Bosh dodał masy. Kogoś to obchodzi?

Jeśli ktoś jest twardy i robi swoje, to nie potrzebuje o tym mówić. Bo tak jest i nic tego nie zmieni. Chris Bosh twardy nie jest i najprawdopodobniej dobrze o tym wie. Chce jednak, żebyś myślał inaczej.
Przed tamtym sezonem
Chris deklarował, że będzie tak mocny jak nigdy do tej pory. Przybrał na wadzie 5kg (samych mięśni) a przed startem sezonu mówił tak:

"Zawsze kiedy starałem się uciec od tej roli, to prędzej czy późnej ona wracała do mnie. Jeśli mam więc grać na centrze i kryć najsilniejszego i największego gracza – niech tak będzie. Przez lata broniłem się przed tym ale teraz przyjmuję to wyzwanie. Przez lata dorobiłem się etykietki gracza miękkiego. To moja wina bo nie grałem tak agresywnie, jak mogłem. Teraz wszystko w moich rękach by się jej pozbyć." Jak wyszło? 
Patrzymy w statystyki:
Miniony sezon był dziewiątym w karierze Bosha. 18 punktów na mecz – tylko w dwóch pierwszych w NBA zdobywał mniej.

7.9 zbiórki – tylko w debiutanckim sezonie zbierał mniej.
0.8 bloku – Gorzej było tylko sezon wcześniej, w pierwszym roku w Miami (0.6).
To jak to z tymi mięśniami i twardą grą Chris?
OK, Heat zdobyli mistrzostwo NBA a Bosh był co by nie mówić ważnym elementem mistrzowskiego składu ale ilekroć słyszę podobne pustosłowie od graczy, to się delikatnie irytuję.
Z Florydy docierają kolejne rewelacje od Bosha. Podkoszowy Heat podobno znów ostro pracował z ciężarami efektem czego są dodatkowe 3kg mięśni.
To jak z tą twardością będzie w tym sezonie?
Nie przypominam sobie, żeby Kevin Garnett który przychodził do NBA chudy jak patyk, deklarował co lato że przybrał na wadze i chce być twardy – on grał z sezonu na sezon tak, żebyś o tym wiedział. Grał a nie mówił – z podkreśleniem obu słów…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.