MVP FAQ: Do stu piorunów!

Tradycyjnie Kostrzu pytał a my odpowiadaliśmy…

Wśród tematów poruszanych dziś w MVP FAQ będzie chwila zadumy
nad tym, że piorun jednak czasem uderza dwa razy w to samo miejsce.

 

1. Jak potoczy się sezon Oklahoma City Thunder teraz,
kiedy przez przynajmniej miesiąc nie mogą skorzystać z Russella
Westbrooka?

Michał Górny: To będzie czas Perry’ego Jonesa,
który, gdyby nie ten pomór w OKC dalej grałby „ogony” w rotacji Scotta
Brooksa. W dwóch spotkaniach przed wczorajszą wizytą na Brooklynie,
Jones zdobył 55 punktów przy skuteczności 54,4% (46,5% „za trzy”)
prowadząc w statystykach Oklahoma City Thunder, jeśli chodzi o punkty,
minuty i współczynnik plus-minus. Warto również zwrócić uwagę na
powracającego Reggie’ego Jacksona.

Przemek Kujawiński: To będzie prawdopodobnie
najtrudniejszy moment w krótkiej historii Thunder. Kilka tygodni bez
duetu Westbrook – Durant może w Konferencji Zachodniej oznaczać utratę
szans na przewagę własnego parkietu od drugiej, a może i od pierwszej
rundy playoffów. Z drugiej strony, paradoksalnie, to może być szansa dla
graczy drugiego planu, którzy dostaną więcej minut i – co najważniejsze
– będą mieli okazję pokazać swoim liderom i trenerowi, że można im
zaufać. To zaś może zaprocentować w playoffach, a to tam przecież
rozegra się najważniejsza część sezonu tej drużyny. Jeśli Oklahoma City
Thunder mają wygrać mistrzostwo, a to przecież jest jedynym celem klubu,
to być może doświadczenie nabyte teraz przez graczy z ławki będzie
miało większą wartość niż potencjalna przewaga własnego parkietu.

Karol Śliwa: Będzie to trudny miesiąc bo przecież
kontuzje leczy równolegle Kevin Durant. W ogólnym rozrachunku jednak,
może to przynieść korzyści ekipie z Oklahomy. Reszta drużyny będzie
musiała wziąć odpowiedzialność za wyniki na siebie a Scott Brooks będzie
musiał mocno popracować nad doraźnym łataniem dziur. Ta kreatywność
przyda mu się w dalszej części sezonu oraz w play-offach. O wygrane
będzie trudno ale Oklahoma City Thunder z pewnością nieraz zaskoczą. Gdy
wrócą liderzy może spotkać ich bardzo miła niespodzianka – ograni
koledzy i coach z nowymi pomysłami. Marsz w górę tabeli w pełnym
składzie będzie jedną z historii tego sezonu.

 

2. Czyja forma w pierwszym tygodniu rozgrywek najbardziej Cię zaskoczyła (pozytywnie lub negatywnie)?

Michał Górny: Wstrzymuję się od odpowiedzi. 2-3 spotkania sezonu regularnego to zbyt mała próbka by kogoś oceniać na + lub -.

Przemek Kujawiński: Klay Thompson. Miał dobre
mistrzostwa świata i już w preseason pokazywał, że będzie lepszy niż w
zeszłym roku, ale chyba nie spodziewaliśmy się, że nagle odbierze
Stephenowi Curry’emu rolę pierwszej strzelby w Golden State. To może być
chwilowy stan, ale Thompson był MVP pierwszego tygodnia rozgrywek.

Karol Śliwa: Hmm, nie jest dla mnie zaskoczeniem
dobra gra Klay’a Thompsona, Chrisa Bosha i Anthony’ego Davisa (żeby
wymienić tylko tych trzech). Spodziewałem się takiego scenariusza.
Spodziewałem się też a raczej miałem nadzieję, że Kobe znów będzie sobą
tak bardzo jak tylko można być w wieku 36 lat, po tylu kontuzjach i tylu
latach w lidze. Pozytywną historią pierwszego dnia sezonu jest dla mnie
sam fakt, że liga ruszyła. Co noc znajduję pod poduszką jakieś
prezenty. Jeśli chodzi o rozczarowania, to póki co Eric Bledsoe jest
cieniem samego siebie sprzed roku. Myślałem, że po podpisaniu kontraktu
latem, będzie grał basket życia. Oczywiście jest to nadal możliwe bo za
nami dopiero kilka meczów. W tym jednak momencie wygląda to dość
mizernie – 12.7 punktu na mecz przy 33% skuteczności z gry. Podobnie
sprawy mają się u Lance’a Stephensona. Wiem, że gra z niezaleczonym
urazem pachwiny ale chyba to nie jest wytłumaczenie bo albo się jest
zdolnym do gry i się gra albo się siada i leczy. Mam nadzieję, że w obu
przypadkach to tylko początkowe trudności, że obaj zaliczą mocne
rozgrywki.

 

3. Obrodziło przedłużeniami kontraktów dla Klasy 2011 –
przed niedawnym deadline’em nowe czteroletnie umowy załatwiło sobie 5
zawodników: Klay Thompson dostał ok. 70 milionów dolarów, Ricky Rubio 56
milionów, Nikola Vucević 54 miliony, Kemba Walker 48 milionów a Alec
Burks 42 miliony. Warto dodać, że ze swoimi klubami nie dogadali się
Jimmy Butler oraz Kawhi Leonard i za rok będą zastrzeżonymi wolnymi
agentami. Który z tych ruchów (za ruchy uważamy zarówno podpisane
przedłużenia jak i zerwane negocjacje) uważasz za najlepszy (najbardziej
opłacalny pod względem cena/jakość lub najrozsądniejszy) a który za
najgorszy?

Michał Górny: Trudno doszukiwać się pośród tych
podpisów jakiegoś wyraźnie złego ruchu. Wszystkie teamy w mniejszym lub
większym stopniu zabezpieczyły swoją przyszłość. Jeśli chodzi o tych,
którzy nie dogadali się ze swoimi zespołami… hmmm… Bulls są znani z
braku hojności przy podpisywaniu kontraktów i czasami nawet 1 mln
dolarów rocznie czyni barierę nie do przeskoczenia dla agenta
negocjującego kontrakt swojego klienta. Jeśli chodzi o obrońców tytułu
to też nie powinno być zaskoczeniem – Spurs już teraz myślą o tym, że
całkiem niedługo trzeba będzie pożegnać się z Duncanem czy Ginobilim i
po podpisaniu maksymalnej umowy z MVP Finałów 2014 może nie wystarczyć
pieniędzy by pozyskać odpowiednich zastępców dla kogoś z tej dwójki.

Przemek Kujawiński: Najlepszym ruchem było
podpisanie Klaya Thompsona. To oczywiście spore pieniądze, ale niewiele
osób ma chyba jeszcze wątpliwości, że Thompson jest ich warty.
Ważniejsza jest jednak wiadomość, którą wysłali Warriors tym kontraktem
do samego Klaya i innych graczy. Najgorszym ruchem było aż 56 milionów
dla Ricky’ego Rubio. Ten kontrakt będzie oczywiście wyglądał dużo lepiej
za dwa lata, kiedy wzrośnie salary cap, ale myślę, że Timberwolves
mogli poczekać do lata, bo nie sądzę, by w lidze, gdzie nie brak
świetnych rozgrywających Rubio dostał lepszą propozycję.

Karol Śliwa: Kiedy Klay podpisał swój kontrakt,
miałem trochę mieszane uczucia. Następnego dnia, kiedy tusz na
podpisanym kontrakcie jeszcze dobrze nie wysechł, on sam dał mi 41
powodów, żebym przekonał się do niego i jego tłustej umowy. Gracz
Warriors jest strzelcem z niesamowicie ułożoną dłonią – to wiem i tego
nie kwestionuję. Jest bardzo dobrym defensorem. Jeśli będzie w stanie
utrzymać swoją formę na stałym i wysokim poziomie, jeśli będzie grał
tak, jak do tej pory w tym sezonie, to rozwieje moje wątpliwości i uznam
ten deal za dobry. Mówiąc krótko są to pieniądze dla gwiazdy NBA.
Thompson ma ciało, talent, koszykarskie IQ i nadgarstek by nią być.
Wszystko już teraz zależy tylko od niego. Pozostałe umowy uważam za dość
rozsądne i dające się logicznie uzasadnić. Za dobry ruch uważam też nie
podpisanie umów z Jimmym Butlerem oraz Kawhi Leonardem. Obaj pokazali,
że mają talent i świetnie bronią ale z drugiej strony żaden z nich nie
potrafi utrzymać stałej, dobrej formy przez dłuższy okres. Zakładam, że
oba kluby chciały zatrzymać swoich graczy i dać im kilkuletnie
kontrakty. Skoro negocjacje upadły, znaczy że rozbieżności finansowe
były spore. Obaj mają teraz szansę udowodnienia swojej wartości, którą
latem zweryfikuje rynek. Spurs i Bulls mieć będą prawo wyrównania każdej
oferty. Zawodnicy chcący dużo zarabiać w tej lidze nie powinni miewać w
sezonie tylu meczów, w których praktycznie ich nie ma.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.