Eric Gordon skończy w tym tygodniu ostatni etap rehabilitacji prawego kolana. Na początku przyszłego planuje wrócić z L.A. do Nowego Orleanu i przetestować nogę podczas treningu. Z Kalifornii raz po raz dochodziły dobre wieści dotyczące procesu rehabilitacji. Prawe kolano męczy Gordona już od ponad roku. W poprzednich rozgrywkach przeszedł operację i był w stanie zagrać tylko 9 meczów. Przed tym sezonem historia się powtórzyła. Obyło się bez skalpela. Klub, zawodnik, jego agent i kibice Hornets mają nadzieję, że to ostatnia prosta na drodze do powrotu na parkiety NBA.
* Pau Gasol i Steve Nash wrócili wczoraj do treningów z drużyną. Hiszpan nie gra już od dwóch tygodni z powodu zapalenia ścięgien w obu kolanach. Lakers grają dziś z Charlotte Bobcats. Jest szansa na to, że zobaczymy go w tym meczu. Pau uzależnił swój udział w meczu od tego jak będzie się czuł po poniedziałkowym treningu oraz po wtorkowych ćwiczeniach rzutowych. Powiedział, że jeśli nie będzie czuł bólu, to na pewno zagra.
Nash z kolei jest poza grą od 31 października po tym jak złamał kość strzałkową w lewej nodze. 38-latek celuje z powrotem w najbliższą sobotę w meczu z Golden State Warriors. Od wczoraj do soboty Lakers mieć będą trzy pełne sesje treningowe, w których Kanadyjczyk planuje wziąć udział. Jeśli noga dobrze zareaguje na obciążenie, w sobotni wieczór możemy spodziewać się wielkiego powrotu. Dla Nasha to najdłuższa przerwa (23 mecze do tej pory) w grze w jego 16-letniej karierze
Lakers z bilansem 11:14 zajmują obecnie dwunaste miejsce na Zachodzie.
* Amar’e Stoudemire wróci w tym tygodniu do treningów po tym jak 31 października przeszedł operację torbieli w prawym kolanie. Po zabiegu mówiło się, że czas potrzeby na powrót do zdrowia będzie wynosił od 6 do 8 tygodni. Jutro mija dokładnie siódmy tydzień. STAT trenuje indywidualnie od ponad tygodnia a być może już dziś weźmie udział w kontaktowym treningu. Jeśli kolano dobrze zareaguje na wysiłek, to wielki "comeback" może nastąpić już w piątek w meczu przeciwko Chicago Bulls.
* Nie za dobre wieści dla fanów Johna Walla i Washington Wizards (jeśli tacy istnieją).
Pierwszy numer draftu 2010 roku nie zagrał ani jednego meczu w tym sezonie. Mało tego. Z powodu bólu i opuchlizny w lewym kolanie 22-latek z Kentucky nie jest w stanie nawet potrenować.
W miniony piątek w Nowym Jorku Wall przyjął zastrzyk w obolałe kolano, który ma uśmierzyć ból i być może być początkiem kolejnego etapu wracania do zdrowia. Na razie nie wygląda to jednak dobrze. Wall na razie nie poddaje się i wierzy, że choć w części uratuje dla siebie ten sezon ale swoje szanse na powrót w tych rozgrywkach ocenia tylko na 50%. Wizards z bilansem 3:18 są obecnie najgorszą ekipą NBA. Wall po dwóch sezonach w NBA legitymuje się statystykami na poziomie 16.3 punktu, 4.6 zbiórki, 8.2 asysty oraz 1.6 przechwytu.
"Nie wierzę w egzorcyzmy ale jeśli ktoś chce przyjść je odprawić to zapraszam." – powiedział Randy Wittman trener Wizards.
* Avery Bradley wziął wczoraj udział w pełnym 90-minutowym treningu Celtów. Przełomowy, drugi sezon w karierze tego dynamicznego 22-latka zakończył się na 4 meczu II rundy ostatnich play-offów kiedy C’s walczyli z 76ers. Bradley doznał wtedy kolejnego już przemieszczenia barku i Danny Ainge oraz Doc Rivers uznali, że głupotą było ryzykowanie zdrowia młodego zawodnika, z którym klub wiąże przyszłość.
Bradley przeszedł w maju operację lewego a w lipcu prawego barku. Klub nie wyznaczył dokładnych ram czasowych określających proces rehabilitacji ale powszechnie mówiło się o połowie grudnia-początku stycznia jako orientacyjnej dacie powrotu młodego obrońcy.
Celtics grają dziś w Chicago z Bulls. W tym meczu Bradley na pewno nie wystąpi. Kiedy wróci to kwestia tego, jak operowane barki zareagują na pełny kontakt oraz tego, jak będzie prezentował się na parkiecie po 8 miesiącach przerwy w grze. Jeśli okaże się, że do zrzucenia będzie sporo "rdzy" Celtics mogą zdecydować się wysłać go na jakiś czas do D-League do zespołu Maine Red Claws.
Jason Terry zagrał w 16 z 23 meczach Bostonu w pierwszej piątce ale od zeszłego tygodnia wrócił do roli zmiennika, co mogłoby sugerować, że powrót Bradley’a do drużyny jest już kwestią dni, nie tygodni.
* Andrew Bynum twierdzi, że jest już maksymalnie miesiąc od powrotu do gry. Podobno jego prawe kolano jest już wolne od bólu (dałoby się na nim już grać – jak sam mówi) a stan lewego się poprawia. Bynum przejdzie w najbliższy czwartek dokładne badania, które więcej powiedzą o stanie zdrowia byłego centa Lakers. Czytając jednak między wierszami można doszukać się obrazu mało pozytywnej sytuacji. Bynum w ubiegłym tygodniu (kolejny raz) powiedział, że główną przyczyną bólu jego kolan jest znaczny ubytek chrząstki. "Brakuje chrząstki w moich kolanach a przecież sama nie odrośnie. Może w przyszłości, może za 3-5 lat medycyna wymyśli coś naprawdę skutecznego. Teraz głównym lekarstwem jest czas."
Torem nie medycznym toczą się sprawy kadrowe. W klubie wiedzą dużo więcej niż my i podobno 76ers są wstępnie zainteresowani sprzedaniem Bynuma do innego klubu. Gdy zdrowy, Bynum może być jednym z dwóch najlepszych centrów w lidze. Ale jest to stwierdzenie tak samo wirtualne jak, to że zdrowy Brandon Roy jest jednym z najlepszych obrońców w NBA.
W realnym świecie Sixers muszą działać. Jeśli Bynum wróci w tym sezonie będzie trzeba wnikliwie obserwować raporty medyczne bo w czerwcu on i jego agent mogą poprosić o maksymalny kontrakt jeśli tylko Andrew będzie w stanie pograć na poziomie double-double i dotrwać do końca rozgrywek. Zamiast martwić się o przewartościowanie kontraktu dla 25-latka z kolanami starca, może więc lepiej sprzedać go już teraz za cokolwiek, co przedstawia jakąś wartość.