Koniec sezonu Johna Walla!

John Wall przejdzie w najbliższych dniach operację ostrogi piętowej lewej stopy. Powrót do zdrowia ma zająć mu 6-8 miesięcy, co oznacza, że nie zobaczymy go już w tym sezonie. Wall, już od ponad roku uskarżał się na bóle lewej pięty. Rozgrywający Wizards w ostatnich dniach zasięgał opinii lekarzy odnośnie metod leczenia. Ostatecznie uznano, że najlepszym rozwiązaniem będzie w tej sytuacji operacja. Wall grał w tym sezonie na poziomie 20.7 punktu, 3.6 zbiórki, 8.7 asysty oraz 1.5 przechwytu. Washington Wizards, z bilansem 13:23, są w tej chwili na jedenastym miejscu na Wschodzie.

To fatalna wiadomość dla klubu ze stolicy Stanów Zjednoczonych. 28-letni Wall, od przyszłego sezonu będzie pobierał ogromną pensję z tytułu czteroletniego „supermax” kontraktu o wartości $170 mln. W pierwszym roku jego trwania, na konto Walla wpłynie $38.1 mln. W ostatnim aż $47.3 mln. Operacja pięty będzie już jego trzecią operacją na przestrzeni dwóch lat. W 2016 roku, Wall przeszedł operacje obu kolan. Wizards próbowali badać w tym sezonie rynek, jeśli chodzi o potencjalne scenariusze wytransferowania Walla. Dotarło do nich, że będzie to bardzo trudne, by nie powiedzieć niemal niemożliwe. W lidze bogatej w rozgrywających, będzie ciężko znaleźć kupca na 28-latka po trzech operacjach, z gigantycznym kontraktem, z całą masą mankamentów i ograniczeń w grze. Największym problemem Walla było od lat to, że w swoich własnych oczach, uważał się za gracza lepszego, niż w rzeczywistości był. I to akurat nie było największym problemem, bo zawodowi sportowcy zazwyczaj tak mają. Problemem staje się to w połączeniu z kłopotami zdrowotnymi oraz kontraktem, który sugeruje że dany gracz jest ścisłą elitą ligi. A nie jest. Drużna z Wallem, jako pierwszą opcją, to najwyżej druga runda play-offs na Wschodzie. Drużyna z Wallem, jako pierwszą opcją, co sugerowałby nowy kontrakt, nie będzie grać o tytuł. Na tym polega tragizm tej sytuacji dla Wizards. Mają szósty budżet w lidze, a są lepsi tylko od pięciu tankujących drużyn. Przyszłość nie rysuje się dla nich w jasnych barwach.    


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.