Nagrody indywidualne za sezon 2009/2010

Dziś ostatnia kolejka sezonu regularnego. Zaryzykuję i pokuszę się o
stwierdzenie, że to co miało się wydarzyć w kontekście indywidualnych
osiągnięć już się wydarzyło i śmiało można przymierzać się do
podsumowania rundy zasadniczej. Moim skromnym zdaniem na wyróżnienie
zasłużyły następujące postacie:




  Kategorie:




1. MVP.



   1. LeBron James. – Są fantaści, którzy uważają, że za celowe
opuszczanie meczów (czytaj brak szacunku dla fanów?) LBJ powinien zostać
pominięty przy okazji wyboru MVP. Mimo, że nie pochwalam takich praktyk
(Jordan w mistrzowskich sezonach 96-98 wystąpił we wszystkich 246
meczach rozgrywek regularnych) i wielkim fanem ani LeBrona ani Cavs nie
jestem nie mogę obojętnie przejść obok tego ile znaczy on dla zespołu.
Jego średnie na poziomie 29.7 punktu (drugi w lidzie), 8.6 asysty
(szósty w lidzie), 7.3 zbiórki, 1.6 przechwytu (dziesiąty w lidze) i 1
bloku robią wrażenie i indywidualnie stawiają go w wąskiej elicie NBA.
Poza tym Cavs legitymują się najlepszym bilansem w lidze. Jak dla mnie
to jest właśnie definicja MVP – świetny indywidualnie, prowadzący swoją
ekipę do sukcesów. Bez niego Cavs to nie ten sam zespół.




   2. Kevin Durant. – Kilka wygranych więcej i K.D. w moim indywidualnym
rankingu mocno zagroziłby LeBronowi. 21-latek z Oklahomy pokazał, że
przyszłość należy do niego. Król strzelców NBA zrobił razem ze swoją
drużyną niesamowity postęp. Aż strach pomyśleć, że młodzi Thunder mogą
być tylko lepsi.




   3. Kobe Bryant. – Stary dobry Kobe przeszedł przez sezon bardzo
energooszczędnie przy okazji będąc czwartym strzelcem NBA. Kobe nie ma
już parcia na koronę strzelców, interesują go już tylko i wyłącznie
wyroby jubilerskie – najbardziej pierścienie.






2. 6th Man.



   1. Jamal Crawford.


   2. Jason Terry.


   3. J.R. Smith.




Wybór nie był dla mnie prosty bo zarówno Terry jak i Smith w nie
mniejszym stopniu zasługują na to wyróżnienie. Co łączy całą trójkę to
fakt, że grają dla silnych ekip (Atlanta 3 na Wschodzie, Dallas 2 a
Denver 5 na Zachodzie) a ich wejścia z ławki niejednokrotnie odwracają
losy meczu. Postawiłem na Jamal bo między innymi dzięki jego pomocy
(+mała pomoc ze strony Bostonu) Hawks są trzecią siłą Wschodu.




3. Defensive Player of the Year.



   1. Dwight Howard.


   2. Kendrick Perkins.


   3. Josh Smith.




Ludzie mówią "jakby nie był takim atletą to by tak nie zbierał i
blokował." Że niby bardziej niż czystymi umiejętnościami bronienia
(czyli przewidywania, wyprzedzania ruchów atakującego czyli "czytania
gry") Dwight ratuje się swoją fizycznością. Cóż z tego? Każdy korzysta z
tego co ma a że Howard dużo ma to dużo robi. Jest pierwszym zbierającym
ze średnią 13.2 zbiórki na mecz.  Jest też pierwszym blokującym ze
średnią 2.79 i w tym momencie też pojawia się marudzenie bądź co bądź
zasadne, że Olajuwon czy Mourning za najlepszych czasów blokowali dwa
razy tyle. Prawda. Ale oceniając tych, których mamy do dyspozycji według
mnie w tym sezonie najlepszym obrońcą jest D-12 co warto podkreślić w
zespole nie zorientowanym na defensywę.




4. Rookie of the Year.



   1. Tyreke Evans.


   2. Brandon Jennings.


   3. Stephen Curry.




Znalezienie się w gronie takich nazwisk jak Oscar Robertson, Michael
Jordan i LeBron James nie może zostać niezauważone. Evans jest jedynym
obok wyżej wymienionych graczy, którzy w swoich debiutanckich sezonach
notowali średnie na poziomie 20 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst. To jest
coś! Uwielbiam Brandona, jego grę oraz fakt jak przyczynił się do
niespodziewanego sukcesu Bucks, zaimponował mi Curry szczególnie w II
części sezonu ale to Evans grał przez całą kampanię 2009/2010 najrówniej
a przy tym efektownie.




5. Coach of the Year.



   1. Scott Skiles (Bucks).


   2. Jerry Sloan (Jazz).


   3. Scott Brooks (Thunder).




Przed sezonem mówiło się, że zbieranina jaką udało się zmontować w
Milwaukee gwarantuje nic więcej niż dobre szanse na wysoki numer w
drafcie 2010. A tym czas Skiles ze swoim wojskowym drylem pokazał ciężką
pracą, determinacją i dyscypliną przy odrobinie szczęścia można
zdziałać wiele.


Jeśli nie Skiles to Sloan. Jak dla mnie zbrodnią jest, że przez 22 lata
świetnej pracy trenerskiej na którą składają się m.in. regularne występy
w play-offs (w tym dwa wielkie finały ligi) ani razu nie odznaczono
Sloana tym wyróżnieniem.




6. Most Improved Player.



   1. Kevin Durant.


   2. Danilo Gallinari.


   3. Andray Blatche.




Indywidualnie cała trójka poszła w górę ale tylko w przypadku K.D. był
to skok ze statusu gracza "dobrego" do statusu gwiazdy NBA, 21-letniego
króla strzelców. To jest wręcz nieprawdopodobne jakim talentem dysponuje
tą chudzina. Gdzie są teraz ci, którzy wątpili w to że Kevin poradzi
sobie w NBA a swoje wnioski wyciągali na podstawie przeddraftowych
treningów podczas których Durant miał kłopot z podniesieniem w górę
bodaj 80 kg sztangi. Tu się rzuca nie podnosi…








7. All-NBA 1st Team:



   G: Dwyane Wade.


   G: Kobe Bryant.


   F: LeBron James.


   F: Kevin Durant.


   C: Dwight Howard.




8. All-NBA 2nd Team:



   G: Steve Nash


   G: Brandon Roy


   F: Carmelo Anthony


   F: Amar’e Staudemire


   C: David Lee




9. All-NBA 3rd Team:



   G: Deron Williams


   G: Rajon Rondo


   F: Dirk Nowitzki


   F: Carlos Boozer


   C: Andrew Bogut




10. All-Rookie 1st Team.



Tyreke Evans, Brandon Jennings, Stephen Curry, Marcus Thornton, Darren
Collison.






11. All-Rookie 2nd Team.



DeMar DeRosan, Chase Budinger, DeJuan Blair, Jonas Jerebko, Jonny Flynn.

Oczywiście nikt nie ma monopolu na prawdę/rację. Można a nawet trzeba się nie zgodzić bądź podzielić się własną wizją w komentarzach. Zapraszam.
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.