Ron Artest zobaczył duchy z przeszłości… i zmusił mnie do myślenia

Odkąd Ron Artest jest stałym bywalcem gabinetów psychiatrycznych jego głowa pracuje całkiem dobrze – oczywiście przyjmując standardy, które przez lata mocno zaniżył. Od kiedy trafił pod skrzydła Phila Jacksona nie było z nim większych problemów. Ale z Ronem jest jak z alkoholikami czy hazardzistami – mogą nie pić, nie grać latami a wystarczy iskra – jeden drink, jeden bet, żeby obudzić złe duchy z przeszłości.
W niedzielnym meczu z Knicks przed oczyma Rona, kiedy bez pardonu sprowadzał na ziemię Amar’e przewinęły się rzucane hantle w kolegów z Chicago, złamanie żeber samemu Jordanowi,  wymierzanie na własną rękę (dosłownie) sprawiedliwości w Detroit, przemoc w rodzinie, bieg w samej bieliźnie za autobusem, próby zjedzenia Kobego i wiele wiele innych ciekawych historii. 

 


Iskrzyć w głowie Rona zaczęło już dużo wcześniej…

… ale głowinę Rona Artesta zostawiam specjalistom. Sytuacje z tego meczu chciałem wykorzystać do poruszenia pewnej kwestii – kwestii przepisów gry i różnic między FIBĄ a NBA w danym aspekcie.
Jest kilka przepisów w koszykówce FIBA, które moim zdaniem lepiej wychodzą naprzeciw oczekiwaniom dzisiejszej, telewizyjnej, multimedialnej koszykówce od analogicznych zapisów w przepisach NBA.

W NBA mamy dwa rodzaje faulu niesportowego:
Flagrant faul I oraz II stopnia. W dużym skrócie są to faule, przy których występuje niepotrzebny/nieuzasadniony zbyt silny kontakt. Karą za takie zagrania są 2 rzuty i posiadanie piłki dla poszkodowanej ekipy. Zawodnik musi opuścić boisko po dwóch przewinieniach I stopnia lub po jednym II stopnia.  W Fibie jest podobnie (bez stopni) z tym, że dodany jest zapis o celowości zagrania piłką – co w mojej ocenie jest kluczowe.
Rzecz w tym, że sędziowie NBA jak na mój gust za bardzo podnoszą poprzeczkę tolerancji i to co u nas (w FIBA) nadawałoby się do dyskwalifikacji w NBA niejednokrotnie nawet nie jest Flagrantem (często w play-offs mówi się "good, hard play-off foul" – przy czym o ile są one hard o tyle nie wiem czy takie good).
W przepisach FIBA za nieuzasadniony kontakt nie daje się przewinień technicznych a niesportowe względnie dyskwalifikujące. W NBA za kontakt typu złapanie za szyję dostaje się T. W Fibie zawodnik dostaje T tylko i wyłącznie za niekontaktowe przewinienia (no chyba, że kontakt dotyczy sędziów, komisarzy, stolika itp).

Zobaczcie NBA Flagrant Fouls

Nie bardzo rozumiem czemu w lidze, która żyje z gwiazd pozwala się na polowanie na jej największe talenty. OK, NBA jest ligą wyjątkowo atletyczną – to fakt. Ale moim zdaniem takich skoczków jak LeBron, Wade czy Blake Griffin (i wielu innych) wypadałoby w jakiś sposób chronić – najlepiej mając narzędzie w postaci odpowiedniego przepisu bądź bardziej rygorystyczne jego interpretowanie. Celowo przywołałem tę trójkę atletów bo nawet i na nich znajdzie się "bat" w postaci obrońcy, który bez patyczkowania się będzie w stanie sprowadzić ich na ziemię. I może trudno w to uwierzyć ale i James i Griffin też są ludźmi i być może kiedyś po kolejnym "hard foulu" już nie podniosą się z taką łatwością i następnym razem wybiorą "easy layup" zamiast dunku z trzeciego piętra.
Faul Artesta na Amar’e być może nie jest idealnym przykładem na poparcie moich słów ale jak na mój gust w koszykówce nie powinno być miejsca na takie akcje. Jesteś silny, umiesz używać łokci? To chyba pomyliłeś sporty. Nie umiesz w ramach przepisów koszykówki zatrzymać gracza z piłką? Twoja strata… i czemu niby tenże gracz miałby za to pokutować i w co drugiej akcji leżeć na parkiecie po "łokciu" jakiegoś 'drwala’?
Nie jest winą Wade’a, że mija obrońców jak tyczki ale jest winą tychże obrońców, że sfrustrowani niemocą odwołują się do prymitywnych metod zatrzymania go. 
Kiedy oglądam boks chcę widzieć jak przeciwnicy się leją ale kiedy oglądam koszykówkę chcę oglądać rzuty, wsady, dynamiczne wejścia, piękne podania, dużo biegania bez boiskowego prostactwa.
I nie zrozumcie mnie źle – bardzo lubię twardą, mocną grę na pograniczu faulu – ale na pograniczu zwykłego faulu z szacunkiem dla rywala a nie faulu typu "nie ma wchodzenia pod kosz i tyle…"
Może NBA zamiast zaostrzać przepisy dotyczące przewinienia technicznego powinna zwrócić baczniejszą uwagę na nieuzasadniony kontakt obrońcy z graczem będącym w posiadaniu piłki/akcji rzutowej?

Buty do koszykówki – największy wybór na www.1but.pl – Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.