Tymi słowami Dwyane Wade przywołał do prządku swoich młodszych kolegów, którzy pozwolili sobie na głośne śmiechy i żarty tuż przed meczem nr 2. Poskutkowało. Skupieni, umotywowani gracze Heat rzucili aż o 44 punkty więcej niż w meczu otwarcia serii. D-Wade znów był sobą a co ważne otrzymał ogromne wsparcie kolegów. Dalej
Na razie trudno powiedzieć, kto wygra w tej rywalizacji ale jedno jest pewne – zespołu, w którym występuje ktoś taki jak Dwyane Wade nie można zbyt wcześnie przekreślać. Nie można!