Nie jeden, nie dwa, nie trzy, nie cztery, nie pięć, nie sześć, nie siedem Nie Clippers, nie Nets, nie Knicks, a Heat, są podobno, już teraz, na pierwszym miejscu wymarzonych destynacji Jimmy’ego Butlera. Taką informację, podobno, ustami swojego agenta, Butler przekazał włodarzom Wolves. Podobno też, Pat Riley, w swoim stylu, jest agresywny w próbie pozyskania 29-latka.
Butler, po roku gry w Minnesocie, chce zmienić klub. Mimo prób ze strony coacha Thibodeau, który cały czas wierzy, że zwichnięte relacje jeszcze da się naprawić, Jimmy nawet nie chce słyszeć o możliwości dołączenia do klubu i zaczęcia rozgrywek w Minnesocie. Klub zwolnił go z obowiązku uczestniczenia w Media Day. Były gracz Bulls przeszedł tylko badania medyczne. Jest poza drużyną i czeka na transfer.