Konferencja prasowa Adama Silvera

ADAM SILVER: Właśnie zakończyliśmy dwudniowe spotkania zarządu tutaj, w Nowym Jorku. Sporo dyskusji na temat stanu gry. Dużo czasu poświęciliśmy także na omówienie rywalizacji olimpijskiej z lata.
Byłem tam, podobnie jak Mark Tatum oraz kilku moich współpracowników i właścicieli. Przypomnę, że w tej rywalizacji wzięło udział 140 zawodników NBA i WNBA, w tym kilku byłych graczy. To było fantastyczne dla koszykówki.
Pewnie pamiętacie, że faza grupowa odbyła się w Lille. Był to prawdziwy festiwal koszykówki. Członkowie mediów, którzy tam byli, również mieli frajdę, chodząc po ulicach i widząc klasyczne koszulki NBA wszędzie. Codziennie odbywały się cztery mecze na stadionie piłkarskim, który przekształcono w obiekt dla 27 tysięcy widzów. Wydawało się, że każdy mecz, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, niezależnie od drużyn, był wyprzedany. Potem rywalizacja przeniosła się do hali Bercy w Paryżu.
Rozmawiałem niedawno z Dwightem Powellem, który grał dla reprezentacji Kanady i jest zawodnikiem Dallas Mavericks. Opowiadał, jaką frajdę miał, rywalizując z innymi graczami NBA, i jak ta atmosfera NBA przeniosła się na turniej olimpijski.
Jako widz zarówno w Lille, jak i w hali Bercy, muszę powiedzieć, że rywalizacja była fantastyczna. Gratulacje oczywiście dla drużyny USA, dla Granta Hilla, który zorganizował ten zespół, trenera Kerra i wszystkich zawodników. To były trudne mecze, ale olimpiada pokazała światu koszykówkę na najwyższym poziomie, zarówno męską, jak i żeńską. Mieliśmy szczęście, że oba finały złotych medali były meczami USA przeciwko Francji. Oba spotkania miały w Francji około 50-procentową oglądalność. Były także bardzo wysoko oceniane w USA, mimo że nie były nadawane w najlepszym czasie dla Amerykanów, zwłaszcza finał kobiet, który rozpoczął się o 9:30 czasu wschodniego USA.
Omówiliśmy to z zarządem, jak wspaniale wpłynęło to na rozwój koszykówki na świecie, z naciskiem na Europę. Mówiłem o tym, będąc we Francji. Wciąż prowadzimy działania, kierowane przez wicekomisarza Marka Tatuma, związane z możliwością bezpośredniego zaangażowania NBA w rozwój koszykówki w Europie.
W tej kwestii FIBA, nasza federacja, która jest naszym partnerem w globalnym rozwoju koszykówki, również na igrzyskach olimpijskich, była reprezentowana na spotkaniach zarządu przez Andreasa Zagklisa, sekretarza generalnego FIBA. Andreas opowiadał, jak wygląda współpraca między FIBA, NBA i USA Basketball na całym świecie oraz jakie widzi możliwości dalszego rozwoju gry, nie tylko w Europie, ale także w regionie Zatoki Perskiej, Afryce, Azji i innych częściach świata. Myślę, że zarząd bardzo dobrze przyjął jego prezentację.
Przechodząc do sezonu – obozy treningowe są tuż za rogiem. Steve Ballmer i jego zespół opowiedzieli nam o otwarciu nowej hali, Intuit Dome, z czego jesteśmy bardzo podekscytowani. Otworzą ją drugiego dnia sezonu, w meczu przeciwko Phoenix Suns.
Ostatnio byłem tam, kiedy hala była mniej więcej w 80 procentach ukończona. Słyszałem świetne recenzje o koncertach, które zainaugurowały obiekt, co nie jest zaskakujące przy nowoczesnej technologii, którą Steve zainstalował w swojej arenie. Słyszałem także, że mają tam najwięcej toalet w historii, co na pewno się przyda, zwłaszcza mi, jak się starzeję (śmiech).
Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć tam koszykówkę. A mówiąc o olimpiadzie, to oczywiście będzie miejsce rozgrywek koszykówki podczas igrzysk w Los Angeles 2028. Decyzja już zapadła – będzie to prawdziwa koszykarska uczta.
Doceniam obecność mediów i ich relacje z ligi. Z chęcią odpowiem na wasze pytania.

Pytanie: Czy mógłby Pan rozwinąć temat rozmowy z sekretarzem generalnym dzisiaj i jakie były szczegóły jego przesłania? Czy jest więcej planów w kontekście tego, co FIBA i NBA mają nadzieję osiągnąć – nie tyle nowe porozumienie, ale rozszerzenie umiejętności, najlepszych praktyk itp.?

ADAM SILVER: Oczywiście. Część jego dyskusji z zarządem, który niekoniecznie jest zaangażowany w międzynarodowe sporty, dotyczyła tego, jak wyjątkowe jest nasze partnerstwo między ligą a federacją. Nie oznacza to, że we wszystkim jesteśmy zgodni, ale w porównaniu do innych sportów, w których często dochodzi do napięć między federacjami a ligami, my mamy znacznie bardziej partnerską relację.
Myślę, że ważne było przekazanie, że obie strony są zaangażowane w rozwój koszykówki na całym świecie. Pracowaliśmy nad wieloma projektami historycznie. Rozmawialiśmy nawet trochę o jego poprzedniku, Borisie Stankoviciu, oraz moim, Davidzie Sternie, którzy współpracowali z Russelem Granikiem przy porozumieniu dotyczącym udziału graczy NBA w igrzyskach olimpijskich, co doprowadziło do powstania Dream Teamu w 1992 roku.
Mówiliśmy o programie Basketball Without Borders i ponad 100 graczach, którzy uczestniczyli w nim, a następnie trafili do NBA. Oczywiście, rozmawialiśmy także o Basketball Africa League, którą zorganizowaliśmy we współpracy. Duża część jego wypowiedzi dotyczyła historii naszego partnerstwa, a w sali było kilku nowych właścicieli.
Jeśli chodzi o Europę, zgodziliśmy się, że poziom zainteresowania koszykówką w Europie nie jest proporcjonalny do poziomu działalności komercyjnej. Wszyscy zgadzamy się, że aby koszykówka nadal się rozwijała, potrzebujemy – czy to serii turniejów, czy ligi, która będzie rentowna.
Rozmawialiśmy też o nowych platformach medialnych, w tym o strumieniowaniu, i o tym, jak moglibyśmy się zaangażować w najbardziej przyjazny sposób wobec istniejącego ekosystemu rozgrywek krajowych i międzynarodowych.

Pytanie:  Wspominał Pan o igrzyskach olimpijskich w swoich wstępnych uwagach. Liga nigdy nie potrzebuje wielkiej pomocy, aby wzbudzić zainteresowanie przed rozpoczęciem nowego sezonu. Jednak po igrzyskach olimpijskich i uwadze, jaką WNBA przyciągało przez całą wiosnę i lato, czy ma Pan wrażenie, że w tym roku jest jeszcze większy, brakuje mi lepszego słowa, „momentum” przed październikiem, niż było to w przeszłości, kiedy i tak nigdy nie brakowało zainteresowania, ale teraz wydaje się, że jest tego więcej?

ADAM SILVER: Doceniam to pytanie. Wiem, że może to zostało napisane, może przez niektórych z was obecnych tutaj, że tego lata, ze względu na nowe CBA, nie było aż tak dużego zainteresowania wolnymi agentami. Pozwolę rynkowi to ocenić. Wydaje mi się, że jest ogromny rozpęd. Może jestem trochę stronniczy, bo spędziłem dużo czasu we Francji podczas igrzysk olimpijskich, ale zdecydowanie tak to odczuwam.
Dodatkowo Joe Dumars, który jest tutaj dzisiaj i nadzoruje Operacje Koszykarskie, mówił zarówno w Chicago w zeszłym tygodniu, na naszym Komitecie ds. Rywalizacji, jak i w rozmowach z trenerami oraz dzisiaj, o poziomie rywalizacji w lidze. Joe może sam o tym mówić, ale wspominał, że jako gracz i kluczowy członek drużyn mistrzowskich, gdy rozpoczynał się sezon, nie powiem, o ilu drużynach mówił, że się martwi, ale wskazywali kilka zespołów i mówili: „To są drużyny, które musimy pokonać w naszej konferencji, to są drużyny, które prawdopodobnie spotkamy w drugiej konferencji, a potem możemy wygrać mistrzostwo.”
To, co Joe mówił, a wielu kiwało głowami zarówno na spotkaniu trenerów, jak i dzisiaj z gubernatorami, to że – nie mówię, że wchodzisz w sezon i myślisz, że 29 innych drużyn ma szansę na mistrzostwo, ale jest wiele drużyn, o których myślisz, że mają realną szansę na wygranie mistrzostwa, a praktycznie każda drużyna w każdą noc może cię pokonać, jeśli nie będziesz czujny.
Myślę, że jesteśmy w najlepszym momencie pod względem rywalizacji, jakości gry, konkurencyjności w lidze, a to bezpośrednio przekłada się na zainteresowanie fanów.

Pytanie: Wiem, że wcześniej wspominał Pan, że proces rozszerzenia ligi miałby rozpocząć się na poważnie jesienią. Jesień jeszcze nie nadeszła, ale czy na tym spotkaniu były dalsze dyskusje na temat Komitetu ds. Rozszerzenia, o którym Pan wspominał, kto mógłby w nim zasiadać i jak to może wyglądać w przyszłości?

ADAM SILVER: Na tym spotkaniu nie było dużo rozmów na temat rozszerzenia, ale nie z braku zainteresowania, tylko dlatego, że powiedzieliśmy, że nie jesteśmy jeszcze gotowi. Doceniam to, że zwracasz uwagę, że technicznie rzecz biorąc – czy to już jesień? Może jeszcze nie, ale w Nowym Jorku robi się już trochę chłodniej, więc zbliżamy się do jesieni. Ale powiedzieliśmy naszemu zarządowi, że planujemy zająć się tym tematem w tym sezonie, i nie jesteśmy jeszcze gotowi. Myślę jednak, że z pewnością jest zainteresowanie tym procesem, i myślę, że jeszcze nie podjęliśmy żadnych konkretnych decyzji co do rynków czy nawet samego rozszerzenia.
Wiem, że mówiłem to wcześniej, uważam, że z czasem organizacje powinny się rozwijać. To jest odpowiednie. Ale to trochę się komplikuje, jeśli chodzi o sprzedaż udziałów w lidze, co to oznacza dla istniejących umów telewizyjnych itp. Powiedzieliśmy zainteresowanym stronom: „Dziękujemy za wasze zainteresowanie, wrócimy do was.” I to na pewno dotyczy też Seattle.

Pytanie: Chciałem nawiązać do tego tematu. Steve Ballmer, jak Pan wspomniał, otwiera swoje nowe miejsce w Los Angeles. Organizuje również kolejny mecz przedsezonowy w Seattle na Climate Pledge Arena. Czy ktoś z NBA dokonuje oceny tego obiektu, jak sprawdza się on podczas takich meczów pokazowych, już trzeci raz w Seattle?

ADAM SILVER: Odpowiedź brzmi: tak. Zawsze zwracamy uwagę na to, co dzieje się w innych arenach w Stanach Zjednoczonych, kiedy tam gramy. Bardzo uważnie przyglądamy się wsparciu, jakie otrzymujemy na tych rynkach. Wiem, że ponownie otrzymamy ogromne wsparcie podczas tego meczu przedsezonowego.
Ale tak naprawdę, patrzymy wszędzie. Myślę, że mamy teraz całkiem dobrą „bibliotekę” aren na całym świecie, i to częściowo dlatego, że nawet jeśli nie gramy tam regularnie, to możemy się czegoś nauczyć.
Przy okazji, uważam, że podobnie jest z Intuit Dome. Oprócz samej infrastruktury, Steve zainstalował tam wiele nowoczesnych technologii, o których rozmawialiśmy dzisiaj, które są naprawdę ekscytujące i mogą potencjalnie zostać wdrożone w całej lidze.

Pytanie: Mija niemal dokładnie 10 lat, odkąd został Pan pierwszym komisarzem, który publicznie poparł szerszą legalizację zakładów sportowych. Jestem ciekaw, czy przez te 10 lat, patrząc wstecz, Pana opinia na ten temat uległa zmianie i jak oceniłby Pan obecny stan relacji między zawodowym sportem a legalnymi zakładami sportowymi?

ADAM SILVER: Dziękuję za pytanie. Myślę, że tak, na większość tematów moje opinie się zmieniają, bo mam nadzieję, że się uczę i pojawiają się nowe informacje.
Jeśli chodzi o zakłady sportowe, na pewno nie żałuję, że napisałem tamten artykuł opiniotwórczy i poparłem legalizację zakładów sportowych. Nadal uważam, że nie da się cofnąć czasu. Jak powiedziałem wtedy, wraz z rozwojem internetu i szeroko dostępnymi zakładami sportowymi online, jeszcze zanim zalegalizowano zakłady w ponad 30 stanach, musieliśmy stawić czoła technologii i uznać, że jeśli nie zalegalizujemy zakładów sportowych, ludzie i tak znajdą sposoby, aby robić to nielegalnie.
Jedna rzecz, której nie zmieniłem, ale staram się być realistą, to że, jak zapewne pamiętasz, zanim napisałem tamten artykuł, i zanim Sąd Najwyższy unieważnił PASPA, co pozwoliło stanom na legalizację zakładów sportowych, byłem zwolennikiem federalnych regulacji dotyczących zakładów sportowych. Nadal uważam, że byłoby to najlepsze rozwiązanie. Ten bałagan z regulacjami stan po stanie sprawia, że trudniej jest nam, jako lidze, to zarządzać. Tworzy to również konkurencję między stanami — pomyśl o sytuacji w Nowym Jorku i New Jersey, gdzie konkurują o tych samych klientów, rywalizując stawkami podatkowymi i innymi regulacjami.
Jeśli chodzi o negatywne strony zakładów sportowych, one z pewnością istnieją, i musimy na to zwracać dużo uwagi. Słyszymy o nich w różnych kategoriach, szczególnie widzimy przypadki niepełnoletnich osób obstawiających. Musimy bardzo uważać na to, co może się dziać na kampusach uniwersyteckich, i na osoby, które obstawiają ponad swoje możliwości finansowe.
Wrócę jednak do kwestii regulacji. Kiedy masz dane osób, które korzystają z kart kredytowych, możesz je śledzić o wiele lepiej niż wtedy, gdy zakłady są nielegalne. W legalnym systemie łatwiej jest monitorować zachowania ludzi.
Słyszeliśmy też o incydentach, kiedy gracze lub trenerzy, osoby bezpośrednio zaangażowane w grę, skarżyli się na rzeczy, które są do nich krzyczane, albo czuli się niebezpiecznie w pewnych sytuacjach związanych z zakładami sportowymi. Musimy nadal edukować nie tylko uczestników, ale także naszych fanów, wyraźnie wyznaczając granice, co jest akceptowalne w naszych arenach, a co nie.
Scott Kaufman-Ross, który jest odpowiedzialny za ten obszar u nas, nadal ściśle współpracuje z firmami zajmującymi się zakładami sportowymi, aby poprawiać ten proces.
Nasza liga nie jest wolna od problemów z tym związanych, ale uczymy się na błędach. Szukamy lepszych sposobów na monitorowanie nietypowego zachowania wcześniej, zarówno z naszymi partnerami, jak i usługami nadzoru. Myślę, że najlepszym sposobem na ochronę jest większa transparentność, więcej informacji, więcej danych.
Sztuczna inteligencja odegra tutaj dużą rolę, ponieważ mając więcej danych, można dostrzec nietypowe zachowania. Może to wydawać się zupełnie niepowiązane, ale kiedy ludzie robią rzeczy, które wydają się nietypowe, może to być sygnał, że coś wymaga dalszego zbadania.
Na koniec dodam, że traktujemy to bardzo poważnie. Jak powiedziałem od początku, to nie jest dla nas ogromne źródło przychodu, ale ma duży wpływ na zaangażowanie fanów. Ludzie wyraźnie to lubią. Umieściłbym to w kategorii innych rzeczy w społeczeństwie, których bym nie kryminalizował, ale z drugiej strony, muszą być one ściśle regulowane, bo bez odpowiednich zabezpieczeń ludzie mogą popaść w kłopoty, co może zaszkodzić nie tylko im samym, ale także ich rodzinom i organizacjom takim jak nasza.

Pytanie: Wspominałeś kilka razy, że uważasz, że dążenie do równości w lidze, zwane przez Ciebie „równością szans”, jest warte uwagi. Na ile to jest związane z nowym ekosystemem mediów i próbami ligi dostosowania się do tego, aby fani mieli więcej możliwości oglądania, zwłaszcza w kontekście rosnącej popularności oglądania na żądanie?

Adam Silver: Związek jest taki, że im bardziej budujemy najlepszą ligę z najlepszą rywalizacją w środowisku mediów o wysokiej konkurencji, tym lepiej służymy naszym fanom. Mówiąc inaczej, konkurencja nigdy nie była większa, a my konkurujemy z każdym innym rodzajem mediów. Odkładając na bok biznes związany z arenami, mamy niemal nieograniczone opcje. Ciekawie, niedawno czytałem, że YouTube jest obecnie najpopularniejszą platformą streamingową. Można tam znaleźć dosłownie wszystko, o czym tylko można pomyśleć. Do tego dochodzą silne serwisy streamingowe i tradycyjna telewizja. Musisz zawsze prezentować to, co najlepsze. Jeśli masz tylko kilka zespołów w lidze — i może nie było to aż tak ekstremalne w dawnych czasach, ale było mniej zespołów konkurujących — to siłą rzeczy będziesz mieć mniej fanów, a fani tych rynków nie będą mieli poczucia, że ich drużyny mają szanse konkurować. Jak powiedziałeś, nie chodzi o sztuczną równość, gdzie manipulujemy zespołami, aby każdy miał równe szanse. To równość szans, gdzie każda drużyna, jeśli jest dobrze zarządzana, ma możliwość konkurowania. Wprowadziliśmy pewne elementy w umowie zbiorowej i kolejne porozumienia, które pomagają wyrównać konkurencję. Mamy też programy ligowe, takie jak plan podziału dochodów, które uważamy za niezbędne, aby 30 zespołów mogło konkurować. Myślę, że w dzisiejszych czasach gracze coraz bardziej rozumieją, że nie ma już konieczności przechodzenia do większych rynków, aby stać się wielką gwiazdą, jak to było kiedyś. Przykładem jest Victor Wembanyama, który gra w San Antonio — mniejszym rynku w porównaniu do innych, ale nikt nie mówi, że to ograniczy jego popularność.

Pytanie: W ciągu ostatnich sześciu lat mieliśmy sześciu różnych mistrzów. Czy istnieje ryzyko, że przez wprowadzenie surowych kar za przekroczenie progu luksusu tracimy część tej ciągłości, którą buduje się, gdy fani wiedzą, kto będzie grał z roku na rok?

Adam Silver: Nie sądzę, że to bardziej sztuczne niż twardy limit wynagrodzeń w NFL. Słyszę, co mówisz — to oznacza, że w niektórych przypadkach gracze będą musieli zmieniać zespoły, bo drużyny nie będą chciały płacić coraz wyższych podatków od luksusu. Nie chcę powiedzieć, że nic się nie traci, ale nasz system nie uniemożliwia zdobywania kolejnych tytułów przez te same zespoły. To, co robimy, bardziej sprzyja równości szans. Gracze nadal mają zachęty, by pozostawać w swoich rynkach, jak w przypadku Giannisa, a dawniej może były większe motywacje do odejścia.

Pytanie: Czy możesz coś powiedzieć na temat możliwości, że ten rok może być ostatnim rokiem „Inside the NBA”? Jak to przetwarzasz z perspektywy biznesowej, osobistej i jako fan?

Adam Silver: Nie mogę wiele powiedzieć z powodu trwających sporów sądowych, ale współczuję pracownikom Turner Sports. Byli naszymi świetnymi partnerami przez wiele lat. Nie wiem, co się stanie z ludźmi związanymi z „Inside the NBA”, ale trudno mi sobie wyobrazić, że przestaną pracować i relacjonować ligę, bo wszyscy są na szczycie swoich umiejętności.

Pytanie: Czy są jakieś aktualizacje dotyczące procesu sprzedaży Minnesota Timberwolves?

Adam Silver: Krótka odpowiedź brzmi: nie. Proces przebiega niezależnie od ligi. Czekamy na wynik arbitrażu, a potem kontynuujemy naszą procedurę sprawdzania własności.

Pytanie: W nawiązaniu do poprzednich pytań, Boston Celtics są wystawieni na sprzedaż, a Wyc Grousbeck ogłosił, że sprzedaje drużynę. Wygląda na to, że sposób, w jaki to przedstawił, przypomina transakcję krokową, a wspominałeś, że nie chcesz, aby to się powtórzyło po tym, jak miała miejsce podobna sytuacja z Wolves. Jaka jest reakcja ligi na to oraz czy są jakieś aktualizacje dotyczące tego procesu sprzedaży?

Adam Silver: Nie mam nowych informacji na ten temat. Wyc Grousbeck i jego grupa właścicielska pracują nad tym, jakie kroki zostaną podjęte. Jeśli chodzi o skład właścicielski i potencjalną transakcję krokową, to powiedzieliśmy, żeby przedstawili nam swoje plany, a my ocenimy je indywidualnie. Każda z takich sytuacji jest inna i wyjątkowa. Nadal podtrzymuję to, co mówiłem wcześniej o transakcjach krokowych, ale jak to mówią, „diabeł tkwi w szczegółach”.

Pytanie: James Dolan, przed ostatnimi spotkaniami, wyraził obawy dotyczące różnych kwestii. Jedna z nich dotyczyła tego, że nowa umowa medialna sprawi, że regionalne sieci sportowe (RSN) staną się przestarzałe. Jakie masz na ten temat zdanie i jak nowa umowa medialna wpłynie na RSN?

Adam Silver: Myślę, że szeroko omawialiśmy to na naszym spotkaniu zarządu. Nowa umowa medialna z pewnością wpłynie na umowy lokalne, ponieważ dodając trzeciego partnera, będzie więcej transmisji ogólnokrajowych, które z definicji nie będą już dostępne dla drużyn lokalnych. Wpłynie to również na sponsorowanie i reklamy tych drużyn. Takie są fakty.

Z drugiej strony, zanim zakończyliśmy nasze umowy ogólnokrajowe, 18 z naszych RSN-ów było albo niewypłacalnych, albo w stanie upadłości. Jeśli spojrzymy wstecz na ostatnie lata, widać wyraźny spadek zarówno w liczbie domów objętych zasięgiem tych RSN, jak i w przychodach. To rzeczywistość, z którą teraz się mierzymy, i coś, na co zwracamy dużo uwagi.

Z pewnością wyciągnęliśmy wnioski z naszych umów ogólnokrajowych dotyczących zainteresowania rynków transmisją sportów premium i powrotem do większego zainteresowania transmisjami w tradycyjnej telewizji. Na przykład w tej umowie znacząco zwiększyliśmy liczbę transmisji telewizyjnych w porównaniu do wcześniejszych lat.

Rynek jednak jasno daje do zrozumienia, że dystrybucja kablowa spadła o około 50% w porównaniu do poprzednich umów, a widzowie wyrażają swoje preferencje co do sposobu, w jaki chcą oglądać treści.

Z jednej strony nowe umowy medialne pokazały, jak cenne są prawa do transmisji NBA i WNBA na poziomie krajowym i globalnym. Z drugiej strony, na poziomie lokalnym, model RSN jest mocno osłabiony.

Obecnie przeprowadzamy intensywne analizy, aby znaleźć nowe możliwości. Jest to trudny okres przejściowy, zwłaszcza że straciliśmy sporo przychodów z historycznych źródeł, jak negocjacje, aby wyciągnąć Diamond z upadłości. Częścią tego procesu są niższe opłaty na ten sezon.

Jednak patrząc na zainteresowanie serwisów streamingowych transmisją lokalnych gier i funkcjonalności, jakie to przyniesie, uważam, że koniec końców widzowie otrzymają lepsze doświadczenie. Gdy możliwa będzie większa personalizacja i brak ograniczeń czasowych czy przestrzennych, piątkowy wieczór nie będzie już ograniczony do jednego meczu na ESPN. Będzie więcej opcji.

Mamy więc pewien spadek, to fakt, ale sądzę, że po zakończeniu tego procesu zobaczymy, że zainteresowanie prawami do transmisji NBA i WNBA, zarówno na poziomie krajowym, jak i lokalnym, będzie ogromne.

Na koniec dodam, że największą wartością praw sportowych jest rynek lokalny drużyny. Na przykład Knicks to marka globalna, ale największe zainteresowanie Knicksami jest w Nowym Jorku. Dlatego, gdy zakończymy ten proces, prawa do transmisji lokalnych nie powinny być mniej wartościowe na rynku nowojorskim niż na poziomie krajowym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.