Zaledwie po sześciu meczach, Kobe Bryanta znów czeka dłuższa przerwa od koszykówki. Lider Lakers doznał złamania bliższej nasady kości piszczelowej w lewym kolanie. Operacja nie będzie konieczna ale czas potrzebny na powrót do zdrowia wyniesie koło sześciu tygodni.
Do urazu doszło podczas wtorkowego meczu Grizzlies-Lakers. Dzisiejsze badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło rodzaj urazu.
Kobe stracił 19 pierwszych meczów Lakers. Wracał do zdrowia po zerwaniu Ścięgna Achillesa lewej nogi w kwietniu tego roku.
35-letni Bryant po sześciu meczach tego sezonu legitymuje się póki co średnimi na poziomie 13.8 punktu, 4.3 zbiorki, 6.3 asysty oraz 1.2 przechwytu a także 5.7 straty (najwięcej w karierze).
To duży cios dla drużyny Lakers. W grze Kobego było widać długą przerwę. Tracił dużo piłek, popełniał czasem proste błędy ale z drugiej strony nawet i w takiej dyspozycji niejednokrotnie wymagał podwójnego krycia, które otwierało jego partnerom pozycje do rzutów czy penetracji.
Kobe mocno liczył na to, że będzie pierwszym koszykarzem NBA od sezonu 1992-93, który zagrał w Meczu Gwiazd po tym jak wrócił do gry po zerwaniu ścięgna achillesa. Wtedy dokonał tego Dominique Wilkins.
W tym momencie nie jest to jeszcze niemożliwe ale mocno utrudnione.