102 dzień lockoutu przyniósł złe wieści. Po łącznie 13 godzinach negocjacji w ciągu ostatnich 2 dni, David Stern powiedział, że zmuszony jest odwołać pierwsze 2 tygodnie rozgrywek sezonu 2011-2012. Oznacza to odwołanie dokładnie 100 ligowych meczów.
Okazało się, że rozbieżności i to bardzo duże, dotyczą praktycznie każdego punktu poddanego negocjacjom. Przez ostatnie 2 dni temat BRI (basketball related income) w ogólnie nie był podejmowany. Wcześniej zawodnicy zgodzili się obniżyć swój globalny dochód z wpływów ligi z poziomu 57% do 53%. Właściciele z kolei z początkowej propozycji 46% podnieśli propozycję do 50-50. Obie strony póki co stoją twardo za tym, że dalej nie ustąpią. Żeby nie ugrzęznąć w tym temacie postanowiono zostawić go na trochę i porozmawiać sprawy organizacyjno systemowe. Tu też przepaść jest wielka.
Stało się więc faktem coś, czego gracze spodziewali się nie tylko od początku tego lockoutu ale już od kilku lat. Doświadczeni gracze radzili młodszym kolegom, by ci oszczędzali pieniądze i byli przygotowani na najgorsze. Niestety mieli rację.
Mówi się, że właściciele od początku do tego dążyli. Chcieli przekonać się jak twardzi w negocjacjach będą zawodnicy, który zaczną tracić pieniądze. Póki nie wezmą wypłat za 2 tygodnie pracy. Na przykład dla Kobe Bryanta to mniej więcej 1 milion dolarów.
"Niektórym się wydaje, że teraz zawodnicy się przestraszą i ulegną. Właściciele myślą, że jak gracze stracą kilka czeków to negocjacje szybko się zakończą. Powiadam… Ci, którzy myślą, że tak właśnie będą są w ogromnym błędzie – bo tak nie będzie. Gracze poradzą sobie, przetrwają." – powiedział Billy Hunter.
Patrząc na rozbieżności, można złapać się za głowę i zapytać retorycznie co strony robiły do tej pory (było to już szóste spotkanie w czasie tego lockoutu).
– Podatek od luksusu. Do tej pory za przekroczenie pewnego poziomu płac, odprowadzało się do kasy ligi podatek liczony w wymiarze $1 dolar za każdego $1 dolara powyżej. Teraz właściciele mniej zamożnych klubów proponują system… $4 dolary podatku za każdego $1 dolara powyżej górnej granicy!
– mid-level exceptions czyli kontrakt umożliwiający odliczenie tej sumy od salary cap. Do tej pory na poziomie $5.8 mln za sezon, maksymalnie podpisywany na 5 lat. Teraz właściciele (pewna ich część) proponują zredukować tenże rodzaj kontraktu do maksymalnie $3 mln za sezon na okres nie dłuższy niż 2-3 lata.
– Kontrakty maksymalnie podpisywane na 4 lata (dla przedłużających umowy) oraz na 3 lata dla wolnych graczy zmieniających kluby.
A to tylko część podejmowanych tematów, co do których nie ma prozumienia.
"Byłoby głupotą, gdybyśmy po najlepszym sezonie (pod względem zainteresowania, oglądalności) odwołali cały następny. Nie jestem pewny czy w obecnych, niepewnych ekonomicznie czasach liga byłaby wstanie wrócić na podobny poziom. Po lockoucie z 1998 długo wracaliśmy na poziom, który zostawiliśmy. Dziś będzie nam znacznie trudniej.
Myślę, że wszystko idzie w stronę scenariusza, który lata temu nakreślił mi David Stern. Powiedział, że jego właściciele klubów w końcu muszą mieć korzystne dla siebie warunki. Ja mu odpowiedziałem, że jedynym sposobem, żeby to osiągnąć będzie zawieszenie na na rok czy nawet dwa. To co się dzieje teraz to sygnał dla mnie, że oni chyba tego chcą naprawdę. Stern zachowuje się tak, jakby realizował ten swój scenariusz." – powiedział Hunter.
Derek Fisher: "Jestem zawiedziony, że wszystko sprowadziło się tej sytuacji. Jednocześnie jest to sytuacja, którą przewidywaliśmy i zakładaliśmy, że prawdopodobnie się wydarzy."Za nami 102 dni zawieszenia ligi. Poprzedni lockout trwał 204 dni. Wtedy, w roku 1998 sezon został skrócony do 50 meczów. Był to pierwszy taki przypadek w historii ligi. Ten będzie drugi. W 1995 liga wstrzymała pracę na 74 dni a rok później tylko na 1 dzień. W obu przypadkach obyło się bez odwoływania spotkań.