Maciej Lampe mówi o sobie i zaprasza Cię na mój blog

W październikowym numerze Magazynu MVP (strona 54.) ukazał się mój wywiad Maciejem Lampe, podkoszowym Barcelony i reprezentacji Polski.

Zapraszam.

1. Minęło już trochę czasu od Mistrzostw Europy, to teraz tak na chłodno, czemu wypadły one tak jak wypadły w wykonaniu naszej kadry?

Wszystko co mogło pójść źle, tak właśnie poszło. W pierwszym meczu turnieju przeciwko Gruzji, wyszliśmy trochę poddenerwowani. Niestety czasem w meczach otwarcia tak bywa. Oni z kolei szybko złapali dużo pewności siebie, wszystko im wychodziło i nas pokonali. W drugim meczu z Czechami popełniliśmy straszny błąd w końcówce, rzucili nam trójkę i wygrali. Podłamało nas to, bo przed turniejem graliśmy dobrze w sparingach, niektórzy nawet mówili o medalu. Z Chorwacją walczyliśmy, trochę zabrakło. Trzy porażki oznaczały, że żegnamy się z Mistrzostwami. Z Hiszpanią mieliśmy fatalny początek. Potem już było za późno na cokolwiek. Na zakończenie wygraliśmy ze Słowenią. Niestety, tak to wyglądało. Wiem, że ludzie oczekiwali od nas więcej. My też oczekiwaliśmy od siebie samych dużo lepszej gry. Pod każdym względem nie wyglądało to dobrze.

2. Jesteś nowym graczem Barcelony. Czego oczekujesz od siebie i od drużyny? Barcelona w tamtym sezonie przegrała z Realem Madryt na dwóch frontach – Finał hiszpańskiej ACB oraz w Eurolidze już w Final Four. Real to Twój były klub wiec chyba mecze z nimi będą dla Ciebie podwójnie ważne. Po pierwsze Barcelona będzie chciała wziąć rewanż za tamten rok a Ty będziesz chciał dobrze zagrać przeciwko ekipie, w której zaczynałeś profesjonalną karierę.

Tak, na pewno będą to dla mnie specjalne mecze. Fajnie byłoby znów spotkać się z nimi w finale ale tym razem wygrać zarówno w hiszpańskiej lidze jak i Eurolidze. Jeśli chodzi o moją grę w tym klubie, to na razie stawiam tu swoje pierwsze kroki, chcę się dobrze wkomponować w zespół, czuć się dobrze z nowymi kolegami, pomagać w wygrywaniu w najlepszy sposób jaki tylko mogę. Chcę jak najszybciej nauczyć się systemu i robić wszystko, o co trener mnie poprosi. Oczywiście, że chciałbym indywidualnie grać na dobrym poziomie ale też nie ma dla mnie znaczenia czy będę wychodził w pierwszej piątce czy nie. Zamierzam pokazać w barwach Barcelony swój najlepszy basket w karierze. Zamierzam ciężko pracować. Chcę, żeby ludzie byli ze
mnie dumni. Mam nadzieję, że drużyna będzie w pełni wykorzystywała swój potencjał i wygrywała mecze. Barcelona to taki klub, gdzie trzeba wygrywać.

3. Masz z Barceloną dwuletni kontrakt z opcją na trzeci rok. Czy w umowie jest zapis o ewentualnym odejściu do NBA? Czy w ogóle jeszcze marzysz o tym, żeby tam zagrać?

Tak zgadza się. Jest to dwuletnia umowa z opcją na trzeci sezon. Jest w niej zapisana całkiem rozsądna kwota wykupienia kontraktu, gdyby pojawiła się oferta z NBA. Czy chciałbym jeszcze zagrać w NBA? Jasne, ale to zależy od wielu rzeczy. Na razie koncentruję się na Europie więc w tym momencie za bardzo o tym nie myślę. Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że byłem za młody na NBA gdy tam trafiłem. Mam nadzieję, że te drzwi nie są dla mnie jeszcze zamknięte, że jeszcze kiedyś będę miał szansę zagrać za oceanem i pokazać tam swoją inną stronę, pokazać Macieja Lampe którego tam nie znają. Na razie jednak skupiam się tylko i wyłącznie na grze dla Barcelony.

4. W 2010 roku grałeś w Summer League NBA w Cleveland Cavaliers. To było lato kiedy LeBron James odszedł do Miami, drużyna była w przebudowie. Czy była szansa, żeby załapać się do drużyny i zostać na sezon?

Czułem, że jest taka szansa. Nie pojawiła się konkretna oferta bo klub nie wiedział kto zostanie głównym trenerem. Zaprosili mnie na ligę letnią, bardzo chcieli żebym przyjechał. Potem okazało się, że coachem zostanie Byron Scott. Pracowałem z nim w New Orleans Hornets i wiedziałem, że on nie jest moim wielkim fanem. Nie mieliśmy dobrych relacji ze sobą. Czy grałbym dla Cavs, gdyby wybrali innego trenera, teraz ciężko oceniać.

5. Mówi się, że nie utrzymałeś się w NBA bo miałeś zbyt lekkie podejście do treningu, że masz trudny charakter, że za bardzo Ci nie zależało. Ile w tym prawdy?

Wiesz, ja byłem wtedy bardzo młody, niedoświadczony. Praktycznie to były moje pierwsze kroki w profesjonalnej koszykówce. To prawda, że w niektórych sytuacjach nie zachowałem się dobrze i na parkiecie i poza nim. Ale wyciągnąłem swoje wnioski, wiele się z tego nauczyłem. Dzięki temu doświadczeniu stałem się lepszym koszykarzem i mam nadzieję też lepszym człowiekiem. Wiem, że niektórzy nie mają tam o mnie dobrej opinii. Ale ja przychodząc do NBA miałem 18 lat czyli w zasadzie byłem jeszcze dzieckiem. Człowiek popełnia błędy, uczy się na nich i staje się lepszy. Mam nadzieję, że dostanę kiedyś szansę, że drzwi NBA się dla mnie otworzą jeszcze raz i pokażę wszystko, czego się przez te lata nauczyłem.

6. Czy jesteś na bieżąco z NBA? Oglądasz mecze, śledzisz wyniki? Kto będzie mistrzem w tym roku?

Tak śledzę ligę, oglądam mecze, szczególnie w czasie play-offs. Jeśli chodzi o mistrza w tym roku… Ja jestem fanem LeBrona. W tym samym roku trafiliśmy do NBA. Stawiam więc, że Miami zdobędzie mistrzostwo.

7. Czy utrzymujesz kontakty z jakimiś zawodnikami z NBA?

Tak, znam dobrze kilku graczy. Patrick Beverley z Houston jest moim kolegą. Trzymam za niego kciuki, żeby został pierwszym rozgrywającym Rockets. Znam też dobrze Jamesa Hardena z czasów, kiedy grał w Arizonie. Znam jeszcze paru chłopaków, który grają w NBA ale nie na takiej zasadzie, że rozmawiamy ze sobą codziennie.

8. Twoje najmocniejsze i najsłabsze strony w grze?

Nie lubię mówić o swojej grze. Wolę, żeby to moja gra na boisku mówiła sama za siebie. Ale jeśli muszę to chyba zacznę od tego, że jak na wysokiego zawodnika to jestem dość mobilny. Potrafię też rzucać z dystansu. Jedną z rzeczy, które muszę poprawić jest skuteczność w grze blisko kosza.

7. Kto był twoim ulubionym graczem gdy dorastałeś na kim się wzorowałeś?

Michael Jordan.

8. Mało kto w Polsce wie, że masz w Sztokholmie doroczny, koszykarski turniej, którego jesteś patronem. Opowiedz o nim.

Zgadza się. Turniej naszywa się „Lampe Challenge”, organizujemy go już od dziewięciu lat. Prowadzi go Joakim Samuelsson, mój pierwszy trener koszykówki, z
mojego pierwszego klubu „Polisen Basket”. W maju tego roku w turnieju wzięły udział dokładnie 104 drużyny. Trenerzy cenią wysoko mój turniej za profesjonalną organizację a dzieciaki uwielbią go bo do wygrania są fajne nagrody – m.in. sprzęt NBA i Euroligi. Inne turnieje w większości tego nie oferują. W przyszłym roku będziemy obchodzić dziesiątą rocznicę „Lampe Challenge”. Mamy zamiar w związku z tym zrobić coś specjalnego. Liczę na to, że czas mi pozwoli i będę mógł być wtedy w Szwecji. Turniej jest przeważnie w okolicach maja i do tej pory sezon koszykarski mi na to nie pozwalał.

9. W Polsce też udzielasz się w jakiś sposób?

Oczywiście. Jestem patronem jednej ze szkół w Łodzi. Dokładnie jest to Katolickie Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II. Od roku działa tam akademia koszykówki. Od lipca ja jestem jej patronem. Szkoła stawia duży nacisk na naukę i daje też możliwości rozwijania własnych pasji. Jest to piękna szkoła, bardzo mi się podoba. Mają idealne warunki do uprawianie sportów – sala gimnastyczna a także boiska i bieżnia na otwartym powietrzu. Z akademią współpracuje też Miodrag Gajić (zdobywał medale z Bobrami Bytom. Ostatnio pracował w żeńskich klubach z Pabianic i Łodzi – przyp. red.), który będzie szkolił młodzież. Jestem bardzo podekscytowany tym, że patronuję temu przedsięwzięciu. Cały czas chcę zacieśniać więzi i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna i trwać będzie długie lata. Wierzę, że nasza akademia będzie szkolić na wysokim poziomie przyszłych koszykarzy i koszykarki.

10. W wieku 5 lat wyjechałeś z rodziną do Szwecji. To tam zaczęła się Twoja przygoda z koszykówką. Opowiedz o tym.

Tak, gdy miałem 5 lat wyjechałem z rodziną do Szwecji. Moja przygoda ze sportem najpierw zaczęła się od hokeja, potem grałem w piłkę nożną, uprawiałem też wioślarstwo. Właściwie to uprawiałem te wszystkie trzy sporty na raz. Dopiero po jakimś czasie zacząłem grać w koszykówkę. Na mojej dzielnicy zainstalowali kosze. Mieszkało tam wielu Serbów i innych obcokrajowców. Zaczęliśmy tam grać. Mój tata zauważył, że dobrze sobie radzę no i byłem wysoki. Zapisał mnie do klubu. Trenowałem m.in. z Damirem Markotą (reprezentantem Chorwacji. Lampe i Markota grali razem w młodzieżowej kadrze Szwecji ale jako seniorzy zdecydowali się reprezentować kraje swoich rodziców – przyp. red.), który mieszkał bardzo blisko mnie. To były piękne czasy. W naszym roczniku klub „Polisen Basket” był najlepszą drużyną w historii szwedzkiej koszykówki. Wygraliśmy wszystko, co można było wygrać w całej Skandynawii. Ja trafiłem potem do Realu Madryt a Damir do Cibony Zagrzeb. Nasz rozgrywający Alper Toklucu w wieku 15 lat miał szansę grać w Efezie Pilzen Stambuł… ale nie zgodzili się na to jego rodzice. Alper teraz jest moim asystentem i pomaga mi w Barcelonie w moich pozaboiskowych sprawach. Wszyscy wyszliśmy spod skrzydeł naszego trenera Joakima Samuelssona. To wspaniały człowiek. Jesteśmy dumni z tego, że mogliśmy u niego grać i dorastać. Tak to się wszystko zaczęło. Rzuciłem wszystkie inne sporty i skupiłem się już tylko na
koszykówce.

Maciej mówi „program” mając na myśli blog rzecz jasna… chyba, że przewiduje przyszłość i już wie coś, o czym ja jeszcze nie wiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.