Przyszedł dziś do mnie kolega. Chciał, żebym mu coś kupił przez internet i zapłacił swoją kartą a on da mi gotówkę. Miał na głowie czapkę Miami Heat choć fanem NBA nie jest. Powiedziałem, że zrobię to jak wymieni mi trzech zawodników Heat. Chwilę się zastanowiłem i poprzeczkę obniżyłem do ledwie jednego nazwiska.
On: „No wiesz, że nie interesuję się NBA za bardzo.”
Ja: „K..a zdobyli ostatnie dwa mistrzostwa NBA i byli w trzech kolejnych Finałach. Musiałeś słyszeć. Musisz znać przynajmniej jednego. Nosisz ich czapkę. Musisz to wiedzieć. Nie pomogę Ci dopóki nie przyjdziesz i nie odpowiesz mi.”
On:”Ale o co Ci chodzi? Proszę Cię o pomoc. Zajmie Ci to 5 minut i od razu daję gotówkę.”
Ja: „Nie o to chodzi. Musisz znać przynajmniej jednego. Jak nie wiesz, to zdejmuj czapkę, idź się dowiedzieć i wróć. Zapytaj dziadka.”
Mini-kłótnia trwała jeszcze chwilę. Moja dziewczyna krzyknęła z drugiego pokoju „powiedz LeBron James”…chyba nie usłyszał.
Poszedł…
Ja oczywiście tylko się wygłupiałem. Gdy wyszedł, kupiłem mu co chciał. Czekałem aż przyjdzie drugi raz, żeby jeszcze trochę się podrażnić.
Wrócił 2-3 godziny później.
Pogadaliśmy. Powiedziałem mu, że już mu kupiłem to, o co prosił. Dał mi kasę.
Ja: No dobra. Znasz już chociaż jednego gracza Miami Heat.
On: James LeBron….