Chris Bosh zostaje w Miami!

Nie trzeba było długo czekać na reakcję Pata Riley’a po tym, jak pewnym stało się, że LeBron James nie założy już koszulki z napisem Heat. Chris Bosh, kuszony przez Houston Rockets i kilka innych klubów, zostaje w Miami. Strony doszły do porozumienia w sprawie pięcioletniej umowy o wartości $118mln.

30-letni Bosh grał w ubiegłym sezonie na poziomie 16.2 punktu, 6.6 zbiórki, 1.1 asysty, 1 bloku oraz 1 przechwytu.
Na pierwszy rzut oka zdawać by się mogło, że jego kontrakt został mocno przepłacony a decyzja Riley’a podjęta pod wpływem emocji.
Niekoniecznie.
Pamiętać trzeba, że to właśnie Bosh oddał najwięcej ze swojego statusu gwiazdy, gdy uformowała się Wielka Trójka w Miami.

Po siedmiu latach gry w Toronto odchodził jako jeden z najlepszych silnych skrzydłowych ligi. Jego statystyki z ostatniego roku gry w Raptors to 24 punkty, 10.8 zbiórki, 2.4 asysty oraz 1 blok.
Dziś wydaje się to być odległą historią ale:

– Bosh ma dopiero 30 lat. Fizycznie jest w stanie robić wszystko to, co robił 4-5 lat temu.
– Jest lepszym koszykarzem niż był w Toronto. Lepiej broni, lepiej rzuca z dystansu. Ma większe doświadczenie. Popełnia mniej błędów. Jest dużo silniejszy fizycznie.

W swoim ostatnim roku w Kanadzie oddawał średnio 16.5 rzutu z gry oraz 8.4 rzutu osobistego.
W minionym sezonie w Heat wyglądało to odpowiednio 12.1 oraz 3.4.

To jest właśnie ta różnica. Tylko i aż. Bywały mecze, które Bosh "przechodził". Bywały takie, w których z różnych przyczyn udzielał się tylko w obronie a w ataku był pomijany. Wielokrotnie nawet nie szukał możliwości bycia zaangażowanym w ruch piłki.

Bosh zagrał do tej pory łącznie 287 meczów dla Heat w sezonie regularnym. Tylko 87 razy oddawał więcej niż 15 rzutów. Jego średni z tych spotkań to 22.5 punktu oraz 8.2 zbiórki.

Czegoś w tych okolicach spodziewam się z jego strony w nadchodzących rozgrywkach.

A jeśli chodzi o pieniądze. Dlaczego od graczy oczekujemy, żeby brali mniej i szli za mistrzostwem do innych, teoretycznie lepszych drużyn napakowanych talentem? To ich praca. Biorą tyle, ile ktoś im daje. Kevin Garnett jeden z moich TOP3 ulubionych a może nawet TOP2 graczy All-Time ma już zarobione w lidze przeszło $315mln! Nie obchodzi mnie to zbytnio. Lockout 1998 roku był m.in. przez jego wielki kontrakt – ale przecież on tylko zgodził na to, co mu ktoś zaproponował.
Powiem więcej. Bosh zaimponował mi tą decyzją. Pokazał jaja, których brak wielu mu zarzucało przez lata. Na pewno w Houston miałby większe szanse na tytuł, może w Miami już nigdy niczego nie wygra. Został mimo wszystko a przy tym dobrze zarobi. Kto na jego miejscu zrobiłby inaczej? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.