Zmarł Dikembe Mutombo. Wspominamy jego postać

Bardzo smutne wieści napłynęły do nas wczoraj (30.09.2024) zza oceanu. W wieku 58 lat zmarł Dikembe Mutombo. Były gracz klubów Denver Nuggets, Atlanta Hawks, Philadelphia 76ers, New Jersey Nets, New York Knicks oraz Houston Rockets chorował na raka mózgu. „Deke” był jedną z najbardziej ikonicznych postaci w historii ligi. Ci, którzy wychowali się na NBA legendarnych lat 90. tamtego millenium, pamiętają jego słynne bloki i równie słynny „finger wag”. Ci, którzy urodzili się w następnym pokoleniu, lub później, znają jego postać z memów i żartów z jego charakterystycznego, bardzo niskiego głosu. Mutombo zasłynął nie tylko z umiejętności do blokowania rzutów, ale także z działalności charytatywnej poza nim. Poniżej kilka interesujących faktów na temat tej nietuzinkowej postaci.

Legendarny blokujący.

Dikembe Mutombo zajmuje drugie miejsce w historii NBA na liście najlepiej blokujących zawodników. Przez całą swoją karierę, podczas 1196 rozegranych meczów, na przestrzeni 18 sezonów, zgromadził łącznie 3289 „czap”. Ustępuje w tej klasyfikacji tylko Hakeemowi Olajuwonowi, który miał 3830 bloków. Jego legendarna defensywa pozwoliła mu zdobyć cztery nagrody dla najlepszego obrońcy sezonu (1995, 1997, 1998, 2001), co do dziś jest niepobitym rekordem NBA. Po tyle samo tego typu wyróżnień mają tylko Ben Wallace i Rudy Gobert.
Mutombo miał na koncie 13 meczów z przynajmniej 10 blokami. Więcej tego typu występów zaliczyli w historii NBA tylko Manute Bol (18) i Mark Eaton (16). Jeśli chodzi o rekord bloków w pojedynczym meczu, to w kwietniu 1993 roku, w starciu z Los Angeles Clippers, Mutombo zablokował rekordowe dla siebie 12 piłek. Do tego dołożył 16 punktów, 21 zbiórek, 2 asysty i 1 przechwyt. Rekord NBA wynosi 15 bloków, należy do Shaqa O’Neala i Manute’a Bola.

Machanie palcem, czyli słynny „Finger Wag”.

Po zablokowaniu rzutu, Mutombo słynął ze swojego charakterystycznego gestu – machania palcem w stronę przeciwnika, któremu towarzyszyły słowa „nie w moim domu”, albo prostsze „nie, nie, nie”, co było zarówno zabawne dla kibiców, jak i deprymujące dla rywali. Ten gest stał się wręcz ikoniczny, i na stałe wszedł do koszykarskiej, i nie tylko popkultury. Na motyw „not in my house” natknąć możemy się w najmniej spodziewanych miejscach – np. w animowanym serialu „The Simpsons”. W pewnym momencie NBA oficjalnie zakazała tego gestu, uznając go za zbyt prowokacyjny. Od czasu do czasu jednak, Mutombo przemycał go tu i ówdzie. Gest ten stał się inspiracją dla kolejnych pokoleń graczy, którzy wykonując go, oddawali hołd Deke.

Do historii przeszła scena z 1997 roku, przy okazji Meczu Gwiazd, kiedy Dikembe dyskutuje z Michaelem Jordanem i Patrickiem Ewingiem o tym, czy Jordan kiedykolwiek wykonał nad nim wsad. Deke twierdził, że M.J. nigdy tego nie zrobił i nie zrobi. Parę miesięcy później, w drugiej rundzie play-offów, w meczu kończącym serię Bulls-Hawks, Jordan w końcu dopiął swego. I nie byłby sobą, gdyby po wsadzie nie pokiwał palcem w stronę Mutombo.

W 2017 roku miałem okazję osobiście zapytać go o ten gest. Oto, co mi powiedział: „Kiedy pojawiłem się w NBA, od razu postawiłem sobie cel – chciałem zostać zapamiętany jako jeden z najlepiej blokujących w historii ligi. Starałem się w obronie, blokowałem rzuty, ale nie czułem, żeby rywale okazywali mi szacunek, na jaki moim zdaniem zasługiwałem. Wiadomo, że zawodnicy skupieni na blokach, prędzej czy później, trafią na czyjś plakat. Gdy już to się stanie, dunkujący lubią sobie pogadać. Ze mną nie było im tak łatwo. Nawet Michael Jordan musiał poczekać 9 lat na swój pierwszy wsad nade mną. Więc myślę, że należało mi się trochę uznania za grę pod bronionym koszem. Im lepszy byłem w obronie, im więcej blokowałem, tym bardziej kolejni zawodnicy chcieli próbować dunków nade mną. Zaliczyłem w karierze ponad 3000 bloków i z każdego z nich jestem bardzo dumny i zadowolony. Rywale uczynili mnie tym, kim przez lata byłem w NBA. Gdyby nie próbowali wyzywać mnie na pojedynki, gdyby nie próbowali wsadów nade mną, nie byłbym tym Mutombo, którego znacie. Nie miałbym okazji, żeby kiwać na nich palcem.”

Znajomość języków.

Mutombo był poliglotą. Znał dziewięć języków, w tym po angielski, francuski, hiszpański, portugalski oraz pięć języków afrykańskich (m.in. lingala i luba). Jego zdolności językowe pomogły mu stać się globalnym ambasadorem koszykówki. Oprócz biegłej znajomości języków, Mutombo był również elokwentnym mówcą. Często przemawiał na wydarzeniach promujących edukację, opiekę zdrowotną, szczególnie na kontynencie afrykańskim. Często zapraszany był jako główny mówca na prestiżowych wydarzeniach międzynarodowych.

Praca charytatywna.

Mutombo był mocno zaangażowany w działalność charytatywną, szczególnie w swoim rodzinnym kraju, Demokratycznej Republice Konga. W 2007 roku, po trzech latach budowy, otworzył szpital w rodzinnej Kinszasie. Placówkę nazwano Biamba Marie Mutombo Hospital, na cześć jego matki, która zmarła w 1998 roku, głównie przez brak należytej opieki medycznej. Budowa szpitala została sfinansowana w ogromnej części z własnych środków koszykarza. Łącznie kosztowała 29 milionów dolarów. W 2021 roku, za 4 miliony dolarów, Mutombo wybudował nowoczesną szkołę w wiosce Tshimbombo, w prowincji Kasai Oriental, na terytorium Lupatapata. To rodzinne strony rodziców Dikembe. Szkołę nazwano Institut Samuel Mutombo, na część ojca Deke. Już w 1997 roku, czyli ledwie sześć lat od rozpoczęcia kariery w NBA, Deke założył fundację, z siedzibą w Atlancie, której głównym celem była poprawa jakości życia obywateli jego rodzinnego kraju.
Za swoje liczne działania charytatywne, Mutombo został dwukrotnie uhonorowany nagrodą J. Walter Kennedy Citizenship Award (2001 i 2009). Otrzymał również Prezydencką Nagrodę za Służbę od prezydenta USA George’a W. Busha. W 2013 roku magazyn Forbes uznał go za jednego z „Najbardziej Wpływowych Afrykańczyków na Świecie” dzięki swojej działalności filantropijnej i działaniom na rzecz poprawy opieki zdrowotnej i edukacji w Afryce.

Utalentowany naukowo.

Zanim został gwiazdą NBA, Mutombo studiowała na uniwersytecie Georgetown, w ramach stypendium USAID. W pierwotnych planach, miał zostać lekarzem, co było jego marzeniem jeszcze z dzieciństwa. Obok jego gigantycznego ciała nie dało się jednak przejść obojętnie. Legendarny trener John Thompson zwerbował go do równie legendarnej drużyny koszykówki, Georgetown Hoyas, a reszta jest już historia. Deke ukończył studia na wydziale lingwistyki i dyplomacji.

Globalny ambasador NBA.

Po zakończeniu kariery koszykarskiej w 2009 roku, Mutombo niemal natychmiast został pierwszym globalnym ambasadorem NBA. Do jego zadań należało promowanie ligi w świecie, szczególnie w Afryce. Brał też udział w programie „Basketball Without Borders”. Był również zaangażowany przy tworzeniu NBA Africa, czyli oddziału ligi na tym kontynencie.

Ośmiokrotny uczestnik All-Star Game, dwukrotny All-NBA.

Podczas swojej 18-letniej kariery w NBA, Mutombo osiem razy był wybierany do Meczu Gwiazd NBA (1992, 1995, 1996, 1997, 1998 oraz 2000, 2001 i 2002). Dwa razy wybierano go do składów All-NBA, sześć razy do najlepszych piątek obrońców.

„Góra Mutombo”.

Mutombo miał 218 centymetrów wzrostu, a rozpiętość jego ramion wynosiła imponujące 228 centymetrów. Z powodu tych robiących wrażenie warunków fizycznych, jak i talentów do blokowania rzutów rywali, dorobił się przydomku „Mount Mutombo”. To była góra dla wielu niemożliwa do zdobycia.

Denver Nuggets pokonują w play-offach Seattle SuperSonics!

W 1994 roku Mutombo pomógł swoim Denver Nuggets sensacyjnie pokonać najlepszy zespół konferencji zachodniej, Seattle SuperSonics, w pierwszej rundzie play-offów. Nuggets byli ósemką zachodu, a Sonics jedynką. Pierwsze dwa mecze wygrali „Ponaddźwiękowcy”, a wtedy grało się tylko do trzech wygranych. Następnie trzy mecze wygrali jednak Nuggets. Do historii ligi przeszedł obrazek, gdy po wygranej Mutombo leży na parkiecie, ściska piłkę i płacze ze szczęścia. Był to pierwszy przypadek w historii NBA, kiedy ósemka wysyła na wakacje jedynkę.

Charakterystyczny niski głos.

Jedną z cech rozpoznawczych Mutombo, poza jego gabarytami i szerokim uśmiechem, był jego niski, ochrypnięty głos. Okazji, żeby słyszeć go na żywo, miałem kilka. Pierwszą w 2013 roku w Manchesterze. Po rozmowie z Deke napisałem: „Jego głos powinien zostać wpisany na listę światowego dziedzictwa, albo być uznany za ósmy cud świata. Na pewno wiecie jak brzmi jego charakterystyczna chrypa. Na żywo jest jeszcze śmieszniejsza i efektowniejsza. Zupełnie jakby Dikembe wypił litr wódki i poszedł spać, a słowa, które wypowiadał były pierwszymi dźwiękami z jego ust zaraz po przebudzeniu. Dowcip polega na tym, że on tak brzmi cały czas. Odkładając żarty na bok, Mutombo jest bardzo kulturalnym i inteligentnym człowiekiem z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie samego jak i do świata. Przyjemnie się go słucha, ma bardzo szerokie zainteresowania i wiedzę z różnych dziedzin. Jest bardzo aktywny jeśli chodzi o inicjatywy charytatywne. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie.”
Jednym z żartów krążących swego czasu po internecie było to, że jeśli kiedykolwiek coś stanie z osobą udzielającą głosu Ciasteczkowemu Potworowi z Ulicy Sezamkowej, to Dikembe z powodzeniem go zastąpi.

„Who Wants to Sex Mutombo?”

Jeśli wierzyć pewnej miejskiej legendzie, to w czasach studenckich Mutombo, wchodząc na imprezę czy do klubu, miał zwyczaj na przywitanie pytać głośno „Kto chce seksu z Mutombo”? Plotka ta nigdy nie została na sto procent potwierdzona, ale Alonzo Mourning, inna legenda NBA, zdradził kiedyś, że jest w niej wiele prawy, oraz że to zapytanie działało. Chyba trzeba mu wierzyć, wszak obaj studiowali na tym samym uniwersytecie i grali w tej samej drużynie uczelnianej.

Występy filmowe i telewizyjne.

Popularność Mutombo wykraczała poza koszykówkę, co owocowało jego epizodycznymi występami w filmach i innych produkcjach telewizyjnych. Gościnnie wystąpił m.in. w serialu „Family Guy”. Pojawił się też w m.in. reklamach pewnego towarzystwa ubezpieczeniowego, gdzie blokował różne przedmioty, wykonując potem swój słynny gest palcem.

Zastrzeżony numer 55.

Dikembe przez całą swoją karierę grał z numerem 55 na koszulce. Dwa kluby, w których występował, zastrzegły jego trykot. Byli to Denver Nuggets i Atlanta Hawks.W obu organizacjach Deke spędził po pięć lat.

Najstarszy gracz w NBA.

W chwili zakończenia kariery w 2009 roku, w barwach Houston Rockets, Mutombo był najstarszym zawodnikiem w NBA, miał blisko 43 lata. Tylko pięciu zawodników w historii NBA było bardziej zaawansowanych wiekowo, gdy kończyło kariery.

Członek Hall of Fame.

Mutombo został włączony do „Hall of Fame” w 2015 roku.

Mentor młodszych graczy NBA.

Mutombo był mentorem dla wielu afrykańskich zawodników, w tym Joela Embiida, Serge’a Ibaki i Pascala Siakama. Często dzielił się swoimi doświadczeniami i zachęcał ich do działalności charytatywnej, tak jak sam czynił przez całą swoją karierę. Ci z kolei podkreślali jaką inspiracją był dla nich Mutombo. Zarówno na parkiecie, jak i poza nim.

Oddany rodzinie.

Mutombo na każdym niemal kroku podkreślał wagę rodziny w społeczeństwie oraz oddanie swojej własnej rodzinie. Ożenił się w 1996 roku i razem panią Rose Mutombo (z domu Kiese) miał czworo dzieci. Często mówił o konieczności przekazywania wartości moralnych młodym pokoleniom.

„Just close your eyes and let it fly.”

To na koniec. Te słowa wypowiedział do mnie Dikembe przed finałową rundą konkursu rzutów za trzy punkty. Wygrałem. Deke kibicował mi w trakcie konkursu, a po nim serdecznie mi gratulował. Nadal nie wierzę, że to w ogóle miało miejsce. TEKST TU


* Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.