Zapraszam na drugą część mojej relacji z wyprawy do Iraku, w której biorę udział w pokojowej demonstracji, desperacko, po niemal całym Bagdadzie szukam kosza, na który mógłbym oddać swój owiany legendą rzut za trzy punkty z rogu. Na koniec zabieram oglądających na ucztę bliskowschodniej kuchni.
Dwie całkowicie nie zakryte? Albo trzy? Albo i więcej?
Mamuśku przenajświętsza!!! Co tam się na wyższych uczelniach dzieje, że dziewuchy na golasa biegają?! LOL
Bardzo sympatyczna relacja.
I ten gościu pod koniec, który ewidentnie się wdzięczył do kamery w koszulce z Twoim logo. Miazga! W pozytywnym znaczeniu.
Chociaż ta trója to jakoś tak dziwnie blisko z tej perspektywy wyglądała;-p
Duży plus, że normalnie naturalnie i bez jakieś nadęcia, a nie po Hiltonach i blisko zwykłych ludzi, którzy tam żyją. Własne przemyślenia, spostrzeżenia i toki myślowe również ciekawe. W porównaniu do świateł blasków z juesofej kontrast przeogromny ale obejrzało się z przyjemnością.
Zdrowia!