To jeden z fajniejszych buzzer-beaterów ostatnich lat. Myślę, że nie przesadzam, choć był to tylko jakiś tam, kolejny mecz w styczniu. Jest fajny, bo tyle dzieje się w tej kilkusekundowej sekwencji. Gdyby Jarred Vanderbilt nie spudłował swojego rzutu wolnego, to prawdopodobnie do tej kończącej mecz akcji by w ogóle nie doszło. Fajne jest to, że nie była to rozrysowana zagrywka po time oucie. Cole Anthony, jak tylko piłka trafiła w jego dłonie, wiedział doskonale, że ta opuści je w tylko jeden sposób.
20-letni debiutant Orlando Magic, syn Grega Anthony’ego (grał w NBA w latach 1991-2002), potrzebował niecałych czterech sekund, żeby przekozłować piłkę z wysokości bronionej linii rzutów wolnych do prawie tego samego miejsca po przeciwnej stronie parkietu, złożyć się do rzutu i wygrać dla Magic mecz.
Cole Anthony, po 15 meczach zawodowej kariery, notuje średnie na poziomie10.3 punktu, 4.5 zbiórki oraz 3.3 asysty.
Zawodnicy rzucają, a zegary Tissot odmierzają czas. I tak już piąty sezon.
Zegarki Tissot z linii NBA można obejrzeć i nabyć TUTAJ