Podsumowanie trade deadline 2022

Zapraszam na podsumowanie ruchów, które odbyły się podczas tegorocznego trade deadline.

Dallas Mavericks zdecydowali się sprowadzić do siebie duet Spencer Dinwiddie i Davis Bertans. W zamian, do Waszyngotnu, wyślą Kristapsa Porzingisa.

Komentarz: Porzingis przychodził do Dallas z nadzieją, że do All-NBA Luki, będzie kimś, kto będzie ocierał się o poziom All-Star. Z nadzieją, że będzie potrafił być swoją najlepsza wersją z Nowego Jorku, albo czymś blisko tego. Biegającym podkoszowym, który potrafi wyjść na obwód, obronić, dostarczyć trochę punktów. Z przyczyn zdrowotnych, ale także przez nie za dobre dopasowanie ze Słoweńcem, to nie do końca wyszło. 26-letni Łotysz gra w tym sezonie na poziomie 19.2 punktu, 7.7 zbiórki, 2 asyst oraz 1.7 bloku. Nieźle, ale też nie rewelacyjnie, bo trafiał najgorsze w karierze 28.3% zza łuku i zagrał tylko w 34 z 56 możliwych do zagrania meczów. Rozumiem zatem, że Mavs szukali przesunięcia jego i jego kontraktu, ale nie do końca rozumiem sensu pozyskania ludzi, którzy przyszli na jego miejsce. Chyba, że tak bardzo nie było rynku na Kristapsa, a Mavs tak bardzo chcieli się go pozbyć. 29-letni Bertans gra fatalny sezon. Jego wskaźniki celności są na najniższych poziomach w jego karierze no i (tradycyjnie) jest ogromną dziurą w obronie. A pamiętać trzeba, że do zarobienia ma jeszcze blisko $50 mln w trzech najbliższych sezonach.
Co do Dinwiddie’ego, to gdyby był swoją wersją z Brooklynu, to byłoby idealne wzmocnienie dla Mavs, a szczególnie dla Luki. Zawodnik, który potrafi grać z powodzeniem na obu pozycjach obwodowych, który potrafi prowadzić piłkę, atakować obręcz, jak również rzucać z dystansu. Doncic miałby ułatwioną pracę na wielu poziomach. Niestety, do tej pory dla Wizards, a od teraz dla Mavs, 28-latek jest cieniem zawodnika, którym był w Nets. Dallas mają pewnie nadzieję, że bardziej, niż cokolwiek innego, nadal jest to żmudny i bolesny proces wracania do fizycznej sprawności po operacji prawego kolana, która miała miejsce 14 miesięcy temu. Często mówi się, że po operacji ACLa gracz potrzebuje około roku na powrót do gry, ale też kolejnych 8-12 miesięcy na odzyskanie dawnej sprawności i mobilności. Być może medycy i trainerzy Dallas wierzą, że są w stanie postawić go na nogi. Jeśli nie, to ciężko jest mi wyobrazić sobie sportowy sens posiadania strzelca, który nie strzela i nie broni oraz combo guarda, który w tej chwili ma jakieś 70% samego siebie sprzed kontuzji. Rozumiem, że Mavs chcieli zejść z kontraktu Porzingisa ($33.8 mln w przyszłym sezonie oraz $36 mln w opcji gracza na rozgrywki 2023-24), rozumiem też, że zwyczajnie mogło nie być rynku na pozyskanie go, ale mimo wszystko, nadal nie do końca rozumiem sportowy, jaki finansowy sens sięgania po dwójkę z Wizards. Bo chyba za prostym byłoby zamienienie jednego dość niewygodnego kontraktu za dwa? A może nie, może to właśnie jest tak proste. Porzingins lepszy i zdrowszy zapewne już nie będzie, a Bertans i Dinwiddie zapewne gorsi już nie będą. A nawet gdyby, to na koniec dnia są to dwie umowy, które łatwiej potem ruszyć w osobnych ruchach, niż jednym. Dinwiddie zarobi $18 mln oraz $18.8 mln w dwóch następnych sezonach (pieniądze w ostatnim roku są tylko częściowo gwarantowane). Powtarzam, jeśli Mavs są w stanie postawić go na nogi, to będzie coś. Jeśli jednak poziom z Waszyngtonu, to jego nowy standard (tylko 37.6% z gry, 31% zza łuku, 12.6 punktu, 4.7 zbiórki, 5.8 asysty), to będzie to kłopot. Nie jest gigantyczny kłopot, ale zawsze kłopot.

Jeśli chodzi o Wizards, to czy ściągnięcie Porzingisa, to ma być karta przetargowa klubu, do namówienia Bradleya Beala na pozostanie? Śmiem wątpić. Stołeczni nigdzie nie idą już w tym roku. Beal się leczy, a jego drużyna tankuje. Zobaczymy gdzie ostatecznie wylądują w loterii i co szykują na lato. Będzie ciekawie w stolicy.

– Indiana Pacers wysłali do Phoenix Suns Torreya Craiga. W zamian otrzymali Jalena Smitha oraz wybór w II rundzie draftu.

Komentarz: Dobry ruch dla obu drużyn. Suns chcą iść po tytuł, a Pacers się całkiem płynnie przebudowują i oszczędzają pieniądze. Jako to Indiana, jak to mały rynek. 31-letni Craig kończył tamten sezon w Suns. Miał z nimi całkiem niezły run w play-offach. Zna system, zna realia, zna swoją rolę. To kolejny, solidny zadaniowiec w rotacji Monty Williamsa. Myśląc przyszłościowo, może trochę szkoda 21-letniego Smitha, ale halo, Chris Paul w maju będzie miał 37 lat. Suns nie mają czasu czekać na jego rozwój.

Pacers oszczędzają. Craig miał jeszcze $5mln na przyszły sezon, umowa Smitha wygasa po tych rozgrywkach. Indiana ma teraz w składzie dziesiąty (Smith) i dwunasty (Haliburton) wybór draftu 2020 roku. Smith, pod nieobecność Aytona, miał sześć kolejnych meczów z 10+ punktami, w trzech z nich zbierał też 10+ zbiórek. Jeszcze mogą być z niego ludzie. Po prostu Chris Paul nie ma czasu na to czekać.

– Washington Wizards zdecydowali się wysłać Aarona Holidaya do Phoenix Suns.

Komentarz: Suns poszerzają, wzmacniają rotację przed play-offami, a Wizards czyszczą się w tym sezonie i wywieszają białą flagę. Nie jest to ruch, na który trzeba poświęcić więcej, niż trzy zdania. Holiday wszak wchodzi w rolę maksymalnie czwartego rozgrywającego w rotacji Suns.

– Washington Wizards wysłali Montrezla Harrella do Charlotte Hornets w zamian za Vernona Careya, Isha Smitha i wybór w II rundzie draftu.

Komentarz: Po jednym ruchu można było się zastanawiać przez chwilę co robią Wizards. Po wszystkich, wiadomo że poddają sezon. Hornets z kolei chcą zrobić mocny push, żeby wejść do play-offów. Harrell jest dawką kofeiny o poranku, a tym porankiem będą mecze od teraz do kwietnia. To, że w play-offach rywale będą eksponować jego braki, nie ma dla Hornets żadnego znaczenia. Po pierwsze już sam awans do play-offs będzie dla tej organizacji dużym sukcesem sportowo i biznesowo. Po drugie zapłacili za niego tak mało, że nie jest to istotne. Najważniejsze dla nich to, że po tej wymianie są po prostu lepsi. Michael Jordan musi tylko uważać, żeby na fali entuzjazmu, po ewentualnym awansie do ósemki, nie podsunąć mu do podpisania kontraktu, którego później będzie żałował.

– Boston Celtics wysłali Josha Richardsona i Romeo Langforda oraz wybór w pierwszej rundzie draftu do San Antonio Spurs za Derricka Whitea. Pick jest chroniony w top 4 w tym roku. Spurs otrzymają również prawo zamiany picków w roku 2028.

Komentarz: Spurs oszczędzają pieniądze i gromadzą draftowy kapitał. Możliwość zamiany wyborów podczas draftu, który odbędzie się za sześć lat, to może być coś. Na miejscu Bostonu trochę bym się obawiał. White jest w pierwszym roku obowiązywania czteroletniego kontraktu wartego $73 mln. Przywozi ze sobą do Bostonu trochę rzucania, trochę rozgrywania, trochę obrony. To nie jest ruch, który przesuwa Boston do roli contendera, ale na pewno przybliża ich do play-offów. W skali ogólnej nie do końca jestem fanem tego ruchu z perspektywy Celtów. Przede wszystkim White nie potrafi być zdrowy. Poza tym te wszystkie pozytywne przymiotniki, którymi często się go określa…sam nie wiem…jakoś tego nie widzę. Dla mnie nie jest aż tak dobry, a $17-19 mln za sezon, to nie jest mało. Nie zrozummy się źle. On i Smart mogą być zabójczo dobrzy w obronie, a Celtics i tak mieli dobrą defensywę przed jego przybyciem. Poza tym, oni potrzebowali kogoś takiego do swojej rotacji. Więc może moje (delikatne) obawy są przesadzone. Możliwe.

– Boston Celtics otrzymali z Houston Rockets Daniela Theisa, a w zamian wysłali do Teksasu Dennisa Schrodera, Enesa Kantera i Bruno Fernando.

Komentarz: Trochę śmiesznie, bo Theis jest drugim graczem, któremu Boston nie chciał zapłacić, a ostatecznie będzie płacił. Tym pierwszym jest Al Horford, który oryginalnie dostał swój kontrakt od 76ers. Theis podpisał mionego lata czteroletnią umowę za $36 mln. W teorii, miał dobrze wyglądać w tankującej drużynie, co zwykle nie bywa trudne. Ale w tym przypadku było. 29-letni Niemiec nie był zdrowy (tylko 26 meczów) a gdy był, to nie grał dobrze. Może w grze o coś się odbuduje. Ale jeśli tego nie zrobi, to pozostałe $27 mln w trzy lata będą trochę bólem na listach płac klubu. W tym momencie chyba jednak wolałbym walczyć o play-offy ze Schroderem i Kanterem w składzie. Obu kończą się kontrakty po sezonie.

– Boston Celtics wysłali pakiet PJ Dozier, Bol Bol, wybór w II rundzie draftu oraz gotówkę do Orlando Magic. W zamian dostali wybór w II rundzie draftu. By zrobić miejsce w składzie Magic zwolnili Michaela Cartera-Williamsa i E’Twauna Moore’a.

Komentarz: Ruch tylko i wyłącznie oszczędnościowy. Bol i Dozier nie zagrają w tym sezonie. Ruch ten zabiera Boston z poniżej progu od luksusu. Poza wzmocnieniami, było to coś, na czym bardzo im zależało przed zamknięciem transferowego okna. Starania były warte świeczki, bowiem w związku z tym, że aż tyle drużyn jest mocno powyżej progu „luxury tax” w tym sezonie, to te ekipy, które nie są, otrzymają aż po (ponad) $11 mln. To nie jest nic, nawet w lidze miliarderów.

– Toronto Raptors wysłali Gorana Dragica i pierwszy wybór w drafcie do San Antonio Spurs za Thadeusa Younga, Drew Eubanksa ( już został zwolniony przez klub z Kanady) i wybór w II rundzie tegorocznego draftu (via Pistons).

Komentarz: Trochę się dziwię Dragicowi, że nawet nie podjął próby zadomowienia się w Toronto. Byłem tam z 7-8 razy i za każdym razem było znakomicie. Rozumiem, w tym wieku, na tym etapie kariery, chce grać o tytuł, a Raps, co najwyżej grają o play-offy. San Antonio poszło na rękę Toronto, a ci poszli na rękę Dragicowi. Wybór w drafcie jest chroniony w top 14 w tym roku oraz top 13 w przyszłym. Potem zamienia się w dwa wybory w II rundzie. Jeśli 33-letni Young będzie grał jak rok temu w Chicago, to przyda się Nurse’owi w rotowaniu składem, który ma zrobić play-offy, a w nich „namieszać”. Ale jeśli ma grać, jak do tej pory, w ograniczonej roli, w San Antonio, to szkoda tego picku. Ogólnie uważam, że i tak go szkoda, bo nawet jak Young będzie dobry, to jego obecność nie przesuwa Raptors jakoś drastycznie do przodu. Z nim, czy bez niego, play-offy są w zasięgu, a wyboru szkoda, bo Raps mają dobrą siatkę skautów, Masai Ujiri i jego ludzie mają nosa do wyszukiwania talentów daleko w drafcie. Nie jestem fanem tego ruchu z perspektywy Toronto. San Antonio, którzy też potrafią wygrzebać perły w stosie gó..na, pewnie dobrze zaopiekują się pickiem z Toronto. Jeśli chodzi o Dragica, to jestem przekonany, że go zwolnią. Ten z kolei dołączy w najbliższej przyszłości do Dallas.

– Utah Jazz, Portland Trail Blazers, Utah Jazz i New Orleans Pelicans dogadali się w sprawie czterostronnego transferu. Wygląda on tak: Nickel Alexander-Walker (z Blazers) i Juancho Hernangomez powędrują do Utah. Spurs dostaną Tomasza Satoransky’ego od Blazers oraz wybór w II rundzie draftu 2027 roku. Blazers przejmą od Jazz Elijah Hughes oraz Joe Inglesa, a dokładniej jego schodzący kontrakt, bo on sam nie zagra już w tym sezonie a także wybór w II rundzie draftu.

Komentarz: Jazz oszczędzają $11 mln oraz pozyskują rotacyjnego gracza. NAW nie ma tyle doświadczenia, co Ingles, ale jest młody (23), atletyczny i nadal tani ($5 mln w przyszłym sezonie). Trochę się dziwię, że Blazers nie zdecydowali się pograć nim przynajmniej do końca sezonu. No chyba, że plan był tam taki, żeby zwolnić do lata jak najwięcej pieniędzy w salary. Wtedy miałoby to sens. Hughes zarabia grosze na realia NBA ($1.5 mln), a jest to dodatkowo schodząca umowa. Spurs mają kolejny wybór w drafcie, a tych nigdy za wiele w drużynach w przebudowie. Kontrakt Czecha wygasa z końcem sezonu.

– Sacramento Kings, Los Angeles Clippers i Milwaukee Bucks porozumieli się w sprawie trójstronnej wymiany. Na jej mocy do Kings jadą Donte DiVincenzo z Bucks oraz Trey Lyles i Josh Jackson z Pistons. Do Bucks wędruje Serge Ibaka i wybory w II rundach draftu oraz gotówka. Clippers z kolei dostają Rodneya Hooda Semi’ego Ojele z Bucks. Do Pistons natomiast jedzie Marvin Bagley Jr.

Komentarz: Trzeba oddać Kings, że jest trochę sensu w całokształcie ich ruchów. Obok Foxa i Sabonisa mają całą masę switchujących graczy. To nie jest recepta na tytuł, to nie jest recepta na pewne play-offy. To jest tylko recepta na doraźne wzmocnienie drużyny, która stoczy walkę o play-in. Brzmi to żałośnie, ale na koniec dnia Kings są lepsi dziś, niż byli parę dni temu. W ich odczuciu to sukces.
Clippers próbują dołożyć sobie do rotacji. Ale nie traćmy czasu, Tu nic wielkiego się nie wydarzyło.
„Był wybrany w drafcie przed Luką Doncicem i Trae Youngiem. Zobacz zdjęcia.” Tak bym to reklamował w lokalnej prasie z Detroit. A tak poważnie, to Bagley ma dopiero 22 lata i to nie jego wina, że Kings zj…ali tamten draft. Gdyby spokojnie, bez presji, trafił do innej organizacji, to dziś pewnie patrzylibyśmy na niego inaczej. Ale, ale. On ma dopiero 22 lata. Wierzę, że w NBA nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Dory ruch Piston. Niczego nie ryzykują, a mogą wiele zyskać.
Jeśli chodzi o Bucks, to nie do końca podoba mi się ten ruch, choć go rozumiem. Ibaka jest polisą ubezpieczeniową na wypadek, gdyby Brook Lopez nie dał rady wyleczyć swoje plecy na play-offy. W idealnym scenariuszu, Ibaka wchodzi w jego rolę, czyli bronienie pod koszem i rzucanie. Problem w tym, że on też miał operowane plecy. Chyba wolałbym młodszego i zdrowszego DiVincenzo, który może switchować na 2-3 pozycjach, niż 48-letniego Ibakę, który już dawno jest za fizyczną górką. Choć oczywiście jego przyjście do Milwaukee, to może być casus P.J. Browna z 2008 w Celtics. Jeden rzut, jeden blok, jedna zatrzymana akcja gdzieś, w jakimś kluczowym momencie jakiegoś game 6 czy 7. Doświadczenia odmówić mu nie można i na koniec to może zaprocentować w postseason.

– Miami Heat wysłali do Oklahomy Thunder KZ Okpalę w zamian za wybór w II rundzie draftu 2026 roku.

Komentarz: Jestem przekonany, że był to ruch będący „przedpolem” do czegoś większego, ale tego czegoś nie udało im się dopiąć. Heat bowiem zeszli sobie trochę z pieniędzy, otworzyli wolne miejsce w składzie. Ale najważniejsze przy okazji tej wymiany było to, że obie organizacje pokombinowały z draftowymi zobowiązaniami. W pierwotnej wersji Heat mieli oddać Thunder swój wybór w I rundzie draftu 2023 roku. Pick ten miał wiele obostrzeń aż do 2026 roku. To z kolei uniemożliwiało Miami dodanie niezastrzeżonego wyboru w drafcie w jakiejkolwiek wymianie aż do 2028 roku. Oba kluby dogadały się, że pick będzie dotyczył roku 2025, a nie 2023. Oznacza to, że Heat będą mogli, w ewentualnych wymianach, dodawać niezastrzeżone wybory w draftach 2022, 2023 i/lub 2028.


Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.