Sacre gra 6 faulami a Lowry kopie w powietrzu czyli ciekawe sytuacje do analiz

Minionej nocy rozegrano w NBA 12 meczów. W dwóch miały miejsce ciekawe rzeczy z punktu widzenia przepisów. Oto one:

Lakers przyjechali do Cleveland zagrać z Cavs. Mike D’Antoni miał do dyspozycji tylko ośmiu zawodników. I dzięki temu przypomnieliśmy sobie o pewnym przepisie w koszykówce NBA. Jest o on tyle ciekawy bo po pierwsze sytuacje, kiedy trzeba go zastosować mają miejsce zaledwie raz na kilka lat a po drugie nie istnieje w koszykówce FIBA.
W "naszych" przepisach pięciu zawodników jednej drużyny i pięciu drugiej musi zacząć mecz. W wyniku wykluczeń za faule, dyskwalifikacje i kontuzje w trakcie meczu, zawody może kończyć dwóch graczy danej ekipy. W NBA jest inaczej. Co by się nie działo, na boisku musi być pięciu.
Wracając do Cleveland.
Pod koniec drugiej kwarty urazu lewego kolana nabawił się Nick Young. Na parkiet już nie wrócił. Zostało siedmiu Jeziorowców.
Na początku IV kwarty urazu jednego z mięśni lewej nogi doznał Jordan Farmar. Nie był w stanie kontynuować meczu. Zostało sześciu Jeziorowców.
Również na początku IV kwarty swój szósty faul w meczu popełnił Chris Kaman. Zostało pięciu Jeziorowców.
Wiecie co to oznacza. Ponad 8 minut gry w pięciu.
Farmar postanowił wrócić ale dosłownie po jednym posiadaniu, dotarło do niego ostatecznie, że nie jest już w stanie grać tego wieczoru
Czyli pięciu…

Na 3.30min przed końcem meczu, swój szósty faul popełnił Robert Sacre. Zostało czterech Jeziorowców? Niby tak ale nie…

Przepis NBA mówi wyraźnie:
"Jeśli zawodnik popełni swój szósty faul a drużyna nie posiada zmienników zdolnych do gry, zawodnik ten powinien zostać na placu gry. Drużyna zostaje ukarana przewinieniem technicznym. Każdy następny faul tego zawodnika będzie egzekwowany zgodnie z przepisami ale każdorazowo drużyna będzie karana dodatkowo przewinieniem technicznym."

I tak też się stało.
Zanim jednak sędziowie wyjaśnili trenerowi Lakers zawiłości tego przepisu, Steve Nash siedzący do tej pory na ławce w garniturze, poszedł do szatni się przebrać w meczowy strój. Było śmiesznie.
Ostatecznie Sacre nie popełnił już dodatkowego faulu a Lakers dowieźli zwycięstwo 119:108.

"To był jeden z najdziwniejszych meczów, jakie widziałem. Nie znałem wcześniej tego przepisu ale podoba mi się." – powiedział coach D’Antoni.

http://www.gannett-cdn.com/-mm-/53ba824d2b6a7676cb31440f57c830e645442806/c%3D115-0-4425-3239%26r%3D490x368/local/-/media/USATODAY/promo/2014/02/05//1391653565000-AP-Lakers-Timberwolves-Basketball.jpg

Też ciekawie ale bardziej emocjonalnie było w Sacramento, gdzie Kings podejmowali Raptors.
Do końca meczu było 28.5 sek. Piłkę wprowadzali goście z Kanady. Trzy sekundy później Kyle Lowry trafił za zza łuku a w tym samym czasie rozległ się gwizdek jednego z sędziów. 3+1?
Sami zobaczcie…
 

Sędziowie uznali, że Lowry w podczas rzutu fauluje Bena McLemore’a. Odgwizdano faul w ataku a reakcję gracza Raptors nagrodzono przewinieniem technicznym.
Co pan o tym sądzi?

Przed sezonem 2012-13 sędziowie NBA postanowili skupić się na zawodnikach rzucających z dystansu, którzy w nienaturalny sposób szukają kontaktu z obrońcą. Najczęściej za pomocą nogi. Zasadę nazwano "Reggie Miller Rule" na cześć tego, który jak mało kto w tym biznesie potrafił trafić trójkę z faulem.

Uważam, że to dobry przepis i dobry kierunek interpretacji pewnej złej tendencji…ale nie w tym przypadku.
Oglądałem tę sytuację kilka razy i uważam, że kontakt (który faktycznie miał miejsce) był przypadkowy i wynikał z naturalnego zachowania ciała, które jest w powietrzu a potem ląduje. Akcja bez gwizdka. Moim zdaniem. Niestety jeden z sędziów przypomniał sobie o wytycznych sprzed roku i postanowił zabłysnąć. I zrobił to ale w dość negatywnym znaczeniu tego pojęcia.
Nie sądzę, że Lowry próbował być tak cwany i szukał w tej akcji faulu. Komentatorzy słusznie zauważają, że w sytuacjach wymuszenia przewinień gracze w akcji rzutowej szukają zazwyczaj kontaktu jedną nogą. Gracz Toronto wysuwa w powietrzu obie nogi. Tak to mniej więcej wygląda, gdy rzuca się z dystansu niestacjonarny rzut. Tyle mojego komentarza. Akcja jak najbardziej ciekawa i godna pokazywania i omawiania. Kings wygrali ten mecz 109:101.

http://l3.yimg.com/bt/api/res/1.2/e.Mgud_8BlKaumrLzIstsA--/YXBwaWQ9eW5ld3M7cT04NTt3PTc0OQ--/http://media.zenfs.com/en/blogs/sptusnbaexperts/Kyle-Lowry-and-his-teammates-cant-believe-that-call.-Ed-Szczepanski-USA-TODAY-Sports.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.