Wczoraj z obozu Miami Heat napłynęła następująca wiadomość: Dwyane Wade najprawdopodobniej nie będzie brał udziału w treningach swojego zespołu do końca sezonu regularnego. Przyczyną takiej decyzji klubu są drobne urazy Dwyane’a takie jak obolałe prawe biodro, lewe kolano i ogólne zmęczenie organizmu. Heat w ciągu 21 dni mają do rozgrania jeszcze 12 meczów. Odpoczynek ich lidera przed decydującą fazą rozgrywek będzie kluczowy dla późniejszych losów ekipy z Florydy.
Ciało Wade’a z pewnością czuje trudy sezonu. Jego właściciel rozgrywa niesamowity sezon. Obok LeBrona Jamesa i Kobe Bryanta jest jednym z poważnych kandydatów do nagrody MVP sezonu. Po fatalnym ubiegłym sezonie Heat wracają do play-offs a ich kapitan notuje szalone statystki, które mówią same za siebie: 29.9 punktu (pierwszy w NBA), 5.10 zbiórki, 7.6 asysty (ósmy), 2.23 przechwytu (drugi), 1.43 bloku (najlepszy wśród obrońców) wszystko to w 38.5 minuty na mecz.
"Będziemy starali się "gospodarować" jego ciałem najlepiej jak umiemy." – mówi coach Heat Erik Spoelstra.
Niespełna tydzień temu Dwyane głośno mówił, że marzy mu się zagrać we wszystkich 82 meczach (co nie udało mu się ani razu w karierze) by pokazać, że wrócił, że jest mocny i zdrowy. Nie udało się. Ale powiedział też, że musi być uważny i rozsądny jeśli chodzi o eksploatację swoich sił. I tego mu życzę.