Przedsezonowy przegląd drużyn – Zachód

1. San Antonio Spurs. O sile "nowych" Spurs niech świadczy choćby fakt, że pozyskany latem Richard Jefferson będzie tam dopiero czwartą opcją w ataku. Wreszcie zdrowi, bardzo głodni sukcesu Spurs będą niezwykle groźni w tym sezonie, w który wkraczaj z hasłem "mistrzostwo dla Duncana".

2. Los Angeles Lakers. Mistrz z ubiegłego sezonu silniejszy o Rona Artesta. Wygląta to naprawdę imponująco ale Lakers nie licząc Odoma/Bynuma mają dość wąską ławkę w porównaniu z innymi faworytami do mistrzostwa. No i będą bronić mistrzostwa a to zawsze jest trudniejsze. 

3. Denver Nuggets. Silna pierwsza piątka ale uboższa w porównaniu z poprzednim sezonem ławka. Podobno Carmelo Anthony jest w życiowej formie. Jeśli Nuggets marzą o powtórzeniu zeszłorocznego wyniku Melo musi zagrać świetny sezon. 

4. Dallas Mavericks. Dirk, J-Kidd, Jet-Terry, J-Ho, Drew Gooden, Shawn Marion, Tim Thomas. Skład mocniejszy niż ten, który grał w finale 2006 roku. Problem dla Mavs polega na tym, że i konkurencja jest mocniejsza a Josh Howard i Tim Thomas sezon rozpoczną w garniturach.
 
5. Portland Trail Blazers. Roy i Aldridge z nowymi kontraktami mogą skupić się już tylko i wyłącznie na grze. Nowy usprawniony, chcący wiele udowodnić Greg Oden zapowiada, że będzie tym kim Blazers marzą żeby był. Do tego doświadczona jedynka Andre Miller i świetny coach w osobie Nate’a McMillana.

6. Utah Jazz. Lata lecą w Salt Lake City nadal słychać piękny Jazz pod batutą Jerry’ego Slone’a. Potencjał ludzki nadal nieprzeciętny. Pytanie czy Carlos Boozer dogra ten sezon w Utah. Nawet jeśli nie to prawdopodobnie Jazz otrzymają coś ciekawego w zamian za reprezentanta kraju.

7. New Orleans Hornets. CP3, długo nic a potem cała lista dobrych, solidnych koszykarzy gwarantujących sezon z dodatnim bilansem ale nic ponad. Przy szczęśliwym układzie par na play-offs szczytem będzie druga runda.

8. Phoenix Suns. Do Arizony wraca Run’n’Gun z tym, że w porównaniu z latami poprzednimi będzie mniej i Runu i Gunu. Nash i Hill razem mają 72 lata, Stoudemire i Richardson tytanami zdrowia nie są. Suns będą przyjemni dla oka, groźni u siebie i nic poza tym. Wejście do play-offs w takim składzie będzie sukcesem samym w sobie.

9. Oklahoma City Thunder. To może być rok Thunder. Jeszcze nie play-offs, jeszcze nie regularne wygrywanie ale już blisko. Durant, Green, Westbrook, Krstic, debiutant Harden i grupa solidnych graczy na różnych pozycjach.

10. Houston Rockets. Rick Adelman będzie robił cuda ze składem jaki ma. Skrajnie zespołowa koszykówka nie raz utrze nosa komuś wielkiemu, szczególnie na własnym parkiecie ale bez wysokooktanowego paliwa ta rakieta niestety nie znajdzie się na orbicie w tym sezonie.

11. Memphis Grizzlies. Nie można odmówić talentu tej ekipie. Mayo, Gay, Gasol, Randolph plus Iverson. Każdy z nich groźny w ataku niekiedy wymagający podwojenia. Jeśli nie będą zapominać o defensywie to możemy zobaczyć kawałek dobrej koszykówki w tym sezonie w Tennessee.
 
12.  L.A. Clippers. Davis, Gordon, Camby, Kaman, Telfair, Thornton, Butler, Griffin. Ten skład jest naprawdę ciekawy. Tyle, że najnowsze doniesienia o kontuzji debiutanta Blake’a Griffina podcinają skrzydła Clippersom zanim jeszcze zaczęli grać.

13. Golden State Warriors. Ellis nie chce grać z Currym. Kapitan Jack w ogóle nie chce grać w tym zespole a Don Nelson ma w głowie pomysł ma 157 różnych pierwszych piątek. Jednego dnia zdobywasz dla niego 30 punktów, wygrywasz mecz a następnego grasz przez 5 minut lub w ogóle. Witajcie w Złotym Stanie.
 
14.Sacramento Kings. W obliczu kontuzji Griffina Tyreke Evans staję się najpoważniejszym kandydatem do nagrody ROY. Jest Kevin Martin, Andres Nocioni, Desmond Mason ale na jakikolwiek sukces to za mało – o wiele za mało.

15.  Minnesota Timberwolves. Co tu dużo mówić Leśne Wilki najzwyczajniej w świecie nie mają potencjału ludzkiego na więcej. Jest Al Jefferson i Kevin Love ale pierwszy z nich wraca po kontuzji a drugi jest aktualnie kontuzjowany. Kurt Rambis będzie robił co może w tym sezonie być może nawet pokonają Lakers u siebie gdzie w okolicy kwietnia ale cudów nie ma co się spodziewać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.