Asystent Doca Riversa w Bostonie Tom Thibodeau zgodził się na 3-letni kontrakt zaoferowany przez zarząd Chicago Bulls. Tym samym po raz pierwszy w karierze specjalista od defensywy samodzielnie, jako główny trener obejmie klub NBA.
Oficjalne oświadczenie w tej sprawie zostanie podane do publicznej wiadomości dopiero po zakończeniu Finałów. Mówi się, że umowa warta jest ok. $6.5 mln. a dwa pierwsze lata są gwarantowane z opcją drużyny na trzeci sezon.
Przed objęciem stanowiska w Bostonie Thibodeau pracował w Minnesocie, San Antonio, Philadelphii, Nowym Jorku i Houston za każdym razem czyniąc swoje drużyny defensywnymi siłami.
"Mam nadzieję, że to prawda ale na razie nie chcę tego komentować." – powiedział Doc Rivers. "Na razie skupieni jesteśmy na Finałach. Tom zasługuję na to stanowisko. Myślę, że to najlepszy dostępny kandydat. Mówiłem to od lat więc miejmy nadzieję, że to potwierdzona wiadomość." – dodał coach Celtów.
"Tom jest pracoholikiem. Kiedy zawsze go widzę w biurze on pracuje. To najbardziej przygotowany do meczu trener jakiego znam." – komplementował Thibodeau Paul Pierce.
Pozyskaniem Thibodeau mocno zainteresowani byli także New Orleans Hornets i New Jersey Nets.
Na niespełna miesiąc przed przed słynnym już 1 lipca pozyskanie tak znakomitego trenera to ogromny atut Bulls w próbach zakontraktowania graczy z najwyższej półki NBA. W tym momencie dla takich postaci jak LeBron James, Dwyane Wade, Chris Bosh Amar’e Staudemire czy Joe Johnson Chicago staje się z miejsca jednym z atrakcyjniejszych miast do gry. Z jednej strony ogromny rynek marketingowy jaki oferuje "Wietrzne Miasto" a z drugiej co ważniejsze profesjonalne zaplecze sportowe, które niemal natychmiast daje możliwość realnej wizji osiągania sukcesów. Dołączenie gracza formatu All-Star do składu, w którym już grają takie talenty jak Derrick Rose czy Joakim Noah w połączeniu z nowym trenerem o wyrobionej marce może już od przyszłego sezonu przywrócić Chicago na koszykarską mapę NBA.