Podczas piątkowej konferencji prasowej przed meczem Hornets-Bucks w Paryżu, miałem okazję zadać pytanie Michaelowi Jordanowi. Z okazji skorzystałem.
Po meczu zadałem też pytanie zamykające paryską imprezę. Pytanym był Eric Bledsoe.
Więcej na temat wyjazdu do stolicy Francji na mecz Charlotte Hornets kontra Milwaukee Bucks już niedługo.
Czytam w tej chwili The Jordan Rules i widzę, że on wciąż to ma – czar, urok i inteligencję, które powodowały, że dziennikarze kochali z nim rozmawiać. Teraz dochodzi do tego absolutna ekskluzywność, wynikająca z tego jak bardzo jest niedostępny. Gratuluje Ci Karol i tak pozytywnie zazdroszczę. I tak sobie myśle… jak wiele musiało się wydarzyć i zmienić żeby (z całym szacunkiem) normalny chłopak z Polski, który mieszka za granicą, bo może i chce, a nie dlatego że musi, jedzie na mecz NBA, który odbywa się w Europie i jest tam nie kibicem, ale akredytowanym dziennikarzem i wreszcie zadaje pytanie legendzie… surralistyczne, jak sam powiedziałeś. Dożyliśmy dobrych czasów i powinniśmy je szanować. Peace.
Pierwszy raz o Panu słyszę i to szczególnie utwierdza mnie w wielkim przekonaniu, że Ci najlepsi są najmniej znani. Powód? – pochłonięcie przez pasję i brak czasu oraz większego sensu na tracenie go kreując medialnie samego siebie. Bardzo mnie Pan dzisiaj zainspirował i dzięki Panu wytyczam sobie od dzisiaj nowe cele. Bo całe życie to nie bieg na 100 metrów. Brawo!!!
Dziękuję! Zachęcam do regularnego odwiedzania strony.
Czy jest możliwość przetłumaczenia tego (pytanie i odpowiedź) na język polski.
Z góry dziękuję