Problem ze Sterlingien nie jest ani biały ani czarny tylko zielony

sterling

Zawsze, kiedy słyszę że coś „wyciekło do sieci, do prasy, do telewizji” zastanawiam się: a) co konkretnie wyciekło, b) kto za wyciek jest odpowiedzialny i c) jaki jest cel tegoż wycieku.
W dzisiejszych czasach raczej nic nie wycieka przypadkiem. Wycieki są kontrolowane i z założenia mają osiągnąć jakiś cel. Piszę o tym rzecz jasna w kontekście rasistowskich słów Donalda Sterlinga, właściciela Los Angeles Clippers. Słowa te od kilku dni znajdują się w sieci i są coraz szerzej komentowane.

Co może teraz zrobić liga? Najprościej ukarać Sterlinga. Tylko co to da? Żadna, nawet najbardziej dotkliwa kara finansowa nie zmieni jego światopoglądu na kwestie rasowe. Mleko się wylało, choć przecież prawda jest taka, że on od lat
znany jest jako wyjątkowy dusigrosz i zagorzały rasista. Tokowitz a.k.a. Sterling
się nie zmieni. Pytanie brzmi czy Rivers, Griffin, Paul i inni będą chcieli w następnym sezonie przychodzić do pracy ze świadomością, że ich szef ma do nich podejście takie, jakie mieli biali właściciele ziemscy w XIX wieku do swoich prywatnych czarnych niewolników na plantacjach bawełny w Alabamie. A jeśli nie będą chcieli, to co? Co z umowami, kontraktami oraz innymi zobowiązaniami zawartymi na piśmie? To jest w tym momencie największy problem tej organizacji. Doc Rivers już teraz zastanawia się głośno czy będzie chciał wrócić w przyszłym sezonie.

Rasistów w NBA niestety nie brakuje. Sterling miał tego pecha, że dał się podejść jak
dziecko. Powiedział coś, co ktoś z jakiegoś powodu chciał od niego usłyszeć i
nagrać a teraz zapłaci za to wysoką cenę. W grę może wejść nawet przymusowe odsprzedanie drużyny. Ewentualną chęć kupna Clippers już wyraził Magic Johnson, który jest wspierany przez grupę Guggenheim Partners (właściciele Los Angeles Dodgers) a dodatkowo namawia innych byłych graczy by stworzyć coś w rodzaju konsorcjum, które podzieliłoby między siebie mniejszościowe udziały. Nazwisko Johnsona padło w nagraniu Sterlinga.

Mam teorię na ten temat. Wygląda ona tak:
Sterling jest ideologicznym rasistą – ale to wiemy od lat. Nie przeszkadzało to Chrisowi Paulowi podpisać maksymalnego kontraktu z Clippers, tak samo jak nie przeszkadzało to Blake’owi Griffinowi, trenerowi Riversowi i wielu innym przed nimi.
Sterling właścicielem Clippers jest już od 1981 roku. Przez te 33 lata raz po raz opinię publiczną dochodziły słuchy o mniejszych lub większych incydentach z jego udziałem z motywem rasowym w bliższym lub dalszym tle.

Poza tym, że jest on rasistą, znany jest też ze swojego skąpstwa. Wiele razy miał okazję stworzyć silną drużynę. Na drodze zawsze stawała niechęć do podpisywania dużych kontraktów. Za jego panowania, Clippers byli w play-offach tylko siedem razy (trzy razy w ostatnich trzech sezonach). Nigdy nie przeszli drugiej rundy.

Co ja o tym myślę?
Rasizm sprawił, że pan Sterling vel. Tokowitz od paru dni stąpa po kruchym lodzie ale duszenie marketingowego potencjału klubu jest tym, co od lat sprawia, że jest on niewygodny dla ligi. To jest Los Angeles panie i panowie. To jest miejsce, które powinno generować największe zyski dla ligi i powinno być jej lokomotywą. Lakers od 2010 kiedy ostatni raz sięgnęli po mistrzowski tytuł, nie potrafią przebić się przez drugą rundę. Nie przeszkadza im to w byciu drugą najbardziej wartościową drużyną w NBA. Nowy Jork pozdrawia serdecznie.

Tymczasem Clippers, którzy mają młody i ciekawy skład i w ostatnich trzech sezonach meldowali się w postseason są na tej samej liście dopiero na 13. miejscu. To samo miasto, ta sama hala, (w tej chwili) dużo większy potencjał marketingowy.
Coś tu nie gra? Sterling?

Wyślij ciemnoskórą, młodą modelkę do starego rasisty. Włącz dyktafon i czekaj. Słowa, które chcesz usłyszeć prędzej czy później na pewno padną.
Ta rozmowa jest dziwna. Nie brzmi naturalnie. Ona podprowadza rozmówcę do wygłaszania określonych tez, zadaje określone pytania i czeka na określone odpowiedzi… a te padają.   
Nie wiem czy to ona nagrywała rozmowę, czy działała na czyjeś zlecenie czy był to jej „lucky guess” czy w grę wchodzą osoby trzecie. W każdym razie cel (czyj by nie był) został osiągnięty – Donald Sterling od lat znany jako skrajny rasista, od paru dni stał się dla ligi bardzo niewygodny.

Zamiana starego rasisty i skąpca na grupę, której twarzą jest uśmiechnięty i czarnoskóry Magic Johnson byłaby dla ligi idealnym rozwiązaniem – najpierw z wizerunkowego a zaraz potem z marketingowego punktu widzenia. Legenda koszykówki, postać niezwykle szanowana, bardzo medialna, lubiana przez graczy.
Magic i Guggenheim od dawna starali się kupić L.A. Lakers od rodziny Buss. Ci dali do zrozumienia, że to rodzinny interes nie na sprzedaż.

Każdy ma prawo wyciągać własne wnioski ale fakty są takie:
Był kiedyś pomysł, żeby ligę sukcesywnie powiększać do powiedzmy 35-37 może nawet 40 ekip. Pomysł szybko padł. 82-meczowy kalendarz działa całkiem dobrze i wydaje się, że 30 ekip to optimum-maksimum dla NBA.
30 drużyn czyli 30 właścicieli. Tylko trzydzieści osób w świecie może dostąpić tego niewątpliwego zaszczytu, który wiąże się rzecz jasna z ogromnymi pieniędzmi. A rotacja jest mała. To nie Charlotte, nie Milwaukee ani inny mały rynek, który ledwo wiąże koniec z końcem i do którego niejednokrotnie trzeba dopłacać.
To jest Los Angeles, gdzie tylko komuś głupiemu albo bardzo bogatemu nie zależałoby na wyjęciu z tego tak dużo, jak tylko się da. A w tym mieście się da…

Pytania o kwestie rasowe nigdy nie są proste. Nikt nie ma tu monopolu na rację i prawdę. Bo gdyby tak było, to problem rasizmu by nie istniał. A przecież on istnieje i ma się nadzwyczaj dobrze. Półtora wieku od emancypacji czarnych w USA, prawie tyle samo od XIII poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która całkowicie zniosła niewolnictwo, ponad 50 lat po śmierci Malcolma X i prawie 50 po śmierci Martina Luthera Kinga (żeby wymienić tylko ich dwóch) Ameryka wygląda wprawdzie inaczej, lepiej ale to nadal nie jest ta Ameryka, za którą walczyli oni oraz wielu przed i wielu po.

Rasizm nie jest zarezerwowany tylko dla białego człowieka. Występuje on u każdej z ras przeciwko każdej innej.
Na rasowym radykalizmie można żyć i zbijać niezły kapitał.
Ale ten temat pociągniemy przy następnej okazji…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.