Twierdza Kawalerzystów zdobyta!

Cleveland Cavaliers po niesamowitej serii 23 wygranych meczów przed własną publicznością wreszcie przegrali. Tym samym upadł właśnie ostatni bastion – nie ma już zespołu bez porażki we własnej hali!

Przed meczem nie zanosiło się na wygraną gości bowiem Lakers przyjechali do Ohio zmęczeni serią meczów wyjazdowych, osłabieni brakiem podstawowego centra na dodatek z chorym Kobe Bryantem.

Pierwszą kwartę 32:30 wygrali Cavs. Drugą 29:21. Do przerwy 61:51. Kobe słaniał się na nogach, widać było wyraźnie, że przez osłabienie nie był w stanie grać ani w obronie ani w ataku tak jakby tego chciał. Wszystko wskazywało na gładką wygraną gospodarzy.

Zmiana stron przyniosła jednak zmianę obrazu gry o 180 stopni. Po kilku akcjach przewaga Cavs z 10 punktów zmalała do zaledwie 2-3. Świetnie w tej części gry, szczególnie w obronie grały rezerwy Lakers. Lekcję koszykówki dał Lamar Odom. Na 29 punktów rzuconych przez L.A. w III kwarcie aż 15 należało do niego podczas gdy 16 rzucił cały zespół Cavaliers!

Dobra gra Odoma (i zmienników) pozwoliła choremu Bryantowi na dłuższy odpoczynek na początku IV kwarty. Niesamowitą pracę w obronie przeciwko LeBronowi wykonali Fisher, Ariza oraz Gasol który zabezpieczał strefę pod samym koszem. Drużynowa obrona Lakers zatrzymała Króla Jamesa na 16 punktach przy fatalnej skuteczności z gry 5/20 a całą ekipę Cavs na zaledwie 30 punktach w II połowie. W prawdzie LBJ dołożył do swojego dorobku 12 asyst i 8 zbiórek ale tego dnia było to za mało.

MVP meczu Lamar Odom – 28 punktów (13/16 z gry) 17 zbiórek (7 w ataku). "Cień Kobego" 19 punktów [w tym niesamowity fade away rainbow jumper po którym przez moment nie było widać piłki!!! Co to był za rzut nad bezradnym LeBronem!].  

 

Hey Mo! Co sądzisz o moich nowych butach?

A wspomniany fade away Kobego wyglądał tak:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.