Derek Fisher, pięciokrotny mistrz NBA z Los Angeles Lakers wraca na ligowe parkiety. 38-latek porozumiał się w sprawie kontraktu z Dallas Mavericks. Fish kończył ubiegły sezon w Oklahomie, z którą awansował do Finału. Porozumienie z Dallas to akt desperacji z obu stron.
Fishera, w jego wieku i z jego stażem interesuje już tylko gra o tytuł. Dlatego w ubiegłym sezonie zrezygnował z gry w Houston Rockets oraz z niemałych pieniędzy. Będąc wolnym graczem, związał się z Thunder, którzy byli o 3 wygrane mecze od tytułu.
Mavs, z całym szacunkiem dla Dirka Nowitzkiego, Vince’a Cartera, O.J.’a Mayo, coacha Carlisle’a i kilku innych postaci w klubie o mistrzostwo w tym sezonie walczyć nie będą. Wiemy to my, wie to też Fisher ale wygląda na to, że poważniejszych ofert gry z lepszych klubów dla weterana z 16-letnim stażem w NBA po prostu nie było.
Jest to też oznaka desperacji ze strony ekipy z Teksasu. Jason Kidd odszedł do Nowego Jorku, Delonte West stracił pracę za niesubordynację przed sezonem.
To pokazuje, że po niezłym początku Mavs są zawiedzeniu postawą pozyskanego latem z Indiany Darrena Collisona.
Na początku wyglądało to nieźle – cztery wygrane w pięciu meczach, przyzwoite 12.9 punktu i 6.3 asysty od nowego rozgrywającego. Potem zaczęły się schody. Osiem porażek w ostatnich jedenastu spotkaniach. Statystyki pokazują, że Collison nie radzi sobie z presją w końcówkach meczów. Jego skuteczność 14 na 40 w samych czwartych kwartach tego sezonu mówi wiele. Do tego 12 asyst i 10 strat. Rywale Mavs rzucili w tym czasie (w IV kwartach z Collisonem na parkiecie) o 22 punkty więcej. Collison stracił miejsce w wyjściowym składzie we wtorkowym meczu na wyjeździe z 76ers a wczoraj z Bulls w ogóle nie wszedł na parkiet z powodu skręcenia środkowego palca prawej dłoni.
38-letni Fisher na pewno zbawcą nie będzie ale tak jak sezon temu w Thunder (6.3 punktu, 1.6 zbiórki, 1.3 asysty, tylko 0.3 straty) wprowadzi trochę potrzebnego doświadczenia i spokoju. 
MENU