Już tylko trzy dni dzielą nas od rozpoczęcia decydującej fazy rozgrywek. Podczas gdy dla jednych jest to moment wytchnienia (Cavs, Lakers) inni muszą z całych sił walczyć do końca o swoje miejsce w najlepszej ósemce Konferencji (Bulls, Raptors). Są też takie ekipy (m.in. Suns, Jazz, Mavs, Hawks), którym zależy na jak najwyższym miejscu by odegrać ważną rolę w walce o mistrzowski tytuł.
Chicago Bulls – Boston Celtics 101:93
Byki nie składają broni i dzięki arcyważnemu zwycięstwu w niedzielę na Raptors, (ich jedynemu rywalowi w walce o postseason) i wczorajszemu z Celtics najlepsza ósemka Wschodu jest na wyciągnięcie ręki. By spełnić marzenia swoje i kibiców Bulls (40:41) muszą pokonać dziś na wyjeździe Charlotte Bobcats lub liczyć na potknięcie Toronto (39:42) w meczu przed własną publicznością z nowojorskimi Knick. W przypadku porażki Byków i jednoczesnego zwycięstwa Raptors do play-offs wchodzą ci drudzy mając lepszy bilans w bezpośrednich meczach w tym sezonie.
W meczu z Celtami talentem, determinacją siłą i wolą walki błysnął młody lider Byków Derrick Rose. Jego rekordowe w karierze 39 punktów oraz 5 zbiórek 7 asyst i 3 bloki mocno przyczyniły się do być może najważniejszej wygranej w sezonie. Dzielnie wspierał go Kirk Hinrich zdobywca 30 punktów. Po stronie gości najlepiej zagrali Paul Pierce (28 punktów) i Ray Alen (25).A tu prawdziwa gratka dla anty fanów
Bostonu i Sheed’a. Enjoy!
Phoenix Suns – Denver Nuggets 123:101
Wygrana Suns przed własną publicznością z gośćmi z Denver zapewniła gospodarzom przynajmniej czwarte miejsce a co za tym idzie przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play-offs. Jeśli wygrają dziś na wyjeździe z Jazz zakończą rozgrywki regularne na trzecim miejscu. Nuggets nie potrafią wygrać w Arizonie od 6 lat! Przegrali tam aż 11 kolejnych spotkań. Do cennej wygranej nad wymagającym rywalem swoją ekipę poprowadzili jej liderzy Steve Nash (18 punktów i 10 asyst) oraz Amar’e Stoudemire (26 punktów i 8 zbiórek). Warto, że obaj całą IV kwartę meczu oglądali w roli rezerwowych. Po stronie gości z Kolorado najlepiej wypadł ich lider Carmelo Anthony zdobywca 29 punktów.
Golden State Warriors – Utah Jazz 94:103
Dzięki wygranej nad Golden State przed koszykarzami z Salt Lake City rysuje się kilka ciekawych scenariuszy przed ostatnim meczem sezonu regularnego z Phoenix Suns. Oba zespoły mają w tej chwili identyczny bilans 53:28. Jazz są na trzecim miejscu, Suns na czwartym. Jeśli pokonają dziś gości z Arizony a Dallas Mavericks (54:27) przegrają ze Spurs w San Antonio wtedy D-Will i spółka awansują na drugie miejsce Konferencji Zachodniej. Jeśli wygrają Mavs przy jednoczesnej wygranej Utah ekipa Jerry Slone’a utrzyma trzecią pozycję. Natomiast jeśli Jazzmani przegrają z Suns wtedy to ich rywale zajmą trzecie miejsce spychając Jazz na czwartą pozycję. W meczu z Warriors z dobrej strony pokazał się rezerwowy skrzydłowy Paul Millsap. Zebrał on z tablic rekordowe dla siebie 24 piłki i dorzucił do tego 10 punktów. Wykorzystał swoją szansę gry w związku z lekkim urazem mięśni żeber Carlosa Boozera. Najwięcej punktów dla Jazz rzucił Turek Memo Okur (23). Wśród gospodarzy najlepszym graczem nieoczekiwanie został "odkurzony" przez trenera Nelsona weteran Devean George – trzykrotny mistrz NBA z Los Angeles Lakers.
L.A. Lakers – Sacramento Kings 106:100
Lakers przegrali sześć z ostatnich dziesięciu meczów i gołym okiem widać, że myślami są już w play-offs. Kobe postanowił dać odpocząć swoim kolanom w ostatnich dwóch meczach sezonu regularnego. Lakers starają się ostatnio jak najmniejszym nakładem sił zakończyć rozgrywki regularne by w pełnym skupieniu, zdrowi i wypoczęci rozpocząć marsz po obronę mistrzowskiego tytułu. Już wiemy, że w pierwszej rundzie przyjdzie im walczyć z młodymi, nieobliczalnymi, głodnymi sukcesów koszykarzami z Oklahomy. Thunder pod wodzą jednego z największych talentów NBA młodego pokolenia Kevina Duranta doskonale wiedzą kto będzie faworytem serii ale przekonują i podkreślają, że w tym sezonie sprawili już niejedną niespodziankę (łącznie z ich awansem do postseason) i nie mają zamiaru poprzestać na samym awansie do play-offs.
A tu TOP 5 dnia. Akcje D-Rose’a po prostu chore i nawet najlepszy rosół z kury tego nie zmieni…