Ricky Rubio doznał kontuzji 9. marca 2012. Operację przeszedł niecałe dwa tygodnie później. Do gry wrócił 15. grudnia 2012. 9 miesięcy przerwy w grze.
Iman Shumpert kontuzji doznał dokładnie tego samego dnia co Rose czyli 28. kwietnia. Operację przeszedł 2. maja 2012. Do gry wrócił 17. stycznia 2013 w Londynie. 8.5 miesiąca przerwy w grze.
Derrick Rose kontuzji doznał 28. kwietnia. Operację przeszedł 12. maja. I….? Za 4 dni minie dokładnie 10 miesięcy od operacji.
Rose dostał właśnie zielone światło od lekarzy Bulls na powrót do gry ale podkreślił, że jego debiut nastąpi dopiero wtedy gdy nabierze pewności do skakania i dunkowania z lewej, operowanej nogi.
Lider Byków już od jakiegoś czasu normalnie trenuje z drużyną. Widywany był też robiący wsady z obu nóg ale co innego delikatnie skakać na pusty kosz przed meczem a co innego robić to "w tłoku" w czasie meczu. Klub nie naciska na swoją młodą gwiazdę ale cały czas ma nadzieję, że Rose pojawi się na parkiecie w okolicach połowy marca co oznaczałoby ponad 10 miesięcy rehabilitacji i wracania do pełni zdrowia.
Lekarze zapewniają, że ze strony czysto fizycznej Rose jest już gotowy na trudy NBA. Cała reszta to sfera psychiczna, z którą sam Rose musi sobie poradzić. Musi na nowo zaufać swojemu ciału. Miesiąc temu lider Byków głośno zastanawiał się nad ewentualnością opuszczenia całego sezonu jeśli coś z jego zdrowiem nie będzie tak jak trzeba a oliwy do ognia spekulacji dolał jego brat, który zarzucił zarządowi klubu że ten nie wzmocnił drużyny i że może mieć to wpływ na to kiedy/czy Rose wróci w tym sezonie. Rose później odciął się od tych słów.
24-letni Rose w grudniu 2011 roku podpisał z Bulls kontrakt o wartości $94mln, który wygasa dopiero z końcem rozgrywek 2016-17. Pod koniec lutego 2012 podpisał 14-letni kontrakt z adidasem o wartości… $250mln. Gdy człowiek, którego rynkowa wartość wynosi grubo ponad $300mln nie może grać w koszykówkę a wartość ta uzyskana jest właśnie dzięki nieprzeciętnej grze w koszykówkę, to czymś naturalnym staje się presja. Presja klubu, presja adidasa, presja Rose’a na samego siebie, presja kibiców. To jest właśnie to, co blokuje go teraz przez powrotem do gry.
Kontuzja kontuzji nie równa, nie równe są też okoliczności. Shumpert i Rubio wrócili ale w nich nikt nie zainwestował takich sum, nikt nie mówi o nich jako liderach mających prowadzić swoje kluby do tytułu. Rose wszędzie tam już był. All-Star, MVP sezonu, Mistrz Świata. O Bulls w pełnym składzie mówi się tylko i wyłącznie w kontekście mistrzostwa.
Nie jest łatwo po prawie roku wrócić na parkiet i grać tak, jak zobowiązuje do tego to co napisane z tyłu koszulki. R-O-S-E to mają być krosy, wsady, penetracje, heroiczne występy w play-offach. Derrick doskonale o tym wie. Ten problem nie jest już w kolanie tylko w głowie.
I jest to jak najbardziej zrozumiałe i naturalne. Założę się, że gdyby nie był tym kim jest, nie miał statusu gwiazdy to już dawno przetestowałby nogę w meczowej sytuacji. Dlatego wypuśćmy trochę powietrza z tego balonu i dajmy mu trochę luzu. Czasem trudno było nam uwierzyć, że on też tak jak my jest tylko człowiekiem ale cóż – naprawdę nim jest. Ma prawo czegoś się bać a my nie mamy prawa patrzeć z wyrzutem na kalendarz…