Kobe Bryant i Carmelo Anthony na Zachodzie oraz LeBron James i Dwyane Wade na Wschodzie prowadzą w głosowaniu na pierwsze piątki Meczu Gwiazd. Nie ma w tym nic dziwnego cała czwórka gra widowiskowo i skutecznie a ich ekipy wygrywają.
Ciekawie robi się kiedy rzucimy okiem na poszczególne pozycje. Według ostatnich wyników w pierwszej piątce Wschodu wybiegłby Allen Iverson. Jego 76ers są na dużym minusie a on sam statystycznie wypada średnio mając na koncie zaledwie 13 meczów w tym sezonie. Nie przeszkodziło mu to jednak żeby o przeszło 150 tys, głosów wyprzedzać Vince’a Cartera. Z kolei as Atlanty Hawks Joe Johnson ma na koncie 3x mniej głosów od Iversona.
Jeszcze ciekawiej jest na Zachodzie. Tam w pierwszej piątce wystąpiłby Tracy McGrady, który łącznie w 6 meczach w tym sezonie zdobył 19 punktów. Wyprzedza w głosowaniu takie gwiazdy jak Steve Nash, Chris Paul, Jason Kidd, Chauncey Billups, Deron Williams, Manu Ginobili, Brandon Roy, Tony Parker.
Z jednej strony to trochę niesprawiedliwe bo jest wielu, którzy bardziej zasłużyli swoją grą na to żeby ich docenić. Ale z drugiej strony Mecz Gwiazd to mecz G-W-I-A-Z-D. Wolę oglądać w nim Shaqa w wieku emerytalnym niż Adrew Boguta czy Chrisa Kamana grających dobrze w tym sezonie. Tak samo wolę zobaczyć co pokażą T-Mac i A.I bardziej niż Aaron Brooks czy ktoś inny błyszczący w tym sezonie.
Oczywiście szkoda mi takich graczy jak Deron Williams, którzy mimo regularnej świetnej gry nie znajdują uznania w oczach najpierw kibiców a potem trenerów ale kto powiedział, że świat jest sprawiedliwy?
A TU TOP 5 z meczu Knicks – Bobcats jedynego spotkania wczorajszej kolejki.