Śladami Johna Stocktona

"Zawsze kiedy wyjdę na parkiet chcę udowadniać, że jestem najlepszy bo są inni pretendenci do tego miana." powiedział przed sezonem Rajon Rondo nazywając siebie samego najlepszym rozgrywającym NBA.
Czy rzeczywiście nim jest to sprawa podlegająca dyskusji ale jeśli wysoko postawiona poprzeczka miała działać na niego motywująco i mobilizująco to zabieg ten sprawdza się idealnie. Tak skoncentrowanego Rondo nie było nigdy wcześniej a jemu ciągle mało i w każdym meczu gra tak jakby za każdym razem chciał obronić postawioną przez siebie tezę.
Sezon temu zaliczał średnio 9.8 asysty na mecz dzięki czemu pobił
41-letni rekord legendy Celtów Boba Cousy. W tym sezonie idzie krok dalej i ściga się z maksymalnie wyśrubowanym rekordem asyst należącym do 'króla ostatnich podań’ Johna Stocktona z sezonu 1989/1900. Stock zaliczał wtedy 14.5 asysty na mecz (1134 łącznie w 78 meczach), co było najwyższą średnią w jego 19-letniej karierze.

Po 10 meczach sezonu Rondo ma już 151 asyst (więcej niż cała drużyna Oklahoma City Thunder – 146). Tylko raz zszedł poniżej 10 (dziewięć w meczu z Cavs).
"W tamtym sezonie byłem zadowolony z 7 czy 8 asyst. Teraz kibice oczekują ode mnie 15-16 każdego wieczoru. Nie wiem czy dam radę ale będę próbował dopóki koledzy będą trafiać po moich podaniach." – mówi Rondo.
"Wszystko zaczyna się od dobrej obrony. Znacznie szybciej niż kiedyś piłka trafia w moje ręce, dzięki czemu zdobywamy sporo punktów z kontr. Jest więcej ruchu w ataku, zawsze można znaleźć kogoś na czystej pozycji do rzutu." – dodaje R.R.
W dziesięciu meczach nowego sezonu rozgrywający Celtów już 7 razy schodził z parkietu z double-double a raz, w starciu z Knicks z triple-double (10 punktów, 10 zbiórek i rekord kariery 24 asysty).
Do pobicia rekordu Johna Stocktona droga jeszcze daleka a przeciwności losu czają się na każdym kroku. Po pierwsze R.R. już od następnego meczu kilka minut ze swojej gry (średnio na parkiecie 41 minut – najwięcej w karierze) będzie musiał zapewne oddać Delonte Westowi, który właśnie zakończył 10-meczowe zawieszenie oraz liczyć się z tym, że kiedy Nate Robinson złapie swój dobry meczowy rytm, to Doc Rivers na dłużej zostawi go na parkiecie. Po drugie trzeba brać pod uwagę sytuacje losowe – kłopoty z faulami, zmęczenie itp. w czasie których zakończy mecz z dorobkiem dużo poniżej "stocktonowej" średniej. Oznacza to, że aby utrzymać wysoką średnią Rondo musi zaliczyć kilka spotkań takich jak z Knicks. Po trzecie, być może najważniejsze dobry Rondo to zdrowy Rondo. Jeśli ciało na pewnym etapie sezonu nie odmówi narzuconego mu reżimu (długie minuty + energochłonny styl gry), jeśli koledzy nadal będą trafiać tak jak trafiają do tej pory (49% – drugie miejsce w lidze) to możemy być świadkami historii tworzącej się na naszych oczach. A nawet jeśli w ogólnym rozrachunku do rekordu zabraknie kilku podań, to chyba nikt nie powie że oglądanie Rajona w pełnym biegu z piłką to czas zmarnowany…


Buty do koszykówki – największy wybór na www.1but.pl – Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.