Dzieje się! Vince Carter w Orlando!

To mi się w NBA podoba. Tu nie czeka się z założonymi rękami w oczekiwaniu na cuda. Nikt po cichu nie liczy na podknięcia największych rywali tylko chce iść do przodu i być coraz lepszym. Spurs nie przeszli pierwszej rundy – już mają Jeffersona. Cavs przegrali finał na wschodzie – już mają Shaq’a. Magic przegrali wielki finał – i mają Vince’a Cartera (+Ryana Andersona w zamian za Rafera Alstona, Tony’ego Battie orazCourtney’a Lee)

Na papierze wygląda to mocno, cholernie mocno, a jeśli do tego uda się zatrzymać Turkoglu (co w tej sytuacji nie będzie takie proste bo kontrakty Howarda, Lewisa i Cartera są bardzo tłuste) to będzie nowa jakość na Florydzie.

Już teraz nie mogę się doczekać na nowy sezon. Magic, Cavs są mocni, nocniejsi niż w minionych rozgrywkach. Wizards w końcu zdrowi i bardzo wzmocnieni – w teorii wygląda to ciekawie. Co zrobi Boston? Co z Miami? Jak w to wszystko wpiszą się 76ers, Bulls i Hawks?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.