
Lakers z bilansem 26:29 zajmują obecnie dziewiąte miejsce na Zachodzie ze stratą 3.5 meczu do ósmych Houston Rockets (30:26). Mimo to, Kobe Bryant jest nie tylko pewny, że jego drużyny nie zabraknie w postseason ale też przekonuje, że kiedy Lakers już tam trafią, to chcą wyraźnie zaznaczyć swoją obecność.
"To nie ulega wątpliwości, że wejdziemy do play-offs. A kiedy już tam będziemy, nie czuję strachu przed nikim. Oklahoma, San Antonio, Denver – kto by to nie był. Żadnej nerwowości z tego powodu." – mówi Kobe.
Lakers wygrali 9 z ostatnich 13 meczów i wyraźnie grają coraz lepiej. Ale jeszcze przez kilka tygodni radzić będą musieli sobie bez Pau Gasola, który leczy kontuzję prawej stopy.
Mimo zapowiedzi Bryanta i bojowego nastawienia całej drużyny, dla Jeziorowców końcówka sezonu będzie niezwykle trudna. Golden State (31:23), Utah (31:24) oraz Portland (25:29) i Dallas (24:29) na pewno nie ułatwią im życia.
Lakers w najbliższych ośmiu meczach, pięć razy zetrą się z ekipami z ujemnym bilansem. Dziś w nocy zagrają u siebie z Portland.
Do końca rundy zasadniczej Nash, Howard, Bryant i partnerzy mają do zagrania jeszcze 27 meczów. 14 z nich na obcych parkietach, 13 z nich przeciwko drużynom z dodatnim bilansem. 17 kwietnia zagrają swój ostatni mecz sezonu regularnego – u siebie z Houston Rockets.