Odwiedziłem właśnie baaardzo lokalny sklep spożywczy.
Na pytanie "czy jest Gatorade?" pani sprzedawczyni wzruszyła ramionami i zrobiła pytającą minę zupełnie tak jakbym prosił o kość słoniową, diamenty z RPA czy skóre z likaona. Rzecz jasna odpowiedź brzmieć mogła tylko w jeden sposób – "NIEE."