David Stern flopowaniu mówi nie

Anderson Varejao nie lubi tego…


Jak się dobrze wczujesz, to nawet na własnym koledze możesz złapać faul…


Telewizyjne powtórki, coraz bardziej zaawansowana technika realizowania transmisji są bezlitosne dla błędów sędziowskich. Chłodna analiza po meczu a nawet w jego trakcie może wypunktować nawet najdrobniejsze pomyłki. To jednak nie sędziwie a gracze od tego sezonu muszą mieć się na baczności. David Stern wspólnie z właścicielami klubów od wielu miesięcy zastanawiali się jak karać „floperów”. Kiedyś prawo nie działało wstecz w tej sprawie i nawet materiał dowodowy w postaci zapisu video nie miał żadnego znaczenia w kontekście karania „floperów”. Od tego sezonu to się zmieni. W końcu w życie weszły takie przepisy, które sankcjonują próby nabierania sędziów. Wyglądają one tak:

Za pierwsze przyłapanie na flopowaniu zawodnik zostanie oficjalnie ostrzeżony przez wydział dyscypliny NBA. Kolejny wyłapany flop będzie kosztował go już $5,000, trzeci $10 tys, czwarty $15 tys, piąty $30 tys. Szósty i kolejny raz równoznaczny będzie z zawieszeniami na określoną ilość meczów, za które recydywista nie otrzyma wynagrodzenia. Taryfikator na play-offy zostanie opracowany w trakcie sezonu.

Żeby ocenić czy w danym zagraniu miała miejsce próba flopowania wydział dyscypliny analizować będzie jak dany zawodnik przyjmujący mocny kontakt reagował, czy ta reakcja była naturalna i współmierna do kierunku i siły, z jaką został uderzony.

„Nie wystarczy powiedzieć, że jest to jeden z elementów gry i iść dalej. Chcemy wyciągać konsekwencje wobec tych, którzy tak grają. Chcemy dać wyraźny sygnał, że nie będziemy tolerować takiej gry, że nie chcemy żeby była uważana za jeden z elementów koszykówki.” – – mówił kilka miesięcy temu o nabieraniu sędziów David Stern i nazwał „flopowanie” palącym problemem NBA.

"Nie ma miejsca na flopowanie w naszym sporcie. To jest oszukiwanie zarówno sędziów jak i fanów.” – mówił Stu Jackson odpowiedzialny za pion dyscypliny w NBA.

O nowych zmianach w przepisach powiedzieli:

Kobe Bryant: „Podoba mi się to. Bezwstydni floperzy i ich głupie zagrywki. Dobrze to znamy. Vlade Divac stosował to przeciwko Shaq’owi w play-offach i nieźle na tym wychodził.”

James Harden: „Bardzo dobrze. Nie można tak sobie flopować i mieć to puszczone płazem. Wiadomo było, że w końcu coś się wydarzy w tej sprawie bo liga miała tego już dosyć. Cieszę się, że przepis wszedł w życie.”

Erik Spoelstra: „Jestem całkowicie za tym. To musiało zostać unormowane. To pomoże koszykówce. Myślę, że to krok we właściwym kierunku. Flopowanie nie jest dobre dla tego sportu, nikt tego nie lubi. Trenerzy, którzy budą nastawione na defensywę ekipy, nienawidzą tego.”

Amare Stoudemire: „Są gracze, którzy nie zmienią swoich przyzwyczajeń ale to dobrze, że mamy ten przepis. Chcemy przecież czystej gry.”

Blake Griffin: „Myślę, że to dobry przepis w sensie ograniczenia flopowania ale jednocześnie jeśli weźmiemy jako przykład hipotetyczny mecz nr 7 Finałów NBA i sytuację, w której dany zawodnik może flopować, żeby jego drużyna odniosła korzyść to czy uważacie, że on będzie myślał o karze kilku tysięcy dolarów czy raczej o zdobyciu mistrzostwa za wszelką cenę? Rozumiecie o co mi chodzi? To są rzeczy rozpatrywane po fakcie i nic już nie zmienią w kontekście wygranej czy przegranej.

Rasheed Wallace, który wrócił ze sportowej emerytury przez lata uważany był jednego z najzagorzalszych przeciwników flopowania. Wiele z jego 308 przewinień technicznych było pokłosiem emocjonalnych dyskusji z sędziami na temat jego flopujących rywali. Sheed, nie wymieniając nazwisk uważa, że kilku graczy będzie miało poważne problemy, w związku z wprowadzeniem nowych regulacji. „Uważaliście, że jestem szalony kiedy przez lata o tym mówiłem. Nie będę pytał kto teraz jest szalony. Powiem tylko, że cieszę się z tego przepisu. Prędzej czy później musiał się pojawić.”


O skłonności do flopowanie często posądza się graczy z Europy. Danilo Gallinari z Denver Nuggets uważa, że to krzywdzący stereotyp.

„Nie wiem dlaczego ludzie tak uważają. Flopujemy tyle samo, ile gracze z USA i całej reszty świata. Czemu więc mówi się tylko o nas?”

Anderson Varejao (przez wielu uważany za największego flopera obecnej NBA): „Ja już nie flopuję. Kiedyś mi się zdarzało.” – powiedział z uśmiechem.

Bardzo mądre słowa Blake Griffina. Czy jest taka kara dla gracza NBA jeśli na szali leży ważna wygrana.

Jeszcze ciekawiej i jak zwykle mądrze podchodzi do tematu Mark Cuban:

"Teraz pytanie czy przez nowe regulacje zmieni się też sposób oceniania flopów jeszcze w czasie meczu. Jeśli sędziowie będą teraz niejako uśpieni w czasie meczu jeśli chodzi o sytuacje czy flop miał miejsce, bo przecież po meczu zajmie się tym wydział dyscypliny to może to pociągać za sobą niezamierzone konsekwencje, które mogą dawać korzyść floperom. Kolejne pytanie to jak szczegółowo liga zamierza uzasadniać swoje decyzje o ukaraniu danego gracza za dane zagranie oraz czy kary będzie płacić klub czy zawodnik.

Cuban ma też radę dla sędziów jak oceniać czy flop miał miejsce:

"NBA powinna wprowadzić jeszcze jeden przepis, ale oczywiście nie zrobi tego. Nie powinno się odgwizdywać przewinienia w ataku, jeśli obrońca upada na tyłek. To jest czysta biomechanika. Przy normalnym kontakcie zawodnik nie powinien upaść płasko na tyłek. Jeśli widzisz, że gwizdane są ofensy za to, że obrońca upadł na dupę, to wiedz że tam nic wielkiego się nie stało. Przepis będzie skuteczny jeśli po takich zagraniach sędzia tylko uśmiechnie się do leżącego na parkiecie gracza. 

Bardzo słuszna uwaga. W zasadzie moje słowa powtarzane od lat. Jeśli grasz w koszykówkę, to wiesz że kiedy jesteś w pozycji obronnej, kiedy spodziewasz się kontaktu, nawet silnego (a przecież spodziewać się musisz), to kiedy on nastąpi to nie padniesz płasko na parkiet – po prostu nie zrobisz tego. Jeśli jesteś nisko na nogach a mięśnie są napięte, to nie zetnie Cię jak rażonego prądem. Najprawdopodobniej zrobisz krok, dwa do tyłu i wtedy (może) padniesz na parkiet. A jeśli przewrócisz się od razu, to na pewno nie tak płasko, jak robią to mistrzowie gatunku.

Karanie floperów to bardzo dobry pomysł ale tak jak mówi Cuban – teraz rzecz w tym jak zareagują sędziowie. Jeśli nie uśpi to ich czujności i mimo nowego narzędzia będą starać się wyłapywać oszustów normalnie w czasie meczu, to bardzo dobrze. Jeśli natomiast ocenę trudnej sytuacji zostawią wydziałowi dyscypliny, to możemy mieć problem o którym mówią m.in. Griffin i Cuban.

   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.