Rubio w Wolves, Horford w Thunder. Analiza tych i pozostałych wymian

Zapraszam na kolejną porcję analiz związanych z transferowymi ruchami, które miały miejsce przed, po i w trakcie draftu.

Minnesota Timberwolves i Oklahoma Thunder dogadali się w sprawie wymiany, na mocy której Ricky Rubio po trzech latach wraca do Minnesoty. Razem z nim do Wolves jadą wybory 25 (Immanuel Quickley, który ostatecznie trafił do Knicks w osobnej wymianie w zamian za Leandro Bolmaro, 23 wybór) oraz 28 wybór (Jaden McDaniels) środowego draftu. W przeciwnym kierunku udaje się Aleksej Pokusevski, 17 wybór tegorocznego draftu oraz James Johnson.

Komentarz: Zaczynam od tej wymiany, żeby na jej przykładzie przypomnieć, lub oznajmić tym, którzy nie śledzą moich tekstów wystarczająco długo, że nie czuję się kompetentny, żeby oceniać zawodników biorących udział w drafcie. Nie śledzę ich karier w NCAA, nie żyję ich rankingami, mock draftami oraz innymi historiami związanymi z nimi i ich drogą do NBA. Owszem, mam jakiś obraz kilku lub kilkunastu kandydatów, ale nie jest on na tyle duży, żebym chciał podjąć się ich oceny.
Rubio grał w ubiegłym sezonie na poziomie 13 punktów, 4.7 zbiórki, 8.8 asysty oraz 1.4 przechwytu. Trafiał nie rewelacyjne, ale przyzwoite, najlepsze w swojej karierze 36% rzutów za trzy punkty. To był dobry sezon Hiszpana, taki trochę poza głównym radarem. Rubio, owszem, ma swoje ograniczenia, ale jest klasowym rozgrywającym, z którym zawodnicy lubią grać i dzielić szatnię. Dla Wolves, którzy bardzo chcą wrócić do regularnego wygrywania, jest to na pewno wzmocnienie. Nie widzę żadnego konfliktu w tym, żeby D’Angelo Russell i Rubio a także wybrany z pierwszym numerem draftu, Anthony Edwards, mogli jednocześnie dzielić parkiet (i piłkę). Rubio może robić dla D’Lo to samo, co robił dla Bookera w Phoenix. Mało tego, że nie będzie zabierał mu gry, to odciążony od przeprowadzania piłki Russell, może jeszcze lepiej być wykorzystywany w ataku. To nie jest ruch, który z miejsca gwarantuje Wilkom play-offy, ale z pewnością pozwala im realnie marzyć o walce o ósemkę. A dla tej organizacji, to już coś.
Jeśli chodzi o Thunder, to przyjeżdża do nich James Johnson oraz jego schodzący po sezonie kontrakt ($16 mln). Podejrzewam, że tak samo jak w przypadku, Danny’ego Greena, Kelly’ego Oubre (o nich niżej) oraz Rubio, 33-latek otwiera obrotowe drzwi i już niebawem pożegna się z organizacją. Co do ledwie 18-letniego Alekseja Pokusevskiego, to zdaniem znawców jest biletem na loterii. Szanse, że będzie kimś wielkim w NBA są małe, ale jakieś są.

 

 

Houston Rockets wysłali Trevora Arizę oraz 16 wybór wczorajszego draftu (Isaiah Stewart) do Detroit Pistons. W zamian otrzymali wybór w pierwszej rundzie draftu w przyszłości. Ruch ten pozwolił Rakietom zaoszczędzić sporo pieniędzy. Udało im się zejść do takiego poziomu płac, że teraz będą mogli zaoferować jakiemuś wolnemu agentowi pełny mid-level exception czyli $9.3 mln. Wysokość kontraktu Arizy to $12.8 mln. W takiej właśnie kwocie Rockets będą mieć teraz trade exception, co oznacza, że będą mogli ściągnąć do siebie kontrakt(y) do tej właśnie sumy, bez oddawania niczego w zamian.
Dodatkowo, Rockets dokonali dość niecodziennego ruchu. Za kwotę $4.6 mln zakupili od Pistons (via Lakers) wybór w II rundzie draftu 2021 roku.

Komentarz: Przy tej okazji nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość i analizować przyczyn ewentualnego odejścia z Houston Jamesa Hardena oraz Russella Westbrooka, bo przecież jeszcze do tego nawet nie doszło, ale ostatnie decyzje kadrowe Teksańczyków, to ewidentne pójście w oszczędności. Czy oszczędności spowodowane są wizją tego, że dwie gwiazdy są na wylocie, czy… plot twist… może dokładnie odwrotnie, zostawię sobie na deser z Brodą. W każdym razie pandemia mocno odbiła się na finansach właściciela klubu, Tilmana Fertitty, a przecież rok temu dostał też finansowy cios z Chin. Ale o tym w przyszłości. Niestety nie mam szczegółów jaki rodzaj wyboru w drafcie otrzymali w zamian Rockets. Czy jest chroniony, jeśli tak, to w top ile, i kiedy staje się niechroniony. To ważne informacje, które niestety nie zostały dodane do oficjalnej informacji.
Niby wyjątek od sprzedaży i mid-level exception, to niezłe narzędzia, żeby wzmacniać skład, ale w tych okolicznościach naprawdę trudno powiedzieć, w którą stronę wszystko to pójdzie w Houston. A przecież nie analizuję jeszcze impasu związanego bezpośrednio z gwiazdami Rockets.
Pistons też tu oszczędzają. Tylko $1.8 mln z $12.8 mln, to suma gwarantowana w umowie Arizy. Nie jestem przekonany, czy będą chcieli nim grać i dalej próbować go transferować, czy zwolnią go przed rozpoczęciem sezonu. Tak w ogóle, to nie mam jednoznacznego obrazu tego gdzie są i gdzie chcą być Pistons w tym sezonie i w kolejnych latach. To jest temat na osobne i o wiele głębsze rozważanie. Mam jednak wrażenie, że te wszystkie drobne ruchy są, lub raczej mogą być, przedpolem do czegoś większego. Czego? Może ruch z udziałem Blake’a Griffina. Może ruch po Russella Westbrooka? Miasto Detroit jest w kryzysie. Na ich mecze, w zdrowych okolicznościach, przychodził przysłowiowy pies z kulawą nogą. Tam mogą dziać się różne rzeczy.

 

Philadelphia 76ers wysłali Ala Horforda, chroniony w top 6 wybór w pierwszej rundzie draftu 2025 oraz 34 wybór środowego naboru (Theo Maledon) do Oklahomy Thunder w zamian za Danny’ego Greena i Terrance’a Fergusona.
Dodatkowo, Thunder dostali Sixers prawa do Vasilije Micica, który był 52 wyborem draftu 2014 roku. 26-letni Serb gra w Efezie Stambuł. Jest wyróżniającą się postacią w Eurolidze. Jak znam życie, to do NBA wcale mu się nie spieszy.

Komentarz: Wiele lat temu, na komputerze Amiga 600, grałem w grę The Settlers. Tam, jak się już zbudowało zakład pracy dla stolarza, czy innego rzemieślnika, pojawiała się informacja „już jest i produkuje.” Daryl Morey w Filadelfii „już jest i produkuje.” Bardzo szybko udało mu się upłynnić kontrakt Horforda. A miało nie być to łatwe. Zapłacił za to stosunkowo niską cenę. I jeszcze dostał coś w zamian. Danny Green jest lepszy, niż jego ostatnie play-offy. Jestem przekonany, że w momencie, kiedy to piszę, Green rzuca za trzy punkty i przygotowuje się do sezonu. Jestem przekonany też, że przyda się w rotacji 76ers, która potrzebuje spacingu jak ryba wody. Ma 33 lata, kończący się kontrakt, więc w jego interesie jest w najlepszej możliwie formie podejść do sezonu, a po nim wyciągnąć ręce po kolejną umowę. Zakładając jednak, że sportowo to się nie uda, że wersja Greena z ostatnich Finałów, to już niestety będzie jego poziom, to nadal cena za pozbycie się umowy Horforda, jest dobra dla Philly. 34-letni Al to nadal niezły zawodnik, który może być wartością w rotacji play-offowej ekipy…ale nie za takie pieniądze, nie w tak, a nie inaczej skonstruowanym składzie 76ers. Okazało się, że eksperyment z graniem Joelem Embiidem i Horfordem jednocześnie, nie miał racji bytu. A sprowadzenie Horforda do roli zmiennika Embiida, może i miałoby sens, ale zmiennik za $28 mln za sezon, to trochę drogi biznes. Wybór w drafcie 2025 roku, to może być skarb. Kto wie na jakim etapie swoich karier będą wtedy Ben Simmons, Joel Embiid, trener Doc Rivers oraz GM Morey. Ale jednocześnie jest to coś, co im wszystkim nie będzie spędzać snu z powiek. Oni wszyscy zebrali się w Filadelfii, żeby zdobyć tytuł za czasu fizycznego prime Embiida i Simmonsa. Tym, co będzie za pięć lat, być może martwić się będzie już nowy menadżer i nowy trener. Nie dalej, jak wczoraj miałem okazję rozmawiać z GMem pewnej drużyny, nie NBA rzecz jasna, ale mechanizmy działania w zawodowych ligach są identyczne. My fani i ludzie piszący o NBA mamy tendencje do oceniania wymian w sposób całościowy. Dlatego łatwo jest nam formułować obawy o to, co z danym klubem będzie za 5-7 lat. Obawy te są jak najbardziej słuszne, dla potrzeb akademickiej dyskusji, ale menadżerowie drużyn, w realnym życiu, zazwyczaj myślą na sezon, dwa wprzód. Chcą wygrywać, chcą zbierać owoce swojej pracy już, nie chcą tracić swoich posad. Więc jeśli z założenia, ich zadaniem nie jest długofalowa przebudowa, ich skupienie zwykle tyczy się nie tak odległej przyszłości. Niby każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale ta rozmowa była dla mnie swego rodzaju odświeżeniem poglądu na pewne kwestie.
Jeśli chodzi o Thunder, to ci kontynuują politykę kolekcjonowania wyborów w drafcie. Do roku 2026 będą ich mieć kilkanaście. Horford ma jeszcze trzy lata w umowie. Zarobi w tych rozgrywkach $27.5 mln, w kolejnych $27 mln, a w sezonie 2022-23 $26.5 mln, ale tylko $14.5 mln będzie wtedy sumą gwarantowaną. Nie mam absolutnie pojęcia, co Thunder zamierzają zrobić dalej z Alem. Nie mam też pojęcia jak sami, w procesie przebudowy, będą chcieli wyglądać na parkiecie. Sam Presti cały czas odbiera telefony z pytaniami o Stevena Adamsa i jego kończący się kontrakt ($27.5 mln). Thunder nie mają historii brzydkiego tankowania, a będąc ekipą z małego rynku na skalę NBA, muszą uważać, żeby nie schodzić poniżej pewnego sportowego poziomu. Horford pod kontraktem, w roli startera, już bez Adamsa (?), daje im solidną obecność pod koszem. A za jakiś czas zapewne sam stanie się częścią kolejnej wymiany.

 

Los Angeles Clippers, Brooklyn Nets i Detroit Pistons porozumieli się w sprawie trójstronnej wymiany, która wygląda tak:
Do Nets trafią: Landry Shamet, Bruce Brown, Reggie Perry (57 wybór tego draftu).
Do Clippers trafią: Luke Kennard, Justin Patton, Jay Scrubb (55 wybór tego draftu) oraz cztery wybory w drugich rundach draftów – 2023 (od Portland), 2024, 2025 oraz 2026 roku (od Detroit).
Do Pistons trafią: Rodney McGruder, Saddiq Bey (19 numer środowego draftu).

Komentarz: Sporo nazwisk i wyborów w drafcie pada w tej wymianie. Tak, jak napisałem wyżej, jakby sobie rozrysować to, co w ostatnich kilku dniach zrobili Pistons, to przynajmniej dla mnie, rysuje się całkiem intrygujący obraz. Czy w tym wszystkim jest jakaś prawidłowość, czy jest to tylko zbiór przypadkowych ruchów (w co wątpię), przekonamy się niebawem. Nets dostają strzelca i solidnego obrońcę oraz rezerwowego rozgrywającego, który albo da odpocząć Kyrie Irvingowi, albo przypuszczalnie, będzie częścią pakietu dla Rockets za Hardena. Clippers wierzą, że w Kennardzie dostają lepszą wersję Shameta. Być może tak będzie, ale trzeba pamiętać, że 24-latek swój ostatni mecz w NBA zagrał dokładnie 22 grudnia ubiegłego roku.

 

 

– Dallas Mavericks i Philadelphia 76ers dogadali się w sprawie wymiany, na której mocy Seth Curry zagra od przyszłego roku w Sixers, a Josh Richardson oraz 36 wybór środowego draftu (Tyler Bey) powędrują do Teksasu.

Komentarz: Kolejny dobry ruch Moreya. Seth Curry przybywa do Filadelfii ze swoim bardzo przyjaznym kontraktem (czteroletnia umowa za $32 mln podpisana rok temu) a także, a raczej przede wszystkim ze znakomitym rzutem zza łuku. Od przynajmniej 2-3 lat nie jest już tylko „bratem Stepha”, ale pełnoprawnym zawodnikiem NBA. Jego odsetek celnych rzutów za trzy punkty z ostatnich trzech sezonów to 42.5%, 45% i 45.2%. Jeśli opisywany wyżej Danny Green przywiezie ze sobą strzelecką formę do Pensylwanii, nagle boisko dla Embiida i Simmonsa zrobi się taaaakie wielkie. Poza tym, zastanawiam się, czy będzie to pierwszy przypadek w historii NBA, żeby zawodnik grał dla swojego teścia? Seth jest mężem córki Doca Riversa.
Mavs, w osobie Richardsona, dostają nadal młodego (27 lat) gracza, który całkiem nieźle broni, i czasem coś tam rzuci. Przepraszam, nie deprecjonuję jego wartości. Gracze jego formatu są jak najbardziej wzmocnieniami dla rotacji, nawet tych play-offowych, ale raczej nie są postaciami, które ruszają znacząco szalę na wadze odmierzającej mistrzowską wartość. Jego umowa jest również bardzo elastyczna w działaniu. $10.8 mln za ten sezon oraz opcja gracza za $11.6 mln w rozgrywkach 2021-22. Nie mam wątpliwości, że przyda się w rotacji Mavs.

 

 

Teraz wymiana, która na pewno dojdzie do skutku, ale jej szczegóły są jeszcze doprecyzowane. W związku z druzgocącą obóz Golden State Warriors wiadomością o tym, że Klay Thompson zerwał ścięgno Achillesa prawej nogi, klub z San Francisco dogadał się z Oklahomą Thunder w sprawie ściągnięcia Kelly’ego Oubre w zamian za wybór w pierwszej rundzie draftu 2021 roku. Przy czym, żeby ten pick faktycznie pojechał do Oklahomy, Warriors muszą skończyć nadchodzący sezon poza top 20 w skali całej ligi. Jeśli będą lepsi, wtedy będą musieli wysłać do Oklahomy dwa wybory w II rundzie draftu.

Komentarz: Warriors, po pandemicznym, stojącym pod znakiem kontuzji sezonie, chcieli wrócić na mistrzowski szlak. I mieli ku temu wszelkie argumenty. Czy mają je nadal, po stracie Thomspna? Dobre pytanie. Nieobecności Klaya nie da się zastąpić. Jest, a raczej był do czasu dwóch poważnych kontuzji, jednym z najlepszych strzelców w historii NBA i elitarnym obrońca, który nie potrzebował piłki w dłoniach, by być zabójczo produktywnym. Oubre nawet nie będzie aspirował do wejścia w buty Klaya, ale mimo to, przynosi do Warriors pewną wartość. W ubiegłym sezonie w Suns, grał na poziomie 18.7 punktu, 6.4 zbiórki, 1.5 asysty oraz 1.3 przechwytu. Trafiał przyzwoite 35% z rzutów zza łuku.
Problem jest jednak taki, że ruch ten będzie bardzo, bardzo kosztowny dla klubu. Kłopotem nie jest sam kontrakt Oubre’ego ($14.3 mln, schodzący po sezonie), ale fakt, że jeszcze przed tą transakcją, Warrios byli powyżej progu podatku od luksusu. Przed przejęciem jego kontraktu, w ramach wyjątku, którym dysponowali, byli winni lidze $66 mln z tytułu tego podatku. Po dołączeniu Obure, suma ta zostaje wywindowana do poziomu…aż $134 mln! Można by rzecz, że na biednych nie trafiło. Joe Lacob, to jeden z najbogatszych właścicieli w NBA. Ale płacić za jeden skład niemal tyle, co za dwa, i nie być w ścisłym gronie drużyn walczących o tytuł, to z biznesowego punktu widzenia, wizja nie za ciekawa. W normalnym sezonie, z kibicami w hali, byłoby to ciężkie do przełknięcie. W tych okolicznościach, przy zamkniętych (przynajmniej na początku) trybunach, jeszcze cięższe. Podejrzewam więc, że to nie koniec ruchów w Warriors. Właściciele zapewne pozwolą drużynie zacząć sezon, ale w każdej chwili będą gotowi zrobić ruch w stronę oszczędności. W związku z kontuzją Thompsona, dostaną od ligi wyjątek w wysokości $9.3 mln, który będą mogli wykorzystać na dalsze ruchy.

Na sam koniec wymiana, której pozwolę sobie nie komentować bo zdaje się, że ten tekst już jest dość długi, a nazwiska biorące w niej udział nie elektryzują aż tak bardzo. Dewayne Dedmon opuszcza Atlantę Hawks i przenosi sie do Detroit Pistons. W przeciwnym kierunku wędrują. Khyri Thomas i Tony Snell.


* Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.