Jeden schorowany, drugi za slaby fizycznie – Greg Oden i Kevin Durant. Mimo to w czwartkowym drafcie "pojda" z numerami jeden i dwa. Z przymruzeniem oka przytaczam sensacyjne odkrycia amerykanskich dziennikarzy dotyczace roznych mankamentow zdrowotnych obu kandydatow. Zastanawialismy sie wczesniej na ile owe sensacje sa prawdziwe. Wedlug mnie jesli jest w nich ziarenko prawdy to jest ono bardzo male. Przyczyny/ukryte cele sa dwa: Pierwszy – Od tygodni wiadomo ze Oden i Durant to 1 i 2 (bardz 2 i 1) a skoro tak to na emocje podczas naboru nie ma juz co liczyc. Nie moglo tak byc poniewaz draft praktycznie od poczatku swojego istnienia to telewizyjny "show". Ci, ktorym zalezalo na wzbudzeniu sensacji i odrobiny niepewnosci moga sobie pogratulowac. O ile do niedawna bylismy w stanie postawic spore pieniadze na to ze Durant i Oden to kandydaci, ktorych juz nie bedzie w puli gdy z trzecim numerem wybrac beda Atlanta Hawks tak teraz przez glowy wielu kibicow przejdzie mysl czy Portland i Seattle zaryzykuja swoj wysoki "pick" na "krotkonogiego" Odena czy "chucherko" Duranta. Drugi – Znawcy sa zgodni co do tego ze jest to jeden z najbardziej utalentowanych draftow od wielu lat a Oden i Durant w tej silnej grupie to juz "top of the top". Byc moze ktos postanowil zagrac "va banque" wypuscic serie plotek, ktore maja na celu zbicie z tropu zarzady Blazers i Sonics poniewaz wysoki numer w drafcie to wielkie szczescie ale i ogromny stres i odpowiedzialnosc zarazem. Jesli mlody zawodnik nie spelni pokladanych w nim nadziei winny jest przewaznie wybierajacy. Oto kilka nieudanych wyborow: Draft 2003, nr 2 Darko Milicic a za nim – Carmelo Anthony, Dwyane Wade, Chris Bosh. Draft 2001, nr 1 Kwame Brown a za nim – Pau Gasol, Tony Parker, Richard Jefferson. Draft 1998, nr 1 Michael Olowokandi a za nim Vince Carter, Dirk Nowitzki, Paul Pierce.
…a tak na treningach prezetuje sie podejrzewany o brak sily fizycznej Kevin Durant.