"Próbuję uwolnić twój umysł, Neo. Ale mogę wskazać ci tylko drzwi. Sam musisz przez nie przejść."– mówi Morfeusz do Neo w jednym z moich ulubionych filmów.
LeBron James ma wszystko, czego trzeba żeby być największym w tej lidze, żeby być jednym z najlepszych jeśli nie najlepszym obok Michaela Jordana w historii koszykówki. Na razie nie jest. Gra swój dziewiąty sezon. Statystycznie już zapisał się i cały czas zapisuje na kartach historii NBA ale przy jego nazwisku cały czas jest gwiazdka* którą czytamy jako "bez mistrzowskiego tytułu."
LBJ może atakować na wszystkie sposoby i bronić wszystkich pięciu pozycji. Musi w końcu zrozumieć, że przejmowanie meczów/serii po prostu musi stać się częścią jego normalnej gry.
Wielcy ludzie robią wielkie rzeczy i jest to dla nich normalne, pchają świat naprzód i kierują go ku oznaczonym celom – Raskolnikow, Zbrodnia i Kara (oczywiście w przełożeniu na basket a nie zabijanie ludzie. Take it easy)
45 punktów, 15 zbiórek, 5 asyst. 19 na 26 z gry. Reszta graczy pierwszej piątki Heat 15 na 36. MECZ 6
Bron jest pierwszym graczem od 38 lat, który w play-offach przeciwko Bostonowi był w stanie zdobywać 25+ punktów w ośmiu kolejnych meczach. Kareem Abdul-Jabbar zrobił to w przedziale od 28 kwietnia 1974 roku do 27 maja 1984 roku.
Siódmy, ostatni mecz serii w sobotnią noc w Miami.
"Nie myśl kim jesteś, wiedz to."
Tego wieczoru to naprawdę był "good job, good effort"