Elton Brand nie zagra już w tym sezonie!

Przyjście Eltona Branda do Philadelphii 76ers miało odcisnąć na zespole takie piętno jakie odcisnęło przyjście do Bostonu Kevina Garnetta. Jeszcze w ubiegłym sezonie Brad z podziwem wyrażał się o "nowym Bostonie", twierdził że są dla niego inspiracją, wskazówka jak ze słabej drużyny w krótkim czasie stać się pretendentem do mistrzowskiego tytułu. Wtedy E.B. myślał rzecz jasna o przyszłych sukcesach dla L.A. Clippers, nie spodziewał się jeszcze, że życie szykuje dla niego szalony scenariusz na lato 2008. Przez owy szalony scenariusz z pieniędzmi w tle Brand znalazł się w Pensylwanii. Marzenia i oczekiwania w stosunku do nowych Sixers z miejsca stały się niemal tak ogromne jak rozpostarte ręce Eltona. Pierwsza piątka na wschodzie miała być planem minimum.

Boisko szybko jednak kazało zweryfikować dalekosiężne plany. Nowi Sixers grali słabo. Cavs, Celtisc, Magic i Pistons czyli ekipy, do których mieli się porównywać szybko ich zdystansowały a oni sami ugrzęźli na szarym końcu tabeli wschodu. Na domiar złego 17 grudnia kontuzji barku nabawił się ich nowy nabytek. Wyglądało na to, że sezon dla Filadelfijczyków przedwcześnie się skończył.

Tym czasem pod nieobecność swojej nowej gwiazdy "Szóstki" zaczęły grać szybciej, skuteczniej, mądrzej a co najważniejsze wygrywały. Z dnia na dzień coraz wyżej w tabeli. Zaliczyły nawet serię 7 wygranych z rzędu. Wszystko to bez E.B. który leczył kontuzjowany bark. Natychmiast pojawiły się plotki, że w Filadelfii Branda już nie chcą, że nie pasuje do nich a za takie pieniądze jaki otrzymuje nie może pełnić roli zadaniowca z ławki. Wielki nieobecny pojawił się na parkiecie po ponad miesięcznej przerwie. Zagrał w sześciu meczach, w których pełnił rolę rezerwowego. Łącznie zdobył w nich 34 punkty i  gołym okiem widać było, że nie jest sobą, że bark uniemożliwia mu normalną grę. Dziś ogłoszono wiadomość, której można było się spodziewać – Elton Brand przejdzie operację kontuzjowanego prawego barku co oznacza, że nie pojawi się on już na boisku w obecnych rozgrywkach.

Kampania 2008/2009 miała być dla Branda początkiem czegoś nowego a okazała się być najczarniejszym koszmarem. Na osiem statystyk siedem z nich było najgorszymi w jego karierze (minuty gry, % za 2 i za 1, asysty, przechwyty, bloki, punkty), jedna (zbiórki) drugą najgorszą.

Brand miał wziąć na swoje barki nowy zespół i zaprowadzić go na szczyt. Niestety barki nie wytrzymały…

      

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.