Richard Jefferson odejdzie ze Spurs. On też „lubi to”

Richard Jefferson, skrzydłowy San Antonio Spurs będzie pierwszą ofiarą nowych przepisów. Obejmie go tzw. "amnestia". Drużyna według nowej umowy zbiorowej ma prawo zwolnić jednego zawodnika na sezon (tyczy się to kontraktów podpisanych wg. starych zasad). Wypłaca mu pieniądze z tytułu należności kontraktowych ale suma ta nie liczy się już do salary-cap.
Tak samo jak
byłem zaskoczony tym, że R.J. latem 2010 roku podpisał ze Spurs 4-letni kontrakt za blisko $40 mln, tak samo teraz zaskoczony jestem ze Teksańczycy go zwalniają. OK w San Antonio do końca się nie odnalazł. Zdobywał tylko 12.3 oraz 11 punktów w dwóch sezonach w Teksasie po tym jak w dwóch wcześniejszych latach rzucał blisko 20 w Milwaukee i 22 sezon wcześniej w New Jersey.
Mimo wszystko jednak chyba Spurs zbyt szybko poddali się w tym temacie. Nie mój cyrk, nie moje małpy ale fakt jest taki, że Peter Holt hard-liner w czasie niedawnych negocjacji wypłaci Jeffersonowi $30 mln za nic! A ten
będzie się z tego śmiał grając o mistrzostwo w innej drużynie.
Pamiętajmy – może i nie wpasował się w styl gry Grega Popovicha ale ten gość ma dopiero 31 lat i jeszcze sporo dobrej koszykówki w nogach. Spurs robią komuś w tym momencie niezły prezent.
Richard Jefferson ma za sobą 10 sezonów w NBA (7 w Nets, 1 w Bucks i ostatnie 2 w Spurs. 733 mecze, 650 razy w pierwszej piątce, średnio 34.7 minuty na mecz). Jego średnie za całą karierę sięgają 16.4 punktu, 5 zbiórek oraz 2.7 asysty. Jest brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich z Aten (o ile dla Amerykanina to jakiś powód do dumy).
Jeśli Spurs robią w tym momencie miejsce dla podobnego stylem Carona Butlera, to ja mówię "szczęścia, zdrowia"… zamienił stryjek.
1but.pl -> Aż 270 modeli butów do kosza -> Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.