Druga kwarta wczorajszego meczu Thunder-Cavs. LeBron przechwytuje piłkę, biegnie, idzie w górę, szykuje się do wsadu.
W tym momencie za jego plecami pojawia się Kacper przyjazny duch – dobry w obronie zadaniowiec, do niedawna bez kontraktu, od wczoraj w Oklahomie na mocy 10-dniowej umowy. LBJ nie spodziewał się, że Kacper zdąży. A jednak. Sędzia nie miał prawa widzieć tego kontaktu. W końcu Kacper jest duchem.
Podobno Cavs mają wysłać do ligi oficjalne zapytanie odnośnie interpretowania i penalizowania kontaktów, za które odpowiedzialne są duchy. W ostatnich latach jest to prawdziwa plaga w NBA. Centrum Powtórek z siedzibą w New Jersey to spory krok w stronę normalności, ale tych kroków do zrobienia jest jeszcze wiele. Cavs przekonują, a wtóruje im większość klubów, że ligę trzeba oczyścić z duchów. Dla dobra samych zawodników, jak i dla jakości odbioru meczów w NBA w telewizji.