O tym, ze Kevin Garnett jest graczem wyjatkowym, o nieprzecietnym talencie nikogo przekonywac nie trzeba. Od roku 1995 kiedy zadebiutowal w NBA prosto po szkole sredniej zachwyca znawcow koszykowki swoja niesamowita sprawnoscia i wszechstronnoscia jak na swoj wzrost. Szacunek wsrod fanow basketu z calego swiata zdobyl sobie niespotykana wola walki i wzorowym etosem pracy. Wiecznie glodny sukcesu, wiecznie niezadowolony ze swojej gry. Wysmienity na obu koncach parkietu. Ukoronowaniem wspanialej, kilkunastoletniej kariery, ktora oczywiscie nadal trwa bylo zeszloroczne mistrzostwo z Boston Celtics a indywidualnie tytul najlepszego defensora ligi. Wczoraj "Big Ticket" koleny raz zapisal sie zlotymi literami w historii NBA.
Mecz z Chciago Bulls (wygrany przez Celtow 96:80) byl tysiecznym meczem w karierze Kevina. W wieku 32 lat stal on sie tym samym najmlodszym zawodnikiem w calej historii NBA, ktory w takim wieku legitymuje sie taka liczba rozegranych spotkan.
"To szalone uczucie" – powiedzial K.G. " Mowi to wiele nie tylko o mojej kondycji ale takze o tym, ze musialem wiele razy upasc na parkiet, dbac o swoje cialo i stawac najlepszym zawodnikiem jakim tylko moge byc."
Garnett w dniu meczu mial 32 lata i 165 dni. Poprzedni rekord nalezal do Shawna Kempa, ktory "przelamal tysiac" 20 grudnia 2002 roku, majac 33 lat i 24 dni.