Mecz Gwiazd Północ – Południe Lublin 2010 jest już historią. Jeszcze przed jego rozpoczęciem zastanawiałem się jak zatytułować (tenże) pomeczowy tekst. Wtedy wydawało mi się, że tytuł "No-Star Game" będzie dobrze oddawał brak m.in. Woodsa i Logana a za razem nawiązywać będzie do paru nazwisk, które w powszechnej ocenie znalazły się w na parkiecie lubelskiej hali Globus "kuchennymi drzwiami".
Ale po tym co a raczej kogo widziałem zmieniłem zdanie. Mimo, że sam mecz był średnio porywający a niesamowitych akcji doliczyć się można było zaledwie kilku to postać Andrzeja Pluty wystarczyła mi by wieczór z basketem na najwyższym polskim poziomie uznać za udany.
Pan Andrzej to wzór profesjonalisty w każdym calu co w polskim sporcie zawodowym niestety standardem nie jest. Blisko 36-letni koszykarz daje doskonały przykład, że przy odpowiednim nakładzie ciężkiej pracy i mądrym gospodarowaniu swoim ciałem można jak on przez kilkanaście lat pozostać na stałym wysokim poziomie.
W Lublinie po raz siódmy w karierze został królem trójek Meczu Gwiazd, choć w finale niewiele brakowało by Tomasz Celej koszykarz miejscowego Startu Lublin pokonał go. Pluta wygrał jednak finał z Celejem w stosunku 20:18.
Wyniki eliminacji (na 30 możliwych):
1. Andrzej Pluta – 26
2. Tomasz Celej – 21
3. Mantas Cesnauskis – 16
4. Eddie Miller – 15
5. Michał Wołoszyn – 9
Zapytałem Pana Andrzeja co jest sekretem jego długowieczności. Odpowiedź, która w ogóle mnie nie zaskoczyła była prosta – "Trzeba być profesjonalistą 24 godziny na dobę – mówi Pluta. "Kiedy kończy się sezon ja bynajmniej nie kładę się na plaży i nie czekam na następny sezon tylko ćwiczę i przygotowuję się do następnych rozgrywek. Staram się cały czas być w formie. Ogromną pracę wykonuje także moja żona, która wspiera mnie, pomaga, przygotowuje zdrowe i zbilansowane posiłki. Nasze życie podporządkowane jest koszykówce." – wyjaśnia Pan Pluta.
Jeśli chodzi o Dunk Contest to zaimponował mi jego zwycięzca "highfryer" Eddie Miller. Prawdziwy dynamit w nogach a prywatnie całkiem miły gość. Zapytałem go o jego niesamowity wyskok na ile jest on naturalnym talentem a na ile wynik odpowiedniego treningu na skoczność. Eddie powiedział, że jest to w 100% naturalna zdolność. Po prostu dużo gra i zdrowo się odżywia (żeby to było takie proste pomyślałem). Zapytałem go też kto jest jego faworytem w NBA do mistrzowskiego tytułu. Zdaniem obrońcy Polonii Azbud Warszawa mistrzami w 2010 roku zostaną Cleveland Cavaliers.
Wyniki pierwszej rundy (dwa wsady):
1. Eddie Miller – 48
2. Quinton Day – 39
3. Aleksander Perka – 38
4. Harding Nana – 17
Wyniki po rundzie finałowej:
1. Eddie Miller – 94
2. Quinton Day – 82
Z kolei MVP spotkania Michael Wright (PGE Turów Zgorzelec) zdobywca 30 punktów i 15 zbiórek stawia L.A. Lakers jako zespół który sięgnie po tytuł w tym sezonie. Podobało mi się, że Wright nie odpuszczał, skakał do zbiórek, bloków, biegał do kontr. Zasłużony MVP tego meczu.
Spragniona koszykówki lubelska publiczność zgromadzona w hali Globus w liczbie przekraczającej 4 tys sądząc po reakcjach dobrze się bawiła w czasie zarówno meczu jak i występów wrocławskich cheerleaderek. Dobrze bawiłem się i ja.
Update TU Galeria z meczu mediów Lublin – Reszta Świata. Na kilku fotkach wnikliwe oko obserwatora doszuka się mnie:)