Kilka zmian w przepisach NBA

Zatwierdzenie zmiany nazwy z Bobcats na Hornet to nie jedyne decyzje, jakie ostatnio podjęło "ciało wykonawcze NBA".

Oto inne postanowienia:

Liga zastanawia się na wprowadzeniem czwartego sędziego. Ale nie na
parkiet. Czwarty sędzia byłby odpowiedzialny za oglądanie powtórek z
kontrowersyjnych sytuacji i informowanie na bieżąco sędziów boiskowych o
swoich obserwacjach. Nie jest do końca jasne czy taki sędzia miałby
prawo podejmowania decyzji na podstawie obejrzanego materiału, czy jego
opinia byłaby wiążąca dla sędziów boiskowych czy byłaby tylko sugestią
odnośnie przewinień technicznych, niesportowych, posiadań piłki, flopów
itp. Być może czwarty sędzia pojawi się w przyszłorocznych play-offach. 

• Sędziowie będą mogli korzystać z zapisu video, żeby orzec czy
dany faul zakwalifikować jako faul rzutowy czy miał on miejsce jeszcze
przed akcją rzutową. Będzie można też obejrzeć czy faul nie został
popełniony zanim piłka nie została wprowadzona do gry.


Powtórki w NBA oglądane były by ustalić kto jako ostatni dotykał piłki i
komu przyznać posiadanie. Teraz sędziowie będą mogli też karać na
podstawie zapisu video (chodzi o flagrant fouls).

• Zmiana w
przepisach odnośnie interpretacji faulu "clear-path foul" (odpowiednik
naszego faulu niesportowego w kontrze, gdy zawodnik wychodzi na pozycję
sam na sam z koszem). Jeśli obrońca popełniający faul wyraźnie
wyprzedził gracza ataku z piłką, wtedy faul ten będzie odgwizdany jako
zwykły faul osobisty.
Za "clear-path foul" drużyna poszkodowana otrzymuje dwa rzuty wolne oraz dodatkowe posiadanie piłki.

• Nie zmieni się polityka odnośnie flopów i floperów ale prawdopodobnie zmieni się taryfikator kar. Od zeszłego sezonu wyglądało to tak: Za pierwsze przyłapanie na flopowaniu zawodnik
zostanie oficjalnie ostrzeżony przez wydział dyscypliny NBA. Kolejny
wyłapany flop będzie kosztował go już $5,000, trzeci $10 tys, czwarty
$15 tys, piąty $30 tys. Szósty i kolejny raz równoznaczny będzie z
zawieszeniami na określoną ilość meczów, za które recydywista nie
otrzyma wynagrodzenia.

• Liga postanowił unormować prawnie
sytuacje meczowe, w których zawodnik by zrobić sobie miejsce podczas
zagrywki, celowo opuszcza pole gry (omijanie zasłon, wychodzenie na
pozycje rzutowe). Jeśli zawodnik, który z jakiegoś powodu znalazł się na
aucie, natychmiast nie wróci na boisko, będzie to traktowane jako błąd
(strata). Drużyna będąca w posiadaniu piłki, straci ją. Wyjątkiem od tej
reguły będą sytuacje kontuzji lub ratowanie piłki.

• Liga
chciała w końcu zająć się testami zawodników pod kątem obecności w ich
organizmach hormonu wzrostu. Sprawa jednak odwlecze się w czasie bo
Billy Hunter reprezentujący interesy graczy NBA został zmuszony do
rezygnacji ze stanowiska. Właściciele drużyn naciskają, żeby ostatecznie
unormować prawnie to zagadnienie ale wiele wskazuje na to, że nie
stanie się to przed tym sezonem.

• W nowej umowie zbiorowej pojawił się przepis zwany "Derrick Rose Rule". Mówi on o tym, że wyróżniający się gracz z krótkim
stażem w NBA (po 4 sezonie), ma prawo do maksymalnego kontraktu jak
gracz po 7 sezonie. Żeby się kwalifikować, trzeba spełnić któreś z
kryteriów:
– Przynajmniej raz zostać MVP.
– Przynajmniej raz być wybranym do I, II lub III piątki sezonu.
– Przynajmniej dwa razy być wybranym do pierwszej piątki All-Star.

• W nowej umowie zbiorowej pojawił się przepis zwany "Derrick Rose Rule". Mówi on o tym, że wyróżniający się gracz z krótkim
stażem w NBA (po 4 sezonie), ma prawo do maksymalnego kontraktu jak
gracz po 7 sezonie. Żeby się kwalifikować, trzeba spełnić któreś z
kryteriów:
– Przynajmniej raz zostać MVP.
– Przynajmniej raz być wybranym do I, II lub III piątki sezonu.
– Przynajmniej dwa razy być wybranym do pierwszej piątki All-Star.
Co

ciekawe pierwszym beneficjentem nowego przepisu został Kevin
Durant. Liga uznała, że w tym przypadku prawo może zadziałać wstecz i że
podpisany jeszcze na starych, mniej korzystnych dla gracza
warunkach 5-letni kontrakt, można rewaloryzować i policzyć z
uwzględnieniem nowej zasady. Ostatecznie wyszło prawie $90mln. Prawie $15mln
różnicy na korzyść Duranta.
Podczas ostatniego zebrania liga uznała, że klub z Oklahomy został przez nowe przepisy trochę poszkodowany (mniej miejsca w salary niż zakładano podpisując pierwotną wersję) więc wspólnie uznano, że wszystkie kluby NBA zrzucą się na część (nie wiemy jak dużą) owej różnicy. 

http://a.espncdn.com/photo/2011/1129/grant_g_sternd_576.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.