rzutem za 3. Po meczu Bryant wyznal:" Moja corka czeka na mnie na zewnatrz,zapewne nie interesuje ja zbytnio co sie wlasnie tu wydarzylo. Ona tylko chce zdarzyc na "Trosliwe Misie"[…].Ciesze sie ze wygralismy, bardzo potrzebowalismy tej wygranej."
*My tu gadu gadu a w Miami znow jest goraco. Pokonujac wczoraj Kings 103:97, Heat wygrali dziewiaty z rzedu mecz (warto przypomniec ze bez kontuzjowanego Wade’a). Wszystko zaczyna wygladac tak jak powinno w obozie obroncow tytulu. Shaq kroluje pod koszami, Haslem "czysci szklo" i walczy jak zawsze,Eddie Jones swietniej broni i rzuca z dystansu, J-Will nakreca akcje a kiedy sytuacja tego wymaga Payton uspokaja gre, "Zo" blokuje wszystko co leci w strone kosza a Posey i Waker regularnie dorzucaja swoje "3 grosze".
A oto top 10 z ostatniej kolejki spotkan: