Kluby Brooklyn Nets i Golden State Warriors porozumiały się w sprawie wymiany, na mocy której Dennis Schroder przeniesie się z Nets do Warriors. W przeciwnym kierunku powędruje De’Anthony Melton. Dodatkowo Warriors otrzymają od Nets wybór w drugiej rundzie draftu, ale też sami oddadzą na Brooklyn trzy drugorundowe picki. Zarówno Schroder ($13,2 mln) jak i Melton ($12,8 mln) będą wolnymi agentami przyszłego lata.
26-letni Melton trafił do Warriors minionego lata po dwóch sezonach spędzonych w Filadelfii. Niestety dla siebie i dla nowego klubu, zdołał zagrać w tylko sześciu meczach. Kontuzja, a następnie zeszłotygodniowa operacja ACLa lewego kolana wyłączyła go z gry w tym sezonie. Jego średnie w barwach Warriors sięgnęły 10,3 punktu, 3,3 zbiórki, 2,8 asysty, 1,2 przechwytu. Warriors wygrali cztery z sześciu meczów, w których Melton zdołał zagrać.
Schroder z kolei gra jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze. Jego średnie sięgają 18,4 punktu, 3 zbiórek, 6,6 asyst oraz 1,1 przechwytu. Trafia 45,2% z gry ,38,7% zza łuku oraz 88,9% z linii.
Komentarz: Jest to dobry i ciekawy ruch dla obu organizacji. Obie są na jakże różnych osiach swojego rozwoju. Oba te ruchy mają inne motywacje u swych podstaw, ale oba mogą stać się początkiem dalszych transferów już w niedalekiej przyszłości.
Nets z trenerem Jordi Fernandezem grają zaskakująco dobrze jak na drużynę, która jest w przebudowie, która miała zacząć odbudowę swojej rotacji od pozyskania talentu w przyszłorocznym drafcie. Z bilansem 10:15 Nets są obecnie na dziesiątym miejscu na wschodzie. Myślę, że ruch z udziałem Schrodera jest sygnałem, że Joe Tsai, właściciel Nets oraz Sean Mark, GM klubu, zobaczyli już to, co chcieli zobaczyć od swojego nowego trenera i teraz zacznie się powolne wyhamowywanie z wygranymi, a co za tym idzie, spojone staczanie się w dół tabeli wschodu. Ta drużyna miała za dużo talentu i była za dobrze prowadzona, żeby spokojnie sobie tankować. Nets mają jeszcze co najmniej kilka ciekawych nazwisk, które już niedługo mogą zasilić szeregi play-offowych ekip. Cam Johnson, Dorian Finney-Smith, Nic Claxton, może nawet i Ben Simmons. Jeśli nie wszyscy, to zapewne któryś z nich pożegna się w najbliższych tygodniach z Brooklynem.
Jeśli chodzi o Warriors, to ci byli bardzo zadowoleni z Meltona, ale przez kontuzję, która wyeliminowała go z tego sezonu, musieli szukać wzmocnień. W osobie 31-letniego Schrodera dostają gracza doświadczonego, klasowego rozgrywającego, który zdejmie ze Stepha część obowiązków w prowadzeniu ofensywy Warriors. Ich wspólna gra jest jak najbardziej możliwa, przy czym coach Kerr będzie musiał w bardzo przemyślany sposób dobierać im pozostałą trójkę do składu, który w danym momencie będzie biegał po parkiecie. O atak się nie martwię, Kerr też pewnie nie. Problemem może być tu obrona. O ile jeden z nich grający w defensywnie zorientowanym składzie może spokojnie funkcjonować, o tyle duet obwodowy złożony z dwóch graczy poniżej 190 cm wzrostu, może być problematyczny. Może, ale nie musi. Warriors z bilansem 14:10 są obecnie piątą siłą zachodu. Jeśli mówimy o tym ruchu w kontekście zwiększenia szans Golden State na utrzymanie w top 6 zachodu, to na pewno trzeba oceniać go pozytywnie. Jeśli chcemy jednak iść krok dalej i zapytać o szanse na walkę o tytuł, a takie pytanie przecież prędzej czy później musi paść, gdy mówimy o ekipie ze Stephem w składzie, to odpowiedź na takie pytanie już taka jasna nie jest. Lub raczej powiedzmy wprost – Niemiec przybliża Warriors do umocnienia się w top 6, ale jeśli chodzi o walkę o tytuł, to raczej szans ich zbytnio nie zwiększa. Dalej mówimy o przejściu trzech rund na morderczym zachodzie i wcale nie łatwiejszej walce w finałach w rundzie czwartej. Jak na mój gust, to nadal zbyt fizycznie wymagające „rodeo” dla Curry’ego, a obecność Schrodera niewiele tutaj zmienia.
Musimy jednak pamiętać, że ruch ten można być dla Warriors dopiero początkiem aktywność na rynku. 31-letni Niemiec może w San Francisco zostać do końca sezonu i walczyć o cokolwiek Warriors będą walczyć. Ale może też być spakowany w kolejny deal i stać się częścią większego w (niedalekiej) przyszłości. Warriors nie poczynili spektakularnych zmian minionego lata, ale z wiele źródeł potwierdza, że byli bardzo aktywni w daniu Stephowi najprawdopodobniej ostatniej realnej szansy na walkę o piąte mistrzostwo.
Bardzo ciekawa wymiana, ciekawe jakie będą efekty